Polecane posty

Liftingujący krem do twarzy na dzień Biotherm Blue Peptides

 


Liftingujący krem do twarzy na dzień Biotherm Blue Peptides 

Szukasz pielęgnacji, która pomoże Ci zatrzymać czas? Po 30 roku życia skóra potrzebuje jeszcze bardziej troskliwej opieki. Podzielę się dzisiaj z Tobą moim ostatnim odkryciem. Chodzi oczywiście o peptydy. Jeśli jesteś ciekawa jak działają one w pielęgnacji, koniecznie czytaj dalej. 

Jak działają peptydy w pielęgnacji?

Peptydy nazywane są "nieinwazyjnym botoksem". Wszystko dzięki ich właściwościom, o których opowiem za chwilę. Są to krótkołańcuchowe białka, stanowiące podstawowy budulec każdego żywego organizmu. Biorą one udział we wszystkich procesach fizjologicznych, ale ich ilość w skórze z wiekiem maleje, przez co możemy obserwować jej starzenie się. 

Ich działanie wykorzystuje się w kosmetyce w pielęgnacji cery dojrzałej, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać kremów z peptydami jeszcze zanim skóra zacznie się widocznie starzeć, aby temu przeciwdziałać. Świetnie sprawdzą się one przy cerach z pierwszymi, nawet małymi zmarszczkami, z utratą jędrności i elastyczności. Potrafią one poprawić wygląd skóry bez inwazyjnych metod. 

Co robią peptydy? Przede wszystkim wpływają na syntezę kolagenu i elastyny, poprawiają koloryt skóry, przyspieszają gojenie i procesy naprawcze, a także wpływają na syntezę macierzy pozakomórkowej i wygładzają zmarszczki. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom potrafią przedostać się w głąb skóry, co sprawia, że ich działanie jest jeszcze lepiej widoczne. Peptydy używane w kosmetykach naśladują naturalnie występujące w organizmie.

Krem do twarzy Biotherm Blue Peptides 

Krem do twarzy Biotherm to krem o działaniu liftingującym, który ma ujędrnić i rozświetlić skórę, już po pierwszym użyciu. Czy tak rzeczywiście jest? Zaraz to sobie omówimy, ale na pewno ten krem ma swoje plusy, o których warto opowiedzieć. 

Peptydowy krem od Biotherm nie jest tani, jego cena w Sephorze to 315 złotych za słoiczek o pojemności 30 ml. Wykorzystane zostały w nim wegańskie peptydy, które mają naśladować swoim działaniem te, które naturalnie występują w skórze. Jego opakowanie jest ciężkie, szklane. 

Konsystencja kremu jest bardzo gęsta. Po nałożeniu go, na skórze pozostaje cieniutka, lekko tłusta powłoczka, która delikatnie się klei. Dzięki temu cały czas czuję efekt intensywnego nawilżenia, a jeśli nakładam podkład, wygląda on bardziej świetliście i dobrze się trzyma (wręcz przykleja się do tego kremu). Umilającym aplikację kremu dodatkiem jest przyjemny kwiatowy zapach, który znika w ciągu kilku minut po nałożeniu kosmetyku. 

Jakie widzę efekty?

Peptydowy krem Biotherm nakładam nadzień, ponieważ jest to krem zawierający SPF30, a więc daje już ochronę przeciwsłoneczną (chociaż ja i tak nakładam dodatkowo SPF50). Krem intensywnie nawilża, sprawia, że skóra wydaje się gładsza i bardziej miękka. 

Można powiedzieć, że widać efekt ujędrnienia i lepszego napięcia skóry, a więc delikatnego liftingu. Cera wygląda pięknie, a efekt nawilżenia czuć bardzo długo, co jest dla mnie olbrzymim plusem, bo moja sucha skóra wręcz wciąga mniej treściwe kremy. 

Zdecydowanie się z nim polubiłam i na pewno chętnie przetestuję kolejne kosmetyki Biotherm. Jest coś, co polecacie?

Komentarze

instagram @agatawelpa