ANASTASIA BEVERLY HILLS AMREZY | MOJA OPINIA, ZAMIENNIKI I PODRÓBKI
Najbardziej nieuchwytny rozświetlacz świata nareszcie u mnie! Mam go już od kilku tygodni, przez ten czas obejrzałam go ze wszystkich stron i mogę wreszcie podzielić się z Wami moją opinią. Co o nim myślę? Czy jestem zachwycona tak samo jak reszta świata? Oprócz recenzji przygotowałam jeszcze kilka zamienników z niższych półek cenowych i krótki "poradnik" jak rozpoznać podróbkę.
ANASTASIA BEVERLY HILLS AMREZY
Rozświetlacz Amrezy jest tak duży, że mając tyle rozświetlaczy, ile mam, jestem pewna, że nigdy go nie zużyję. W czarno-złotej, eleganckiej puderniczce, zdobionej złotymi napisami, mieści się aż 9g czystego blasku. Rozświetlacz wytłoczony jest w kształt fali albo wydm, aż żal niszczyć go dotykając ją pędzlem.
Ale jak właściwie do mnie trafił? Kilka razy pisałam na Insta Story, że nie udało mi się "upolować" Amrezy ani za pierwszym razem, kiedy pojawił się w Sephorze, ani za drugim, kiedy dostępny był tam już tylko na zapisy. Sprzedawcą na Allegro nie ufam więc zakupy tam od razu sobie odpuściłam. A przez to, że zawsze mam jakieś zawirowania z kontrolą celną, zrezygnowałam też z zakupów przez stronę Anastasii. Kiedy już właściwie pogodziłam się z tym, że słynny rozświetlacz nie trafi w moje ręce, trafił do mnie, dzięki mojej byłej koleżance z pracy, która dostała dwa i z własnej woli uznała, że dwóch nie potrzebuje (na szczęście!). Takim sposobem mam Amrezy w moim życiu i mogę podzielić się z Wami wrażeniami.
Początkowo lekko przestraszyłam się jego koloru. W opakowaniu Amrezy wydaje się być żółtym, bardzo ciepłym złotem. Jednak już po pierwszym zeswatchowaniu wiedziałam, że to będzie to. Rozświetlacz ABH Amrezy to szampańskie złoto, o raczej neutralnym odcieniu, który będzie pasował większości typów urody. Jedynie osoby o bardzo chłodnej karnacji mogą być z niego nie do końca zadowolone. W przypadku bardzo chłodnych i bladych cer Amrezy może odznaczać się na policzku. Jego konsystencja wydaje się być bardzo sucha, ale efekt jaki daje to idealna tafla imitująca wręcz mokrą skórę. Rozświetlacz Amrezy jest metaliczny, intensywny i daje mega efekt "Wow!". Widzę w nim bardzo maleńkie drobinki brokatu, ale one tylko dodają mu uroku, nie są to tak duże drobinki jak w przypadku rozświetlacza Fenty Beauty "How Many Karats?".
Efekt jaki daje jest intensywny i spełni oczekiwania każdej "sroki". Już przy kilku ruchach uzyskujemy mega taflę, która widoczna jest z daleka. Nakładając go pędzlem z naturalnego włosia efekt będzie odrobinę lżejszy i lepszy na co dzień, z kolei nakładany syntetycznym pędzelkiem pokazuje cały swój blask. A jeśli nadal Wam mało, spróbujcie nałożyć go na mokro. Nie można przyczepić się także do trwałości rozświetlacza Anastasia Beverly Hills. Amrezy nałożona rano utrzymuje się na swoim miejscu przez cały dzień.
Pokochałam go od pierwszego użycia, ale nie mogę powiedzieć, że jest niezastąpiony. Mam przynajmniej dwa rozświetlacze, które mogą z powodzeniem go zastąpić, a gdyby bliżej przyjrzeć się moim zbiorom, może znalazłby się jeszcze jakiś. Jednak już przy pierwszych testach rozświetlacza Amrezy, te dwa przyszły mi do głowy, jako jego idealne zamienniki, dlatego nie będę szukała daleko i to te rozświetlacze dzisiaj Wam pokażę.
Pierwszy zamiennik to, oczywiście, rozświetlacz Sensique Highlighter Powder (17 PLN), stworzony przez Daniela Sobieśniewskiego. Tak samo piękna tafla rozświetlenia, podobny odcień, chociaż moim zdaniem bardziej ciepły od ABH, a do tego cena, która nie nadwyręży domowego budżetu. Mimo, że Sensique więcej ma w sobie żółtego złota, na policzku daje bardzo podobny efekt.
