TORBA ZOEVA- PARĘ SŁÓW O JEJ ZALETACH I MOJA ORGANIZACJA JEJ WNĘTRZA

Mój wysłużony kuferek potrzebował godnego zamiennika. Przekopałam więc cały internet, przeczytałam dziesiątki recenzji i... Wybrałam. Ostateczną decyzję podjęłam po przeczytaniu recenzji na blogu Beautyfieldss. (Tak, to Twoja wina, że kupiłam tą torbę ❤️ ). W internecie wydawała się idealna, a jak jest w praktyce?

Ostatecznie do zakupu przekonała mnie recenzja BeautyFieldss, torba wydawała się wręcz stworzona dla mnie! Olbrzymia ilość przegródek, spora i jaka elegancka...

Torba Zoeva jest czarna, wykonana ze skóry ekologicznej. Na pierwszy rzut oka wydaje się solidna. Torba nie posiada paska do noszenia na ramieniu, nosimy ją trzymając za rączki. Sprawdziłam, nosiłam ją już wypełnioną po brzegi, rączki są bardzo solidne, jestem pewna, że długo będą nosić te kilogramy.

Torba ma trzy części, wypełnione różnego rodzaju przegródkami, zapinane na suwaki. Każdy zamek ma dwa suwaki, możemy więc zapinać torbę w jakim miejscu chcemy.

Do torby włożyłam wszystko to co najczęściej nosiłam w kufrze. A w kufrze nie nosiłam wszystkiego z prostego powodu- nie mieściło się. I tak pierwsza komora torby wypełniła się podkładami, korektorami i pudrami. Przede wszystkim, bo zmieściło się tu więcej.

Pierwsza komora na jednej ściance ma trzy przezroczyste przegródki otwarte od góry. Tu włożyłam najczęściej używane podkłady i korektory. A za nimi w przezroczystych kosmetyczkach Zoeva (tych w których sprzedawane są pojedyncze pędzle) kępki rzęs + pęseta oraz kosmetyki do makijażu brwi.

Na drugiej ściance są dwie kieszonki materiałowe, z siateczki. Tu trzymam podkłady mineralne Lily Lolo i wszelkie pudry. A w jednej z kieszonek zmieściły się jeszcze dodatkowy podkład, rozświetlacz w płynie, baza pod cienie i korektor. I jeszcze jest miejsce. 

Do tej komory wkładam luzem dodatkowo paletę 40 cieni Inglot i paletę róży Born Pretty Store. I nadal coś jeszcze by się zmieściło. 

Środkowa komora z założenia miałą być miejscem na pędzle. Jednak według mnie przechowywanie pędzli w ten sposób nie jest najlepszym pomysłem. Dlatego trzymam tu kredki do oczu, tusze i mniejsze palety. Dodatkowo luzem wrzucam tu kosmetyczkę z kolorowymi eyelinerami w żelu Inglot.

Trzecia komora na pierwszej ściance ma dwie przezroczyste zapinane od góry komory. W pierwszej trzymam pomadki Bourjois Rouge Editione Velvet, paletę pomadek Inglot i konturówki. W drugiej bronzery i rozświetlacze sypkie i prasowane.

Na drugiej ściance jest jedna zapinana od góry kosmetyczka w której trzymam trzy palety Zoeva, zmieściłoby się tu jeszcze kilka cieni. Oprócz tego jest miejsce na tusze i kredki ale na razie nic tu nie trzymam. Zamiast tego luzem wkładam tu dwie kosmetyczki Zoeva z pigmentami.

To mniej więcej wszystko co zwykle noszę upchnięte w kufrze, inne kosmetyki, które noszę dodatkowo albo zamiennie z tymi trzymałam do tej pory w szufladach. Teraz spokojnie część z nich zmieściłaby się jeszcze do torby zwiększając mój wybór kosmetyków przy makijażu. Nie jest to niezbędne- chcę jedynie podkreślić, że do torby mieści się więcej niż do... większego od niej kufra.

Kufer ma sztywno określone "ramy", które ograniczają swobodę organizowania kosmetyków. Torba jest elastyczna, zawsze łatwiej coś dołożyć, rozciągnąć, włożyć coś luzem.

Na koniec zdjęcie pożyczone ze strony Zoeva przedstawiające wymiary torby i wygląd jej pustego wnętrza. Sprawdzałam, wymiary się zgadzają (nie co do milimetra, ale się zgadzają).

A jak Wy przechowujecie, przewozicie swoje kosmetyki? Trzymacie wszystko w klasycznym kuferku, czy też postawiłyście na torbę?