niedziela, sierpnia 10, 2014
CZECHY- JAK ZAUROCZYŁA MNIE ICH STOLICA I CO KUPIŁAM W CZESKICH DROGERIACH?
Niedziela to taki luźniejszy dzień, może więc warto spędzić go niekosmetycznie? zapraszam Was więc na moją relacje, ogólne wrażenia z podróży. Pierwszy tydzień sierpnia spędziłam w stolicy Czech, w pięknej Pradze, jeśli jesteście ciekawe jak było zapraszam dalej.
Na wyjazd czekałam już od początku lipca, hotel zarezerwowany, bilety na autokar kupione, pozostało odliczać dni. Kolejne dni w pracy wlokły się niemiłosiernie, ale w końcu nadszedł 1 sierpnia. Praga przywitała nas przepiękną pogodą, mimo, że według internetowej pogody cały tydzień miało być deszczowo i burzowo, słońce grzało bardzo mocno.
Udało mi się zobaczyć wszystkie miejsca, które chciałam zobaczyć (tu pokażę Wam tylko ułamek zdjęć, które zrobiłam). Praga okazała się być jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach, a sami Czesi niesamowicie mili i uśmiechnięci.
Jest sam środek sezonu, turystów więc było niesamowicie dużo, w tym dużo wycieczek z Polski, które spotykaliśmy na Starym Mieście albo Moście Karola, w hotelu w którym mieszkaliśmy też większość gości okazało się Polakami. Mieszkaliśmy w samym centrum dlatego właściwie wszędzie chodziliśmy na pieszo. Na pieszo przeszliśmy też parę kilometrów na Hradczany (dzięki tej wycieczce czuje się o kilka kilogramów lżejsza. Dzięki pieszym wycieczką w końcu udało mi się też opalić, bez leżenia na plaży, a zwykle nie jestem w stanie leżeć za długo, już po 15 minutach zaczynam się nudzić i wydaje mi się, że minęły z 3 godziny.
Praga jest piękna, pomijając nawet zabytki, to sam spacer po małych uliczkach w pobliżu Starego Miasta to sama przyjemność. Całe miasto jest piękne, stare budynki zachowane, odrestaurowane. W mieście jest niesamowicie dużo zabytków, które warto zobaczyć, mimo to jest ono też bardzo nowoczesne.
To co mi się nie podobało to to, że tam wszyscy palą! Wszędzie unosi się dym papierosowy (i nie tylko), ludzi palą idąc ulicą, siedząc obok ciebie na ławce w parku, no wszędzie. I piją piwo też wszędzie. Druga sprawa to bezdomni, w samym centrum jest ich zatrzęsienie, w Warszawie (choć i tu ich dużo) nie widuje się ich tylu, w Pradze na każdym kroku widzi się kogoś grzebiącego w śmieciach, zajadającego resztki, które właśnie tam znalazł albo śpiącego na środku pięknie przystrzyżonego trawnika.
Praga jest piękna, pomijając nawet zabytki, to sam spacer po małych uliczkach w pobliżu Starego Miasta to sama przyjemność. Całe miasto jest piękne, stare budynki zachowane, odrestaurowane. W mieście jest niesamowicie dużo zabytków, które warto zobaczyć, mimo to jest ono też bardzo nowoczesne.
To co mi się nie podobało to to, że tam wszyscy palą! Wszędzie unosi się dym papierosowy (i nie tylko), ludzi palą idąc ulicą, siedząc obok ciebie na ławce w parku, no wszędzie. I piją piwo też wszędzie. Druga sprawa to bezdomni, w samym centrum jest ich zatrzęsienie, w Warszawie (choć i tu ich dużo) nie widuje się ich tylu, w Pradze na każdym kroku widzi się kogoś grzebiącego w śmieciach, zajadającego resztki, które właśnie tam znalazł albo śpiącego na środku pięknie przystrzyżonego trawnika.
Na drugim miejscu, po zwiedzaniu i wypoczywaniu, były oczywiście zakupy. Kiedy myślałam o wyjeździe widziałam już jak wracam obładowana zakupami z DM. Niestety Czeski DM nie spodobał mi się tak bardzo jak ten niemiecki i nie udało mi się w żadnym z kilku odwiedzonych znaleźć niczego dla mnie :) Kupiłam za to kilka kosmetyków w Rossmannie :) Miałam ochotę na kosmetyki NYC, ale ostatecznie kupiłam pomadkę Essence nr 8 (wiem, u nas też jest dostępna, ale była przeceniona na 25 KC (około 3,95zł)), lakier do ust Catrice (też przeceniony), matowy błyszczyk [B] Cosmetics oraz eyeliner z limitowanej edycji Catrice Haute Future (w końcu coś niedostępnego w polsce). Na tą limitkę polowałam jeszcze w innych miejscach, w Rossmannie w którym kupiłam eyeliner nie było nic innego z tej kolekcji, i niestety nie było jej też już nigdzie indziej. Tak zakończyły się więc moje zakupy kosmetyczne.
Mówiłam już, że uwielbiam Czeskie jedzenie? Nie mogliśmy nie iść do
kilku praskich barów i nie spróbować Knedliczków albo Langosa. Były
pyszne, ale nie takie jak pamiętam z wakacji u babci, kiedy często
wybieraliśmy się do czeskiego Cieszyna po czekolady Studenstskie i na
Knedliczki właśnie. A może po prostu ich przygotowanie zależy od
regionu? Nie wiem, z restauracji w Pradze mogę po tej wizycie polecić
"U Houdinku", która jest kawałek od samego centrum ale warto przejść te
kilka ulic żeby zjeść pysznie, spokojnie i o wiele taniej niż na Starym
Mieście. Dodatkowo trafiliśmy na właściciela, który był niesamowicie
sympatyczny i wesoły a na dodatek próbował swoich sił mówiąc po polsku.
