MÓJ BULLET JOURNAL NA MARZEC
Pod koniec października w sklepach zaczęły pojawiać się kalendarze na ten rok. Wtedy też zaczęły się moje poszukiwania kalendarza/ plannera idealnego. Takiego w którym pomieściłyby się wszystkie moje zapiski, który zawierałby plan miesięczny, plan tygodniowy i miał wystarczająco dużo miejsca na zapiski z każdego dnia. Pewnie już domyśliłyście się, że nie znalazłam.
BULLET JOURNAL
W tym samym czasie odkryłam Bullet Journal. Czyli taki notatnik doskonały. BuJo to dla każdego coś innego, nie będę nawet próbowała definiować tego terminu. Dla jednych jest to wymyślnie zdobiony kalendarz, dla innych minimalistyczny planner. Mi zdecydowanie bliżej jest w BuJo do minimalistycznego podejścia, jednak nie do końca.
Mój Bullet Journal to planner w którym zapisuje dosłownie wszystko. Planuje posty na bloga, planuje sprawy do załatwienia związane ze ślubem, zapisuje spotkania. To zeszyt, który mam zawsze przy sobie, w którym chętnie zapisuje wszystko, co potrzebuje.
JAK WYGLĄDA MÓJ BULLET JOURNAL?
Standardowo BuJo powinien zaczynać się od spisu treści. Chociaż nie, autor pomysłu Ryder Caroll, tworząc ten system zakładał, że dla każdego będzie on wyglądał inaczej. Muszę przyznać, że mi zwyczajnie nie chciało mi się numerować stron. Dodatkowo nie wiedziałam ile miejsca zajmie mi miesiąc,a kiedy zaczną się inne notatki. Dlatego zamiast numerować strony i tworzyć spis treści, postawiłam na kolorowe zakładki, którymi oznaczam najważniejsze strony (np. aktualny miesiąc). Każdy miesiąc w moim notatniku zaczyna się od ozdobnej strony z nazwą danego miesiąca. To jeden z niewielu ozdobników w części kalendarzowej.
Po
tej stronie czas na miesięczny plan postów na bloga, zapisuje tu daty i
tematy na które chcę w tym miesiącu napisać, a dodatkowo zostawiam
miejsce na dodatkowe notatki, które zatytułowałam sobie prostu
"Dodatkowe". To miejsce w którym zapisuje z datami dodatkowe posty,
które przyjdą mi do głowy w międzyczasie. W tym miejscu ciągle się coś
zmienia, bywa, że z jakimś pomysłem nie zdążę, ale nie przywiązuje aż
tak dużej wagi do tego aby moje notatki wyglądały jak te na Pinterescie
czy Instagramie.
Później rysuje prosty plan miesięczny, nic wymyślnego, chodzi o to żebym miała widok na cały miesiąc, zapisuje tu wszystkie ważne rzeczy do zrobienia w ciągu tego miesiąca, a także np. urodziny i imieniny bliskich, rocznice itp.
Po tej części pojawiają się dwie kolekcje, które wpisuje przy każdym miesiącu: "Pomysły", czyli pomysły na blogowe posty na kolejny miesiąc oraz "Ćwiczenia" czyli mój miesięczny plan ćwiczeń w którym odznaczam czy danego dnia ćwiczyłam i co. To bardzo pomaga mi pilnować się, wstyd mi samej przed sobą, kiedy nie wypełniam tej tabelki.
Jeśli wiem, że w danym miesiącu mam dużo do zrobienia, po tej części czas na plan tygodniowy i plany codzienne. Przed każdym tygodniem rysuje prostą tabelkę na plan tygodniowy i od następnej strony zapisuje sobie co mam do zrobienia każdego dnia, kolejny plan tygodniowy rysuje dopiero kiedy jestem pewna, że już nic więcej nie zapiszę. Wiecie o co mi chodzi? Dzięki temu mam pewność, że wystarczy mi miejsca na wszystko.
Poszczególne dni nie wyglądają u mnie szczególnie ozdobnie. Zapisuje zwyczajnie datę, jaki to dzień tygodnia i poszczególne zadania, które po całym dniu oznaczam jako "wykonane", "nie wykonane" albo "przełożone".
Najciekawsze w BuJo innych były dla mnie "Kolekcje" czyli listy przeczytanych książek, książek do przeczytania, filmów do obejrzenia, seriali, itp. W moim Bullet Journal są one na samym końcu, tzn. zaczęłam je pisać od tyłu notatnika. Pojawiły się u mnie: tabelka wymiarów (abym mogła kontrolować efekty ćwiczeń lub ich brak), statystyki bloga, ślubne sprawy, przeczytane książki, plany postów z każdej blogowej serii oraz filmy do obejrzenia.
Uwielbiam planować, a Twoje notetki wyglądają extra
OdpowiedzUsuńDziękuje :D Kiedy porównuje się do innych, wydają mi się "byle jakie", ale najważniejsze to aby się w nich odnajdywać i żeby pomagały ogarnąć zadania do zrobienia :D
UsuńChyba też zacznę planować co i kiedy chcę opublikować bo jak narazie plan miałam w głowie:) super wpis:)
OdpowiedzUsuńSuper go prowadzisz. :) Ja też zaczęłam prowadzić swój BJ, ale nie wygląda tak ładnie. Jest to po prostu miejsce, w którym zapisuje wszystkie notatki dotyczące bloga. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby był użyteczny :D
UsuńSam pomysł bardzo mi się podoba i nawet zastanawiałam się nad stworzeniem swojego dziennika. Jestem jednak przywiązana do klasycznych kalendarzy, a w tym roku pod choinkę dostałam fantastyczny z moim imieniem i nazwiskiem, więc korzystam z takiej wersji planera. Nie zmienia to faktu, że mam tam wszystko - pomysły na posty, plan postów, wymiary ciała, listy zakupów i wiele wiele innych, w tym... przepisy kulinarne z internetu ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie problem polegał na tym, że żaden kalendarz mi się nie podobał więc zazdroszczę, że znalazłaś idealny dla siebie :D <3
UsuńMam bujo i bardzo go lubię :) Klasyczne kalendarze u mnie świeciły pustkami. Tutaj wszystko dostosowuję pod siebie i mam tyle miejsca, ile potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńŻebym ja tak potrafiła :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda :) Masz talent.
Dziękuje! <3
UsuńŚliczny , ja niestety nie potrafię prowadzić takich notatek . Zawsze zapomnę ich zabrać i najlepiej mi służy telefon , bo go zawsze mam ze sobą
OdpowiedzUsuńA widzisz :D Z kolei ja nie potrafię robić notatek w telefonie :D
UsuńTo jest świetny pomysł :) Do tej pory zapisywałam sobie tylko temat posta bez konkretnej daty jego dodania na bloga.
OdpowiedzUsuń