Drugi zamiennik jest odrobinę droższy (ale nadal o ponad połowę tańszy od Amrezy) i jeszcze lepszy. Moim zdaniem to idealny zamiennik rozświetlacza od Anastasii. To rozświetlacz Paese Wonder Glow (45,90 PLN), o którym jest w sieci stanowczo za mało. Wonder Glow daje przepiękny efekt tafli porównywalny z ABH (kiedy z jednej strony twarzy nałożyłam Amrezy, a z drugiej Wonder Glow, ani ja, ani nikt inny nie widział różnicy) i ma prawie identyczny kolor. Wonder Glow też jest szampańskim złotem, ale delikatnie chłodniejszym od Amrezy.
Czy warto kupić Amrezy, skoro dostępne są o wiele tańsze i bardzo podobne zamienniki? Moim zdaniem tylko jeśli jesteście wielkimi fankami rozświetlania, marki Anastasia Beverly Hills lub samej Amrezy. Tylko największe fanatyczki efektu glow zachwycą się rozświetlaczem Amrezy na tyle, żeby pokochać ją mimo, że zamienniki są praktycznie identyczne. Obecnie rozświetlacz nie jest już dostępny w Sephorze, ani na stronie ABH. Dorwiecie go, w mocno zawyżonej cenie, w niektórych sklepach internetowych i na Allegro, ale tam musicie bardzo uważać na podróbki.
Już kiedyś robiłam podobne porównanie, pokazując Wam ➥ oryginał i podróbkę rozświetlacza Mary Lou Manizer od theBalm. Tym razem odpuściłam sobie kupno podróbki. Szukałam jej w grupach na Facebooku, na Ali i Allegro, ale na Aliexpress zniechęcił mnie czas czekania na przesyłkę, na Allegro to, że sprzedawcy udają, że za 60 złotych sprzedają oryginał, a na grupach każdy udaje, że nie wie, że podróbki istnieją. Zostałam więc ze zdjęciami z internetu, na szczęście wystarczająco widać na nich to o czym będę mówić.
Ważny jest przede wszystkim tył opakowania. Na oryginalnej Amrezy nad znaczkiem "Cruelty Free" i datą ważności mamy wybity numer seryjny kosmetyku, w podróbce tego brakuje. Druga sprawa, na którą warto zwrócić uwagę to sam rozświetlacz. Oryginalny produkt wygląda jak wydmy/fale i nie widzimy wypraski, w podróbce mocno widać blaszaną wypraskę. W niektórych podróbkach "fale" idą w zupełnie inną stronę albo są o wiele bardziej płaskie. Na koniec kolory. Oryginalny rozświetlacz Amrezy powstał tylko w jednym, szampańsko złotym odcieniu. Na Allegro znalazłam podróbki w aż pięciu wersjach kolorystycznych.
Podsumowując. Rozświetlacz Anastasia Beverly Hills Amrezy jest przepiękny, ma niesamowity ocień i daje nieziemski glow. Ale nie jest niezastąpiony. Możemy znaleźć zamienniki, które są wręcz identyczne i dają na policzku dokładnie taki sam efekt. Jeśli jesteście takimi maniaczkami rozświetlania jak ja powinnyście go mieć. Jeśli kochacie rozświetlacze, ale 139 złotych to dla Was za dużo za pojedynczy produkt, koniecznie sprawdźcie rozświetlacz Paese Wonder Glow.
Co myślicie o Amrezy?
Ale jak właściwie do mnie trafił? Kilka razy pisałam na Insta Story, że nie udało mi się "upolować" Amrezy ani za pierwszym razem, kiedy pojawił się w Sephorze, ani za drugim, kiedy dostępny był tam już tylko na zapisy. Sprzedawcą na Allegro nie ufam więc zakupy tam od razu sobie odpuściłam. A przez to, że zawsze mam jakieś zawirowania z kontrolą celną, zrezygnowałam też z zakupów przez stronę Anastasii. Kiedy już właściwie pogodziłam się z tym, że słynny rozświetlacz nie trafi w moje ręce, trafił do mnie, dzięki mojej byłej koleżance z pracy, która dostała dwa i z własnej woli uznała, że dwóch nie potrzebuje (na szczęście!). Takim sposobem mam Amrezy w moim życiu i mogę podzielić się z Wami wrażeniami.
SZAMPAŃSKIE ZŁOTO
Początkowo lekko przestraszyłam się jego koloru. W opakowaniu Amrezy wydaje się być żółtym, bardzo ciepłym złotem. Jednak już po pierwszym zeswatchowaniu wiedziałam, że to będzie to. Rozświetlacz ABH Amrezy to szampańskie złoto, o raczej neutralnym odcieniu, który będzie pasował większości typów urody. Jedynie osoby o bardzo chłodnej karnacji mogą być z niego nie do końca zadowolone. W przypadku bardzo chłodnych i bladych cer Amrezy może odznaczać się na policzku. Jego konsystencja wydaje się być bardzo sucha, ale efekt jaki daje to idealna tafla imitująca wręcz mokrą skórę. Rozświetlacz Amrezy jest metaliczny, intensywny i daje mega efekt "Wow!". Widzę w nim bardzo maleńkie drobinki brokatu, ale one tylko dodają mu uroku, nie są to tak duże drobinki jak w przypadku rozświetlacza Fenty Beauty "How Many Karats?".
