SEPHORA CREAM LIP STAIN- MATOWE POMADKI W PŁYNIE
Używam ich już tak długo, że prawie zapomniałam żeby Wam o nim wspomnieć! A myślę, że warto o nich wspomnieć bo w moim makijażu przebiły pomadki Bourjois REV i stały się moimi absolutnymi ulubieńcami.
SEPHORA CREAM LIP STAIN
Pomadki w płynie Sephora mają konsystencję pomiędzy totalnym musem jak w przypadku pomadek matowych NYX a bardziej płynną jak wcześniej wspomniane pomadki Bourjois. Dzięki temu ich aplikacja jest niezwykle przyjemna i szybka. Pomadki są płynne, przy ich nakładaniu mamy spokojnie około minuty na dokładne ich nałożenie i dopracowanie kształtu ust. Później zasychają i są praktycznie nie do zdarcia. Jeżeli jednak po kilku godzinach pomadka zaczyna schodzić od środka wystarczy dołożyć w tym miejscu kolejną jej warstwę- pomadka ładnie połączy się z wcześniej nałożoną warstwą nie tworząc brzydkich smug. Nie odchodzi też płatami jak matowa pomadka Make Up Revolution, którą na początku byłam zachwycona, a kiedy moje usta były w odrobinę gorszej kondycji to... Cóż, pokazała co potrafi.
Pomadki Sephory lekko wysuszają usta więc po ich zmyciu radziłabym nawilżyć usta, ale które matowe pomadki nie? Podczas noszenia są praktycznie niewyczuwalne, bardzo trwałe (znikną na pewno jeżeli zje się coś tłustego, jednak batonik ich nie ruszy), niezwykle komfortowe w noszeniu. Nie pozostawiają też śladów- na szklance kiedy pijemy ani na policzku jeżeli kogoś pocałujemy. Dodatkowo pomadki Cream Lip Stain mają cudowny waniliowy zapach. Jak waniliowy budyń.
I te kolory! Mam trzy piękne odcienie 02, 04 i 07. Niestety żaden nie jest już dostępny w Sephorze- TUTAJ macie listę dostępnych kolorów, dlatego tym bardziej cieszę się, że jeszcze udało mi się je dorwać.
SWATCHE MOICH KOLORÓW:
02- ciekawy karmelowy odcień "nude", nie jest przesadnie jasny, ładnie wygląda przy większości makijaży pięknie podkreślając usta a jednocześnie nie wybijając ich na pierwszy plan.
04- kolor który miał być niesamowicie naturalny, na swatchach w internecie wyglądał jak przybrudzony róż w jasnym, codziennym odcieniu. U mnie ten kolor jest przybrudzonym różem ale niezwykle intensywnym, mocnym. Noszę go na co dzień, ale na pewno nie są to "moje usta tylko lepsze" a mocna pomadka. Mój ulubiony kolor na jesień!
07- i najciemniejszy z moich kolorów. Przepiękne ciemne bordo, które ma w sobie lekkie drobinki. Nie są one jednak widoczne na ustach po zaschnięciu.
Na koniec swatche wszystkich trzech kolorów na ręce. Który kolor podoba Wam się najbardziej?
Lubicie pomadki Sephora Cream Lip Stain?
Drugi odcień jest boski! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie :)
Jest <3
Usuńo tak! drugi super ;))
OdpowiedzUsuń04 zahacza trochę o odcień "Kylie Jenner" :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę :)
Usuń04 piękny!
OdpowiedzUsuńPiękne! I nie są takie drogie jak sądziłam :)
OdpowiedzUsuńNie są tanie, ale nie ma tragedii :)
UsuńTa "oszukana" czwóreczka wygląda najlepiej! ;)
OdpowiedzUsuńZasatanawiałabym się pomiędzy pierwszym a środkowym kolorem.
OdpowiedzUsuńŚrodkowy odcień bardzo w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuń04 i 07 są świetne :) muszę się rozejrzeć za nimi
OdpowiedzUsuńAle cudnie podkreślają usta :)
OdpowiedzUsuńsuper ten środkowy kolor, mega przypadł mi do gustu. jedne z lepszych matowych pomadek jakie miałam kiedykolwiek na ustach :)
OdpowiedzUsuń