Polecane posty

Yves Saint Laurent Lash Clash Extreme Volume Mascara - jak sprawdził się u mnie tusz do rzęs YSL?

 

Yves Saint Laurent Lash Clash Extreme Volume Mascara

Yves Saint Laurent Lash Clash Extreme Volume Mascara - jak sprawdził się u mnie tusz do rzęs YSL?

Znalezienie idealnej mascary to nie lada wyzwanie. Testowanie rozpoczęłam już w gimnazjum i tak naprawdę trwa ono do dziś. Czy Ty także wciąż szukasz najlepszej mascary? Tym razem sprawdzimy razem tusz do rzęs Yves Saint Laurent. Czy rzeczywiście nadaje rzęsom tak ekstremalną objętość, jak twierdzi producent? Przeczytaj artykuł i zobacz, czy warto wydać na niego wszystkie oszczędności. 

Yves Saint Laurent Lash Clash Extreme Volume Mascara

Tusz do rzęs Lash Clash Extreme Volume od YSL możesz kupić w Sephorze. Jego cena to około 200 złotych. Znajdziesz go także w Douglasie i w kilku sklepach internetowych, gdzie jest trochę tańszy (np. Notino, Flaconi). Nie jest to tania mascara, dlatego tym bardziej warto sprawdzić, jak działa, zanim zdecydujesz się ją kupić. Mascara ma 8 ml i trzeba ją zużyć w ciągu 6 miesięcy. W przypadku mascar trzymałabym się tej daty. Pomalowanie rzęs starym tuszem może grozić podrażnieniem oczu. W moim przypadku oczy są bardzo wrażliwe na "starą" mascarę i zaraz zaczynają łzawić, co w większości przypadków psuje dzienny makijaż. 

Mascara YSL Lash Clash dostępna jest w dwóch kolorach: pierwszy to intensywna czerń, o nazwie Noir, którą dzisiaj oceniam, a drugi to Brown. Brązowa mascara może być dobrym pomysłem dla osób, które lubią bardzo delikatne makijaże, z subtelnie podkreślonymi oczami (wpisujące się w trend "makeup no makeup"). 

Czym wyróżnia się mascara marki YSL? 

  • intensywnym odcieniem
  • niesamowitą objętością rzęs xxl
  • pielęgnacyjną formułą 
  • odpornością na rozmazywanie 

Mascara YSL, jak większość ich produktów, ma niesamowicie eleganckie opakowanie. Marka YSL zdecydowanie wyróżnia się tym, na tle innych produktów kosmetycznych. Ich opakowania są minimalistyczne, piękne i luksusowe. Od razu czuć, że ma się w rękach kosmetyk luksusowy. W przypadku mascary jest to czarna, matowa tuba ze złotym logo marki na nakrętce. Na pierwszy rzut oka widać, że to kosmetyki z wyższej półki cenowej. 

 


 

 

Jaką szczoteczkę ma mascara Lash Clash od YSL? 

Tusz do rzęs Yves Saint Laurent Lash Clash ma pogrubiać rzęsy o 200%. Oprócz ekstremalnej objętości mascara YSL Beauty ma być odporna na rozmazywanie, nawet do 24 godzin. Duża szczoteczka zapewnia z kolei idealne pokrycie rzęs tuszem od nasady, aż po same końce. Dzięki ultra czarnym pigmentom mascara daje intensywny kolor. Formuła mascary została dodatkowo wzbogacona odżywczym ekstraktem z irysa florentyńskiego, który chroni i pielęgnuje rzęsy.

Lash Clash ma dużą szczoteczkę, która rzeczywiście zapewnia o wiele większą objętość rzęs. Mimo że produktu jest na rzęsach sporo, nie kruszy się on w ciągu dnia, nie powstają grudki i nie osypuje się pod oczy. Szczoteczka jest olbrzymia i niestety zdarza mi się pobrudzić nią powiekę. Jednocześnie dobrze rozczesuje rzęsy, nie skleja ich i dokładnie pokrywa mascarą każdą rzęsę, na całej długości. Kilkoma pociągnięciami, można osiągnąć efekt maksymalnej objętości i wydłużyć rzęsy. W efekcie wyglądają one prawie jak sztuczne. Warto przed nałożeniem mascary podkręcić rzęsy zalotką, aby uzyskać jeszcze intensywniejszy efekt. 

Formuła jest gęsta i kremowa, idealna od pierwszego użycia mascary. Pamiętam, że kiedyś, dawno temu mascary były rzadsze przy pierwszym użyciu i czasami trzeba było poczekać kilka dni, aż formuła troszkę zgęstnieje. 

 


Co myślę o mascarze YSL Lash Clash? 

Używam mascary YSL od kilku tygodni i za każdym razem jestem zadowolona z efektu. Jednak widzę w niej także kilka wad. Dużym minusem jest szczoteczka, która bardzo często brudzi mi powiekę. Aplikacja tuszu bywa przez to irytująca. Mam swoje sposoby na powieki ubrudzone mascarą, ale czasami chciałabym pomalować się szybko i bez dodatkowych problemów. 

Makijaż rzęs z YSL Lash Clash dobrze się utrzymuje i wygląda ładnie, więc czego chcieć więcej? Uwielbiam efekt pogrubienia, jaki ona daje i sięgam po nią z przyjemnością. Jednak mam kilku innych ulubieńców, z którymi efekt jest podobny, a cena jest o wiele niższa. Niestety cena tej mascary jest dla mnie kolejnym minusem i myślę, że nie sięgnę po nią kolejny raz, właśnie z tego powodu. Mając do wyboru pogrubienie rzęs za 50 złotych i za 200, zdecydowanie wybieram podobny wygląd z tańszą mascarą. 

Jak Ci się podoba mascara Yves Saint Laurent? Częściej kupujesz tańsze czy droższe mascary? 

 

Komentarze

  1. Kilka lat temu odkryłam swoje ulubione mascary (połączenie Lovely Lashmania i Wibo Burlesque) i do tej pory nic nie jest w stanie przebić efektu, jaki dają na moich rzęsach ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! Komentarze są dla mnie najlepszą motywacją do dalszego pisania i rozwijania mojego miejsca w sieci. ❤

Komentarze które uznam za próbę reklamy produktów czy usług zostaną usunięte. Jeśli chcecie wykupić reklamę zapraszam do kontaktu: agatawelpa@gmail.com

instagram @agatawelpa