Podkład w sztyfcie Dior Forever Skin Perfect i... jego zamiennik
Podkład w sztyfcie Dior Forever Skin Perfect
Nie używałam podkładów w sztyfcie od kilku lat, ale kiedy zobaczyłam jak piękny efekt daje sztyft od Diora, musiałam go przetestować! A oprócz niego sprawdziłam też podkład, który uważany jest za jego dobry zamiennik. Jesteście ciekawi, czy rzeczywiście warto kupić któryś z tych podkładów? Zobaczcie, czy lepiej wybrać opcję drogą czy tanią.
Podkład w sztyfcie
Nigdy nie byłam fanką podkładów w sztyfcie. Zawsze wydawały mi się za ciężkie i za mocno kryjące. W większości przypadków dawały też efekt maski, która nigdy nie była moim celem w makijażu. Myślę, że nawet w makijażu fotograficznym nie ma potrzeby, aby twarz była tak mocno ukryta pod warstwą makijażu.
Jednak warto wspomnieć o kilku niewątpliwych zaletach podkładów w sztyfcie. Przede wszystkim są one bardzo łatwe w obsłudze. Wystarczy nałożyć kosmetyk na twarz bezpośrednio z opakowania i rozetrzeć. Plusem jest także to, że podkład nie rozleje się w kosmetyczce i bardzo łatwo kontrolować ilość, której używamy.
Podkład Dior wygląda elegancko. Sztyft jest minimalistyczny, czary, ze srebrnym logo Dior. Góra sztyftu jest delikatnie zdobiona i pięknie odbija światło. W środku mamy 10 g produktu, a jego cena to 285 złotych. Nie jest więc tanio, ale zaraz pokażę Wam podkład, który zdecydowanie jest tani, a można uznać go za zamiennik Diora.
Dior Forever Skin Perfect
Podkład Dior jest niesamowicie kremowy i lekko sunie po skórze. Ma intensywny zapach, który dla mnie jest przyjemny, ale myślę, że dla wielu osób może być duszący. Dobrze rozciera się zarówno jeśli użyjemy palców, jak i pędzla. Po roztarciu wygląda na skórze bardzo gładko. Cera staje się jednolita i gładka, a pory są praktycznie nie widoczne.
Nałożony w małej ilości nie wchodzi w zmarszczki mimiczne i cały dzień prezentuje się ładnie. Utrwalony matującym pudrem pozostaje na swoim miejscu przez cały dzień. W przypadku cery suchej nie zauważyłam żeby się wyświecał, ale na cerze mieszanej i tłustej może się to zdarzyć, dlatego warto przypudrować twarz pudrem, który daje nam odpowiednie utrwalenie.
Warto się nim zainteresować ze względu na to, że ma bardzo ładne satynowe wykończenie, dobrze się utrzymuje, dobrze kryje i daje widoczny efekt upiększenia skóry.
Ale, ale. Wspominałam wcześniej o zamienniku i teraz opowiem Wam o tym, dlaczego zupełnie nie warto wydawać prawie 300 złotych na podkład Dior.
Essence
Świetnym zamiennikiem podkładu Dior jest sztyft od Essence, który można kupić za około 20 złotych. Co łączy oba podkłady? Przede wszystkim przyjemna, kremowa formuła, dzięki której sztyft sunie po skórze jak masełko. Podkład Essence ma także bardzo zbliżone wykończenie do podkładu Dior. Oba nie zastygają i mają satynowo- matowe wykończenie. Trzeba je utrwalić i po wykończeniu makijażu są na skórze nie do rozróżnienia.
Jedynym co je różni jest pigmentacja, która w przypadku podkładu Dior jest minimalnie większa, dzięki czemu podkład ma odrobinę większe krycie. Jednak nadal w obu przypadkach określiłabym krycie jako średnie i różnica między nimi nie jest wcale widoczna na twarzy. Oba podkładu wyglądają ładnie, długo się utrzymują, a największa różnica między nimi to cena.
Który wybierzesz dla siebie?
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! Komentarze są dla mnie najlepszą motywacją do dalszego pisania i rozwijania mojego miejsca w sieci. ❤
Komentarze które uznam za próbę reklamy produktów czy usług zostaną usunięte. Jeśli chcecie wykupić reklamę zapraszam do kontaktu: agatawelpa@gmail.com