A! Kupiłam jeszcze oczywiście czekolady Studentskie. Mleczną, białą, z malinami i gruszką. Nie umiem zdecydować , która jest najlepsza.No i Lentilky!
Podsumowując, co podobało mi się w Pradze:
- Piękne zabytki. Hradczany zachwyciły mnie jak mało co :D Most Karola też warto było zobaczyć, tak samo jak Bramę Prochową, Tańczący Dom, rynek Starego Miasta. Wszystkie małe urokliwe praskie uliczki.
- Widoki. Tam wszędzie idzie się z górki albo pod górę, w pewnym momencie można znaleźć się więc na jakimś wzgórzu a z nich jest piękny widok na miasto.
- Niezwykle sympatyczni, uśmiechnięci ludzie
- Pyszne czeskie jedzenie. Uwielbiam ich Knedliczki, czy Langosa. Mniam.
- Bardzo tanie słodycze, alkohol.
- Słodycze, które można kupić tylko tam. Jak czekolada Studentska, Lentilky. No i napoje, których też nie ma w Polsce.
Mam nadzieje, że mój post jest dla Was czytelny, może moje wrażenia są spisane w trochę chaotyczny sposób, ale mam nadzieje, że miło spędzicie czas czytając je i popijając poranną niedzielną kawkę. Miłej niedzieli! Nie będę Was zanudzać moimi wycieczkowymi zdjęciami. Wyjazd niestety skończył się zbyt szybko i zanim się obejrzałam już trzeba było się pakować i wracać do Polski. Byłyście kiedyś w Pradze? Jeśli tak, jak Wam się podobało?
Byłam w Pradze kilka razy. Zabytki i widoki nie z tej ziemi, ludzie mili i wyluzowani, smaczne jedzenie i pyszne piwo. Praga i Pepiki są mega:-D
OdpowiedzUsuńPiwo niesamowite, szczególnie czarne :D
UsuńZazdroszczę :) jeszcze nigdy w Czechach nie byłam.
OdpowiedzUsuńPolecam Pragę jeśli będziesz zastanawiała się gdzie jechać :D
UsuńJadłam te czekolady, gdyż moja przyjaciółka mi przywiozła jedną. Jedne z lepszych smakołyków jakie jadłam w życiu :D.
OdpowiedzUsuńO taaak <3 Najlepsze są :))
Usuńja wole czeskie dm, nimieckie maja niemiła obsługe
OdpowiedzUsuńOj tam obsługa :D Szukałam jajka ebelin a w Pradze, w ogóle w czeskim DM, wygląda na to, że go nie ma :))
UsuńNigdy nie byłam w Czechach ale chyba warto tam pojechać! Zabytki zachęcają. Może kiedyś uda mis ię tam pojechać!
OdpowiedzUsuńWarto :D W Czechach byłam w Pradze i w Cieszynie, i oba miasta baaardzo mi się podobały :D Cieszyn to prawie Polska, ale Czeska strona jest jakaś ładniejsza ;D
UsuńChciałabym się kiedyś wybrać do Czech :D
OdpowiedzUsuńWarto :D
Usuńbyłam ale już dawno, chętnie wybrałabym się jeszcze raz, bo pamietam ,że to piekne miejsce ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękne <3
UsuńJa byłam właśnie od 4 do 6 sierpnia, tłoczno, ale uroczo. Może jutro sama napiszę jak widziałam Pragę moimi oczami
OdpowiedzUsuńO :D Ja byłam 2-6, może gdzieś się spotkałyśmy? ;D
UsuńNigdy tam nie byłam, ale dziadek tam często jeździ. Czekolada Studencka zdecydowanie najlepsza, ja kupowałam ją na Słowacji :)
OdpowiedzUsuńqueen-of-day.blogspot.com
Jest najlepsza <3 Była jeszcze kokosowa ale tylko w jednym sklepie ją widziałam a później już nie mogłam znaleźć:(
UsuńChętnie bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńAleż zazdroszcze wycieczki :)
OdpowiedzUsuńOj tam oj ram :))
UsuńOo dobrze wiedzieć gdzie się udać do restauracji :) Też się wybieram do Czech, ale w połowie września dopiero :)
OdpowiedzUsuńTo napisz jak Ci smakowało jeśli tam wstąpisz :D
UsuńIdealny post dla mnie bo wybieram się tam we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńO proszę :D Napisz później jak było :D
Usuńudana wycieczka :)
OdpowiedzUsuńnigdy w Pradze nie bylam, ale moze kiedys nadrobie zaleglosci :)
Udana udana :D
UsuńSama mam też duże zaległości, chociażby Berlin ;D (dodam, że jestem ze Szczecina, więc całe życie miałam do Berlina jakieś 80-100 km... ;)).
Jadę tam po słodkości!
OdpowiedzUsuńPrzywieź mi też bo już się kończą ;D
UsuńNigdy nie byłam w Czechach, ale chętnie bym się kiedyś wybrała, a tymi czekoladami narobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńByłam tylko raz w Pradze i się w niej zakochałam <3 Jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńOj czekolady są najlepsze! Gruszkowa jest moim faworytem! Robię niezły ich zapasik w przygranicznych sklepikach, gdy tylko jestem w okolicach Lubawki:P
OdpowiedzUsuń