KOSMETYKI ROKU 2016 | RANKING
Koniec roku to czas podsumowań i postanowień na przyszły. Rzadko mam postanowienia, a może raczej- rzadko się ich trzymam, dlatego nie będę Was nimi zamęczać. Zamiast tego, już trzeci rok z rzędu, stworzyłam listę kosmetyków, które w ciągu minionych dwunastu miesięcy zrobiły na mnie największe wrażenie, których używałam najczęściej i które, oczywiście, się sprawdziły. Zainteresowanych odsyłam do podsumowań 2014 i 2015. Tym razem, aby nie pominąć nic co powinno się tu znaleźć, podzieliłam mój ranking na poszczególne kategorie: baza, podkład, korektor itd. Z każdej kategorii wybrałam po dwa produkty warte uwagi. Sprawdźcie, co znalazło się na mojej liście:
NAJLEPSZE KOSMETYKI 2016
1. BAZA/ KREM
Nie było łatwo, na początku roku bardzo często używałam korygujących baz Inglot HD, najczęściej w kolorze brzoskwiniowym lub różowym, jednak od kiedy latem kupiłam miniaturkę bazy Smashbox Primer Water to ona zdominowała mój makijaż. W codziennym makijażu zamiast baz sięgam też po dobrze nawilżające kremy. Od listopada używam kremu La Roche-Posay Nutritic Intense i po przemyśleniu... To mój największy hit jeżeli chodzi o mocno nawilżające kremy!
2. PODKŁAD
Wśród podkładów konkurencja nie była duża. W pierwszej połowie roku najczęściej sięgałam po podkłady Inglot- te w sztyfcie oraz podkłady HD. Te drugie przez cały czas robią na mnie duże wrażenie. Moja skóra je uwielbia. Dlatego też nie mogło zabraknąć ich w moim rankingu. Goni je podkład Provoke Matt Fluid, który ma bardzo podobną konsystencję, bardzo podobnie zachowuje się na twarzy. Dla mojej skóry to dwa najlepsze podkłady.
3. KOREKTOR
Przez wieczne niedosypianie muszę zawsze mieć pod ręką dobry korektor. Zwykle nie wydawałam na nie dużo pieniędzy i ostatecznie w większości czegoś mi brakowało. Okazało się, że w przypadku korektorów warto zainwestować trochę więcej w produkt dobrej jakości, mocno napigmentowany, który w stu procentach pomoże pozbyć się problemu zasinień wokół oczu. Nie mówię, że tanie korektory są złe, ale, że ja nie trafiłam na dobry dla siebie. I tak postawiłam na produkty Urban Decay, Make Up For Ever, a ostatnio także osławiony MAC Prolongwear (o tym ostatnim nie mogę jeszcze za wiele powiedzieć, ale kto wie, może pojawi się w rankingu w przyszłym roku). Korektor Full Cover na pewno zna już każda z Was, to korektor, który zakryje prawie wszystko. Trzeba jednak pamiętać o dobrym kremie, jeżeli chcemy nakładać go pod oczy. Naked od Urban Decay jest o wiele lżejszy, ale także ładnie zakrywa cienie pod oczami.
4. PUDER
Wybrałam jeden na całą twarz i jeden pod oczy. Puder Inglot HD 503 to mój ideał pod oczy. Utrwala korektor, pilnuje aby nie wchodził w zmarszczki a dodatkowo rozświetla okolicę oczu. Puder Bambusowy Paese jest o wiele bardziej matujący, u dziewczyn z bardzo suchą skórą może pozostawiać uczucie ściągnięcia.
Brwi to kategoria tak szeroka, że miałam największy problem jakie kosmetyki wybrać. Przetestowałam przez ten rok tyle nowości i tyle kosmetyków, które na rynku są już całkiem długo. Wybór nie był prosty. Udało mi się jednak wybrać dwóch ulubieńców- kredkę Sephora Neutral Gray Brown oraz pomadę do brwi Inglot o numerze 11. Kredką najczęściej podkreślałam początek brwi. Pomady używałam aby mocno zaznaczyć jej koniec. Oba produkty są bardzo trwałe, oba w chłodnych odcieniach brązu idealnych dla moich brwi.
6. CIENIE DO OCZU
Wybrałam cienie, które zrobiły na mnie największe wrażenie w tym roku- paletę Zoeva Blanc Fusion oraz cienie z kolekcji Inglot What a Spice. Wszystkie cienie Inglot są bardzo mocno napigmentowane a ich odcienie są bajecznie jesienne. Paleta Zoeva to mój najnowszy nabytek, jednak już teraz widzę, że to jeden z najlepszych zakupów 2016 roku. Cienie Zoeva znam już od bardzo dawna i nigdy się na nich nie zawiodłam, paleta Blanc Fusion jest delikatna i stonowana, pojawia się tu blask, ale bardzo subtelny, to bajeczna mieszanka kolorów, idealna nawet dla dziewczyn, które bardzo boją się, że przesadzą z makijażem.
