TEST KOSMETYKÓW DERMACOL
Dermacol to marka znana głównie z podkładu Makeup Cover, który przez wiele blogerek został uznany za najmocniej kryjący podkład na świecie. Podkład jest na rynku od wielu lat, jednak niedawno jego możliwości przetestował Jeffree Star, podkład pojawił się także w teście na kanale Nikkie Tutorials i w ten sposób jego sława powróciła. Ale nie o samym podkładzie chciałam dzisiaj mówić (jego test pojawi się jeszcze na moim kanale). Kilka tygodni temu na Instastory (➥agatawelpa) pokazywałam Wam kosmetyki Dermacol, które testowałam. Dziś czas ocenić ich działanie.
DERMACOL
Dermacol to Czeska marka, której historia sięga lat 60. Pierwsze kosmetyki Dermacol powstały dzięki współpracy dermatologów z Pragi i makijażystów ze studia filmowego Barrandov. Połączenie sił zaowocowało powstaniem jednego z pierwszych w Europie i na świecie mocno kryjących podkładów. Już w 1969 roku podkładu Dermacol zaczęto używać przy produkcjach filmowych w Hollywood. Obecnie kosmetyki dostępne są w Europie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii oraz w krajach Środkowego i Bliskiego Wschodu. W ofercie Dermacol dostępne są kosmetyki do makijażu, pielęgnacji, a także linia kosmetyków dla mężczyzn.
MAKIJAŻ Z DERMACOL
W dzisiejszym wpisie skupimy się na kosmetykach do makijażu. Przetestowałam 10 kosmetyków Dermacol, jedne spodobały mi się bardziej, inne mniej. Wykorzystałam wszystkie (no, nie wszystkie- z pomadek i podkładów musiałam wybrać tylko jeden) tworząc makijaż, który możecie obejrzeć w najnowszym filmie na moim kanale. W filmie możecie posłuchać o moich pierwszych wrażeniach, a jak kosmetyki sprawdziły się przy dłuższym używaniu?
DERMACOL PEARL ENERGY MAKE-UP BASE (32,99 PLN)
Baza Pearl Energy to baza rozjaśniająca z perłami, która ma usuwać oznaki zmęczenia, dodawać cerze świeżości i blasku oraz wypełniać drobne linie i pory. Baza rzeczywiście delikatnie wyrównuje strukturę skóry, swoim działaniem przypomina mi bazę wygładzającą z Sephory, która od lat była moją ulubioną bazą tego typu. Używając jej nie zauważyłam rozjaśnienia czy rozświetlenia skóry. Wiecie, że lubię mocno rozświetlające bazy więc możliwe, że efekt po użyciu bazy Pearl Energy jest dla mnie zbyt subtelny. Gołym okiem jednak widoczne jest wygładzenie skóry, dzięki temu podkład lepiej rozkłada się na twarzy i o wiele lepiej stapia ze skórą. Baza Dermacol dodatkowo przedłuża trwałość makijażu, używając jej nie musicie martwić się, że w ciągu dnia podkład wejdzie w zmarszczki mimiczne czy zbierze się w skrzydełkach nosa. Moja skóra jest sucha, używając bazy Dermacol nie zauważyłam aby negatywnie działała na moją skórę (nie zapchała jej, nie pojawiły się żadne niedoskonałości).
DERMACOL NOBLESSE FUSION MAKE-UP (63,90 PLN)
Noblesse Fusion to lżejszy podkład nakładany kroplomierzem. Ten podkład zamknięty jest w zakręcanej, różowej buteleczce. W zakrętce ukryta jest pipetka, którą nabieramy podkład i możemy wyjąć go od razu aplikując na twarz lub na dłoń. Podkład ma bardzo rzadką, wodnistą konsystencję, a nałożony na skórę szybko zyskuje delikatnie pudrowe wykończenie. Mój kolor to nr. 2 "Nude", są jeszcze dwa ciemniejsze odcienie i jeden jaśniejszy. Odcień Nude jest neutralny, nie przeważają w nim ani żółte, ani różowe tony. Podkład pięknie stapia się z cerą, ma satynowo-pudrowe wykończenie, wygląda bardzo naturalnie. Jego krycie nie jest największe, jednak w takie upały jakie aktualnie trwają sprawdza się idealnie, jeśli macie większe przebarwienia, które chciałybyście zakryć podkład Noblesse nie sprawdzi się solo.
DERMACOL MAKE-UP COVER (36,49 PLN)
Podkładu Make-Up Cover byłam ciekawa najbardziej. Wszyscy go znają, wszyscy o nim mówią a ja w tym miesiącu używałam go po raz pierwszy. Podkład zamknięty jest w metalowej tubce, która przypomina mi tubki z klejem jakiego używałam w podstawówce. Podobnie też jest zamykany- w nakrętce jest kolec, którym trzeba przebić metalową błonkę aby dostać się do podkładu, później produkt wyciskamy z tubki. Podkład Dermacol Make-Up Cover ma konsystencję gęstej, kremowej pasty. To kosmetyk na pograniczu podkładu i kamuflażu, który możemy używać na całą twarz lub miejscowo, tam gdzie chcemy ukryć większe przebarwienia. W większości przypadków nie polecałabym nakładać go na całą twarz, ale traktować jako korektor do zadań specjalnych. W filmie widzicie, że nałożyłam podkład na całą twarz i w moim przypadku to się sprawdziło. Początkowo myślałam, że będzie za ciężki i, że po kilku godzinach jedyne na co będę miała ochotę to zmyć go z twarzy, ale z godziny na godzinę coraz bardziej podobało mi się jak podkład wygląda na twarzy, a jednocześnie nie czułam żadnego dyskomfortu. Podkładu używałam jeszcze kilka razy (także w największe upały) i za każdym razem byłam zadowolona z jego krycia, tego jak wygląda na skórze i z trwałości. Mojej skórze nie zaszkodził, jednak nie jest to podkład, który można nakładać na co dzień, ewentualnie na specjalne okazje. Nie poleciłabym go też osobom z cerą tłustą lub mieszaną, które mają tendencję do zapychania. Jego stopień krycia, konsystencję i komfort (lub jego brak) noszenia porównałabym do ➥ podkładu Kat Von D Lock It. (W filmie znajdziecie swatche wszystkich odcieni podkładu)
DERMACOL INVISIBLE FIXING POWDER (28,90 PLN)
Puder Dermacol Invisible Fixing Powder to drobno zmielony puder o bardzo delikatnym działaniu matującym. Jego zadaniem jest utrwalenie makijażu, zagruntowanie podkładu i korektora, a z tym radzi sobie bardzo dobrze. Makijaż utrwalony tym pudrem utrzymywał się tak samo dobrze jak utrwalony pudrem Laura Mercier Translucent. Tylko jego wykończenie nie do końca mi odpowiada, puder pozostawia skórę delikatnie satynową. Na dodatek twarz nadal jest lekko lepka w dotyku, przez takie drobne mankamenty nie będzie to mój ulubiony puder. Puder bardzo ładnie stapia się z podkładem, nie dodaje dodatkowej warstwy kolory, pozostaje całkowicie niewidoczny. Delikatnie spryskany na koniec mgiełką ➥ GlamGlow daje bardziej świetliste, zdrowe wykończenie makijażu.
DERMACOL ULTRA BLACK EYELINER (22,90 PLN)
Nie można odmówić temu eyelinerowi, że jest ultra czarny. Nie przepadam za eyelinerami w kałamarzu, ale ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jego aplikator jest sztywny, nie jest to wyginający się w każdą stronę pędzelek, który dodatkowo utrudnia pracę z produktem. Dzięki tak precyzyjnemu aplikatorowi możemy mieć pewność, że kreska jaką namalujemy będzie dokładnie taka jak chcemy. Na plus, że eyeliner nie kruszy się w ciągu dnia, jego wykończenie jest matowe i nałożony na skórę bardzo szybko zastyga.
DERMACOL MEGA LASHES MASCARA WATERPROOF (36,90 PLN)
Najbardziej nieudany produkt z dzisiejszej dziesiątki. Niestety nie mogę na jej temat powiedzieć nic dobrego. Mascara daje bardzo minimalny efekt pogrubienia rzęs, prawie wcale ich nie wydłuża. Szczoteczka dołączona do tej mascary jest klasyczna, duża i "puchata". Ja zdecydowanie wolę silikonowe szczoteczki, które lepiej rozdzielają moje rzęsy, ale zdarzają się wyjątki i szczoteczki tego typu z odpowiednią mascarą dają radę zrobić coś z moimi rzęsami (np ➥ Maybelline Total Temptation). Niestety w tym przypadku nie jestem zadowolona z efektu jaki daje mascara.
DERMACOL MATTE MANIA LIQUID LIP COLOUR (27,90 PLN)
Na koniec zostawiłam coś co uwielbiam najbardziej czyli pomadki. Pomadki Matte Mania to klasyczne, zastygające pomadki w płynie, których trwałość sięga kilku godzin. Z serii Matte Mania mam dwa kolory: 10 i 23. Pomadka o numerze 10 to chłodny, różowawy nudziak, który sprawdzi się na co dzień u bledszych dziewczyn (z mocną opalenizną może wyglądać zbyt sino). W tym kolorze zakochałam się od pierwszego wejrzenia, to kolor idealny na co dzień. Nawet kiedy zaczyna się zjadać nie rzuca się to w oczy. Kontur utrzymuje się bardzo ładnie, a pomadka najczęściej zjada się od środka. Nie ma problemu z dołożeniem kolejnej warstwy pomadki, każda kolejna warstwa ładnie stapia się z poprzednią.
Odcień 23 jest o wiele intensywniejszy. To głęboki, malinowy odzień różu, delikatnie wpadający w czerwień. Przepiękny, bardzo unikatowy kolor, który warto mieć w swojej kolekcji. Taki kolor, nawet jeżeli nie nałożymy na powieki żadnych cieni a oczy podkreślimy tylko gęstymi, zalotnymi rzęsami, będzie wyglądał zjawiskowo i wybijał zielony odcień tęczówki. Niestety, jak to w przypadku mocniejszych kolorów, tu mocniej widać kiedy pomadka zaczyna się zjadać. Na szczęście tak samo jak z pomadką o numerze 10, bardzo łatwo dodać kolejną warstwę pomadki. (W filmie znajdziecie swatche obu pomadek)
Pomadki Matte Mania bardzo szybko zastygają na ustach na całkowity mat. O ich trwałości wspominałam już opisując kolory, ale warto jeszcze raz wspomnieć, że bardzo długo utrzymują się na ustach. Pomadki najlepiej nakładać na suche usta (wcześniej możemy użyć peelingu i balsamu, jednak bezpośrednio przed nałożeniem pomadki usuwamy balsam z ust), wtedy wyglądają najlepiej i są najtrwalsze. Jeśli chcemy uzyskać bardziej błyszczące wykończenie możemy na wierzch nałożyć odrobinę balsamu lub błyszczyku, jednak wtedy pomadka nie będzie już tak trwała. Pomadki mogą lekko wysuszać usta dlatego zawsze po ich zmyciu warto pamiętać o nawilżaniu ust.
DERMACOL 16H LIP COLOUR (31,90 PLN)
Drugi rodzaj długotrwałych pomadek Dermacol, które testowałam to pomadki 16H Lip Colour. To podwójna pomadka, podobna do Max Factor Lipfinity, która z jednej strony ma kolorową pomadkę a z drugiej bezbarwny balsam. Pomadka ma intensywny pigment i szybko zastyga na ustach, po jej nałożeniu należy odczekać około minuty i przejść do nakładania balsamu. Balsam dodaje ustom blasku i pielęgnuje je. W jego składzie jest m.in witamina E oraz wosk pszczeli. Intensywny kolor pomadki według producenta ma utrzymywać się do 16 godzin od nałożenia.
Pierwszy etap to nałożenie na usta koloru. Podczas aplikacji pomadka wydaje się mocno tłusta, ładnie rozkłada się na ustach, a dzięki mocnej pigmentacji nie tworzy prześwitów. Po około minucie kolor zastyga na ustach i pomadka staje się nieprzyjemnie lepka, jeżeli chciałybyście nie nakładać drugiego etapu, noszenie jej w takiej formie byłoby bardzo nieprzyjemne. Drugi etap to bezbarwny balsam, który pielęgnuje usta i nabłyszcza je. Dermacol 16H Lip Colour to pomadka długotrwała o błyszczącym wykończeniu. Po nałożeniu balsamu pomadka staje się o wiele bardziej komfortowa w noszeniu. Po nałożeniu balsamu usta stają się nabłyszczone, miękkie, a pomadka rzeczywiście bardzo trwała. Kiedy złączymy wargi pomadka nie przesuwa się na ustach a po odciśnięciu ust np. o dłoń nie pozostawia kolorowego śladu, a jedynie odcisk bezbarwnego balsamu.
Niestety ich trwałość nie sięga obiecanych 16 godzin. Już po dwóch godzinach (po zjedzeniu obiadu) pomadka zaczęła delikatnie się ścierać od środka. Żeby dalej ją nosić dołożyłam na wierzch kolejną warstwę balsamu. Po dołożeniu balsamu pomadka w niezmiennym stanie utrzymywała się kolejne 8 godzin. Po 10 godzinach noszenia jej na ustach sama uznałam, że czas zmyć makijaż (było już po 22). Podejrzewam, że gdybym nosiła ją dalej nadal nic by się nie zmieniało. Można powiedzieć, że to jedna z najbardziej trwałych pomadek w moich zbiorach. Kiedy zetrze się jej wierzchnia warstwa (balsam) pomadka może zacząć się ścierać, ale zabezpieczona świeżą warstwą kolor nadal trzyma się na ustach. Jeżeli jesteście ciekawe efektu po kolejnych godzinach noszenia pomadki zajrzyjcie na mój Instagram ➥agatawelpa, w wyróżnionych relacjach znajdziecie story "Dermacol 16h".
