Polecane posty

INGLOT X KOMUNIKATYWNIE {CZTERY NOWE MINI PALETY CIENI!}

 


Nowe palety cieni Inglot we współpracy z instagramerką Komunikatywnie pojawiły się w zeszłym tygodniu w drogeriach Hebe. Uwielbiam współprace marek z internetowymi twórcami, dlatego nie mogłam przejść obok nich obojętnie.


Na początek przyznam się, ze nie śledziłam wcześniej Komunikatywnie, dlatego kompletnie nie wiedziałam czego spodziewać się po jej paletach, ani jakie makijaże wykonuje. Teraz widzę, ze jej profil obserwuje prawie pół miliona użytkowników, a jej urodowe filmiki są przeurocze. Makijaże Komunikatywnie są w przeważającej części eleganckie, użytkowe, upiększające. Dlatego palety cieni, jakie powstały we współpracy z Inglot, także musiały łączyć w sobie te cechy. 

Powstały aż cztery (mini)palety, każda z sześcioma cieniami, idealnie dobranymi kolorystycznie. Mamy paletę z chłodnymi brązami, paletę z brązami ciepłymi, paletę szarości i z różowymi tonami. Wszystkie piękne, wszystkie bardzo użytkowe i intuicyjne. Dodatkowo palety maja bardzo przystępne ceny (w promocji 35, docelowo 49 złotych), dlatego będą idealne dla młodych dziewczyn lubiących eksperymentować z makijażem, ale i dla kobiet w każdym wieku, szukających dla siebie palety „na co dzień”, z która wykonają pełny makijaż oka nie zastanawiając się za długo nad doborem kolorów. 

 



 

 

W każdej palecie są trzy cienie mniejsze i trzy cienie większe.  Początkowo myślałam, że większe wkłady to rozświetlacze / róże, ale nie ma tu takiego podziału. Wszystkie wkłady w paletach to cienie do powiek i ani jeden nie nadaje się do używania na twarz w roli rozświetlacza lub różu. Palety zamykane są na magnesy, ściągana jest cała "góra" palety, która trzyma się reszty na cztery magnesy umieszczone w rogach. Czyli klasyczne rozwiązanie Inglot. 

Jak już wspomniałam palety są cztery, ale jeśli chodzi o jakość cieni będę oceniać je jako całość. W paletach znalazły się cienie matowe i połyskujące. Cienie matowe są dobrze napigmentowane, ale nie tak mocno jak np. cienie BPerfect. Są też twardsze i mniej pylą. To, że są napigmentowane troszkę mniej, nie znaczy, że są złe. Po prostu ich pigmentacja jest "bezpieczniejsza", a przez to być może lepsza do szybkich, dziennych makijaży. Ciężko zrobić sobie nimi krzywdę, ale mam już kilka makijaży z ich użyciem za sobą i... Z każdego byłam zadowolona. Pracuje się z nimi całkiem sprawnie, pięknie się blendują, a dzięki idealnemu dopasowaniu kolorów w każdej palecie, nie traci się czasu na dobieranie kolorów. Cienie matowe i błyszczące ładnie łączą się ze sobą, cienie przyjemnie rozcierają się ze sobą i blendują do chmurki. 

Błysk cieni połyskujących nie jest oszałamiający. To raczej takie delikatne perełki, a nie iskrzące "turbo pigmenty", które dają subtelny blask, taki bardziej "codzienny". I znów: nie mówię, że to źle, każdy lubi coś innego i takie cienie także się przydają. 

 




 


STRAWBERRY DELIGHT

 

Strawberry Delight to najróżowsza ze wszystkich palet. Wszystkie cienie, które się z niej znalazły mają różowe tony. Ta paleta sprawdzi się u osób z zielonymi lub niebieskimi oczami.  W palecie znalazły się trzy maty i trzy cienie błyszczące, którymi można zrobić pełny makijaż oczu. 






PEANUT BUTTER

Peanut Butter to chłodniejsze brązy, które sprawdzą się u osób z chłodniejszym typem urody. Wszystkie kolory są jakby zamglone, bardzo delikatne, tą paletą nie zrobimy bardzo intensywnego wieczorowego makijażu. Znalazły się tu trzy cienie matowe w odcieniach brązu (w tym jeden cieplejszy) i trzy błyszczące, chłodne złotka.  






PUMPKIN PIE

Modne od kilku sezonów bardzo ciepłe brązy i złota. W tej palecie znalazły się aż cztery maty i tylko dwa cienie błyszczące. Mamy tu matowy beż, dwa bardzo ciepłe brązy i jeden chłodniejszy oraz dwa ciepłe odcienie złota. 

 



 


SILVER MOON

Paleta Silver Moon to moje spóźnione marzenie o szarościach (sprawdźcie recenzję Jeffree Star Cremated). Tu mamy trzy maty i trzy błyski. Maty to dwa odcienie szarości i czerń, z kolei wszystkie trzy błyski to różne odcienie srebra. Ta paleta sprawdzi się u osób o bardzo chłodnym typie urody. 






Palety są tak skomponowane, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wszystkie cztery są idealne do codziennych makijaży, ewentualnie lekkich makijaży wieczorowych. Nie ma w nich szaleństw, tylko to czego potrzebujemy wykonując makijaż do szkoły czy pracy. W każdej palecie kolory perfekcyjnie do siebie pasują, nie ma w nich żadnych "niespodzianek". 


Która paleta spodobała się Wam najbardziej? 


Komentarze

  1. Dla mnie każda na swój sposób by mi odpowiadała kolorystycznie, ale ta w odcieniach brązu jest the best.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę te palety, ale muszę przyznać, że są piękne! Najbardziej podoba mi się chyba Pumpkin Pie, kolory idealne dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej spodobała się ta Strawberry, ale uważam też, że Peanut jest taka idealna na teraz! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne paletki i widzę, że pigmentacja na wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię kolory ziemi, najlepiej się w nich odnajduję, resztę kolorów podsunęłabym córce, te z kolei, ona preferuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Peanut Butter i Pumpkin Pie są już moje :) są cudne! Zastanawiam się tylko czy można dokupić osobno te cienie, bo w każdej paletce mam swoich faworytów i boję się, że szybko się skończą :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! Komentarze są dla mnie najlepszą motywacją do dalszego pisania i rozwijania mojego miejsca w sieci. ❤

Komentarze które uznam za próbę reklamy produktów czy usług zostaną usunięte. Jeśli chcecie wykupić reklamę zapraszam do kontaktu: agatawelpa@gmail.com

instagram @agatawelpa