7. MASCARA
Wybrałam dwie mascary, które rzeczywiście dają efekt nałożone na moje rzęsy. Mascara Loreal pięknie rozdziela włoski, wydłuża je i lekko pogrubia. Z kolei Smashbox to sto procent objętości. Uwielbiam obie!
8. EYELINER
W przypadku eyelinerów jestem wierna marce Inglot. Ich eyelinery w żelu to od wielu lat moje ulubione. Czasami potrzebują kropelki Duraline, warto więc mieć go zawsze w pogotowiu. Konsystencja tych eyelinerów jest żelowa, bardzo dobrze się z nią pracuje (dopóki oczywiście nie zaschnie, ale wtedy sprawę załatwia kropelka Duraline), a na dodatek eyelinery dostępne są w tylu bajecznych kolorach, że każdy znajdzie coś dla siebie. A skoro nie mam innych ulubieńców wśród eyelinerów, a te które lubię potrzebują dobrego pędzelka, drugie miejsce w kategorii Eyeliner zajmuje pędzel. Mój ukochany, maksymalnie cienki, Morphe 250-0. Jeżeli macie problem z idealną kreską- ten pędzel powinien pomóc Wam osiągnąć maksimum precyzji przy malowaniu jej.
9. BRONZER
Pierwszy jest chłodny, ale nie szary. To bronzer Artdeco nr 21. Bardzo dobrze się nakłada i rozciera, efekt jaki pozostawia jest subtelny, bardzo naturalny. Drugi to miniaturka Too Faced Chocolate Solei, ten z kolei jest odrobinę cieplejszy, ale nadal nadaje się do lekkiego konturowania twarzy.
10. RÓŻ
Nie raz wspominałam, że nie jestem największą fanką róży do policzków, jednak znalazły się dwie palety, które skradły moje serce w tym roku. Paleta Smashbox Crush on Blush trafiła do mnie latem, róże w niej są matowe, niesamowicie napigmentowane więc można zrobić sobie nimi krzywdę, ale odcienie są bajeczne! Pięknie się rozcierają, nie robią plam, imitują prawdziwy rumieniec. Live Love to całkiem nowa marka na naszym rynku, jednak zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia!
11. ROZŚWIETLACZ
Pewnie domyślacie się, że to była najtrudniejsza kategoria. Jak wybrać tylko dwa, kiedy w szufladzie czeka na użycie tyle piękności? Ale udało się- jeszcze raz pokażę paletę Smashbox Crush on Blush. Rozświetlacz w tej palecie daje niesamowitą taflę rozświetlenia, ma szampański odcień opalizujący na jasne złoto. Zero drobinek, sam blask. Drugi rozświetlacz to Melkior Winter Glow o blasku nad blaskami! Jest niesamowity, wiem, że ciężko go znaleźć, jednak gdybyście gdzieś go trafiły polecam.
12. USTA
To rok pomadek Inglot Matte HD. Uwielbiam je i nie raz wspominałam o tym, że to moje ulubione pomadki matowe. A na przesuszone matowymi pomadkami usta- genialny olejek do ust Clarins, pisałam o nim latem, jeśli jesteście ciekawe odsyłam do posta 10 powodów dla których warto mieć olejek Clarins. Na koniec wspomnę jeszcze, że pomadki Inglot gonią ostatnio... Matowe nowości Zoeva! Pomadkę Zoeva Velour Lips dostałam od narzeczonego dopiero teraz, w grudniu, ale już widzę, że to nowy hit! Recenzja na pewno pojawi się już w nowym roku.
To wszystkie moje hity 2016 roku! Mogłabym wymieniać tak dalej kosmetyki, których używanie sprawiało mi przyjemność w mijającym roku, jednak chciałam ograniczyć się do perełek z każdej kategorii. Któreś z moich ulubionych kosmetyków pokrywają się z Waszymi?
Powiedzcie mi, po jakie kosmetyki Wy najczęściej sięgałyście w mijającym roku?
To wszystkie moje hity 2016 roku! Mogłabym wymieniać tak dalej kosmetyki, których używanie sprawiało mi przyjemność w mijającym roku, jednak chciałam ograniczyć się do perełek z każdej kategorii. Któreś z moich ulubionych kosmetyków pokrywają się z Waszymi?
Powiedzcie mi, po jakie kosmetyki Wy najczęściej sięgałyście w mijającym roku?
Same cudeńka :)
OdpowiedzUsuńhttp://beautybloganeta.blogspot.com/
Wysmakowani ulubieńcy. Ja baz pod podkład nie używam, ale kremem, który się u mnie świetnie spisuje jako bazowy pod makijaż jest produkt Ziaja Med z faktorem 50. Pudrów Inglota nie znam, choć są bardzo wychwalane. Póki co moim odkryciem do konturowania jest produkt Kobo, a puder pod oczy to u mnie satynowy z Annabelle Minerals. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńHej. Gdzie dostałaś miniaturę primer water? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń