Estee Lauder Double Wear- nowy mega kryjący korektor? 

Wszystkie fanki podkładu Estee Lauder Double Wear na pewno marzyły o korektorze, który zapewniłby idealne krycie także w okolicy pod oczami. Kiedyś ELDW był także moim ulubieńcem, dlatego musiałam przetestować nowy korektor i przekonać się, czy krycie będzie tak samo dobre. Zobacz, czy Double Wear rzeczywiście kryje i czy utrzymuje się tak samo dobrze, jak podkład. 

Korektor Estee Lauder Double Wear 

Korektor Estee Lauder zamknięty jest w klasycznym, eleganckim opakowaniu, bardzo charakterystycznym dla tej marki. Kolorystyka jest spokojna, spójna z innymi produktami Estee Lauder. Na opakowaniu nie znalazło się też dużo napisów, ani ozdobników, co dla mnie jest plusem. 

Pod złotą nakrętka ukrywa się aplikator. To bardzo charakterystyczny dla korektorów aplikator gąbeczkowy, który w tym przypadku jest w kształcie wygiętej łezki. Czy coś to zmienia w aplikacji? Nic. Korektor jest dostępny w 12 odcieniach. 

Formuła i krycie korektora Double Wear 

Formuła korektora jest kremowa i gęsta. Dobrze się rozprowadza, ale trzeba z nim pracować szybko, ponieważ zastyga i robi to w dość krótkim czasie. Plusem formuły jest to, że zastygając nie zmienia mocno odcienia i nie ciemnieje. 

Pigmentacja jest tu na bardzo wysokim poziomie i już niewielką ilość wystarczy, aby ukryć cienie pod oczami, albo drobne niedoskonałości na twarzy. Korektor szybko zastyga i zostaje na swoim miejscu, ale mimo to, pod oczami lepiej go utrwalić. Mi świetnie sprawdza się w duecie z pudrem Huda Beauty (albo jego drogeryjnym zamiennikiem od Wibo). Razem dają pod oczami mieszankę, która ukrywa niewyspanie i maksymalnie wygładza wszystkie zmarszczki. 

Jeśli szukacie korektora, który dobrze kryje, przyjemnie się „nosi” i jest trwały, warto sięgnąć po Estee Lauder Double Wear. To jak pięknie prezentuje się on pod okiem sprawia, że praktycznie nie widzę jego ceny. Ale jeśli nie chce się Wam wchodzić dodatkowo na stronę Sephory, zdradzę Wam, że kosztuje 175 złotych, a jego pojemność to 12 ml.