Kolory, które mam to 04 i 12. 04 to klasyczna, czerwień idealna na wieczór do wyjściowej sukienki, ale też na co dzień do zwykłych jeansów i t-shirtu. Czerwień jest intensywna, odważna. Z kolei 12 to brudny róż, bardzo naturalny kolor, nie rzucający się w oczy. Obie pomadki mają błyszczące wykończenie. (W filmie znajdziecie swatche obu pomadek)
To już chyba wszystko co chciałabym Wam powiedzieć o kosmetykach Dermacol. Gratuluję każdemu kto dotarł do końca tego wpisu, nie sądziłam, że aż tak się rozpiszę. Świetnie sprawdziły się u mnie pomadki z serii Matte Mania, mam słabość do ich matowego wykończenia. Bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie także eyeliner, który na pewno zostanie ze mną na dłużej. Podkład Makeup-Cover to prawdziwa gwiazda internetu, możliwe, że będę używała go chcąc uzyskać idealne krycie do zdjęć czy nagrywania. W kamerze wygląda perfekcyjnie!
Znacie kosmetyki Dermacol? Jak je oceniacie?
Sama niedawno zamówiłam Makeup Cover z Dermacol, lecz niestety okazał się on troszkę za ciemny, ale jako korektor do zadan specjalnych moze byc :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciężko przez internet wybrać jego kolor :( To właśnie taki produkt do zadań specjalnych, nic innego tak dobrze nie kryje :D
UsuńTe maty faktycznie zasługują na uwagę:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Bardzo! Jeszcze za tą cenę :)
Usuńkiedyś miałam podkład tubce do zakrycia blizn na nogach
OdpowiedzUsuńO, dał sobie z nimi radę? :)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy tego słynnego podkładu w tubce ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też to był pierwszy raz ;D A tyle lat już jest znany ;D
UsuńJa jeszcze nie miałam kosmetyków Dermacol, ale bardzo ciekawią mnie te matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńSą świetne! Powinnaś je sprawdzić :)
UsuńBardzo zaciekawilo mnie ze Dermacol ma az taka game kosmetykow :D
OdpowiedzUsuńTeż do niedawna o tym nie wiedziałam :D
UsuńCiekawa jestem tych pomadek 16h. Lubię te z Max Factor chociaż nie wszystkie wykończenia mi odpowiadają.
OdpowiedzUsuńSą bardzo podobne :)
Usuńmam minisa tego podkladu, uzywam jak chce cos zatuszowac :D
OdpowiedzUsuńZakrywa wszystko lepiej niż MUFE Full Cover <3
UsuńDla mnie same nowości, z którymi chętnie się poznam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIdealny post przed pójściem spać. Nie znam marki, ale cieszę się, że mogłam poczytać o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńTen słynny podkład dermacol miałam w kufrze od momentu jak założyłam firmę, to świetna alternatywa do zakrywania tatuaży lub naprawdę ekstremalnych zmian na skórze, choć tak jak mówisz - na co dzień nie ma szans.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam do niedawna, że Dermacol ma inne kosmetyki. Jestem ich naprawdę bardzo ciekawa!
Mam wrażenie, że ludzie za bardzo demonizują ten podkład :) Używany raz na jakiś czas, właśnie do zakrycia blizn czy tatuaży, albo zmian na skórze sprawdza się bardzo dobrze :) A z reszty kosmetyków... Jakość matowych pomadek bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła :)
UsuńByłam ciekawa co napiszesz o słynnym podkładzie dermacol. Chodzą legendy jaki to on jest ciężki, sztuczny i zapychający. A wiele osób nosi go nawet na codzień i jest z niego zadowolony. Nie ma co rozdmuchiwać bzdur że jest taki straszny :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niektórzy trochę przesadzają z tą jego "strasznością" :)
Usuńnigdy nie miałam nic od nich, ale nie kuszą mnie te kosmetyki po recenzjach tego słynnego "podkładu"
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego produktu tej marki. Do przetestowania najbardziej kuszą mnie pomadki Matte Mania :)
OdpowiedzUsuń