Efekt jaki daje jest intensywny i spełni oczekiwania każdej "sroki". Już przy kilku ruchach uzyskujemy mega taflę, która widoczna jest z daleka. Nakładając go pędzlem z naturalnego włosia efekt będzie odrobinę lżejszy i lepszy na co dzień, z kolei nakładany syntetycznym pędzelkiem pokazuje cały swój blask. A jeśli nadal Wam mało, spróbujcie nałożyć go na mokro. Nie można przyczepić się także do trwałości rozświetlacza Anastasia Beverly Hills. Amrezy nałożona rano utrzymuje się na swoim miejscu przez cały dzień.
ZAMIENNIKI ROZŚWIETLACZA AMREZY
Pokochałam go od pierwszego użycia, ale nie mogę powiedzieć, że jest niezastąpiony. Mam przynajmniej dwa rozświetlacze, które mogą z powodzeniem go zastąpić, a gdyby bliżej przyjrzeć się moim zbiorom, może znalazłby się jeszcze jakiś. Jednak już przy pierwszych testach rozświetlacza Amrezy, te dwa przyszły mi do głowy, jako jego idealne zamienniki, dlatego nie będę szukała daleko i to te rozświetlacze dzisiaj Wam pokażę.
Pierwszy zamiennik to, oczywiście, rozświetlacz Sensique Highlighter Powder (17 PLN), stworzony przez Daniela Sobieśniewskiego. Tak samo piękna tafla rozświetlenia, podobny odcień, chociaż moim zdaniem bardziej ciepły od ABH, a do tego cena, która nie nadwyręży domowego budżetu. Mimo, że Sensique więcej ma w sobie żółtego złota, na policzku daje bardzo podobny efekt.
Drugi zamiennik jest odrobinę droższy (ale nadal o ponad połowę tańszy od Amrezy) i jeszcze lepszy. Moim zdaniem to idealny zamiennik rozświetlacza od Anastasii. To rozświetlacz Paese Wonder Glow (45,90 PLN), o którym jest w sieci stanowczo za mało. Wonder Glow daje przepiękny efekt tafli porównywalny z ABH (kiedy z jednej strony twarzy nałożyłam Amrezy, a z drugiej Wonder Glow, ani ja, ani nikt inny nie widział różnicy) i ma prawie identyczny kolor. Wonder Glow też jest szampańskim złotem, ale delikatnie chłodniejszym od Amrezy.
CZY WARTO?
Czy warto kupić Amrezy, skoro dostępne są o wiele tańsze i bardzo podobne zamienniki? Moim zdaniem tylko jeśli jesteście wielkimi fankami rozświetlania, marki Anastasia Beverly Hills lub samej Amrezy. Tylko największe fanatyczki efektu glow zachwycą się rozświetlaczem Amrezy na tyle, żeby pokochać ją mimo, że zamienniki są praktycznie identyczne. Obecnie rozświetlacz nie jest już dostępny w Sephorze, ani na stronie ABH. Dorwiecie go, w mocno zawyżonej cenie, w niektórych sklepach internetowych i na Allegro, ale tam musicie bardzo uważać na podróbki.
JAK ROZPOZNAĆ PODRÓBKĘ?
Już kiedyś robiłam podobne porównanie, pokazując Wam ➥ oryginał i podróbkę rozświetlacza Mary Lou Manizer od theBalm. Tym razem odpuściłam sobie kupno podróbki. Szukałam jej w grupach na Facebooku, na Ali i Allegro, ale na Aliexpress zniechęcił mnie czas czekania na przesyłkę, na Allegro to, że sprzedawcy udają, że za 60 złotych sprzedają oryginał, a na grupach każdy udaje, że nie wie, że podróbki istnieją. Zostałam więc ze zdjęciami z internetu, na szczęście wystarczająco widać na nich to o czym będę mówić.
Ważny jest przede wszystkim tył opakowania. Na oryginalnej Amrezy nad znaczkiem "Cruelty Free" i datą ważności mamy wybity numer seryjny kosmetyku, w podróbce tego brakuje. Druga sprawa, na którą warto zwrócić uwagę to sam rozświetlacz. Oryginalny produkt wygląda jak wydmy/fale i nie widzimy wypraski, w podróbce mocno widać blaszaną wypraskę. W niektórych podróbkach "fale" idą w zupełnie inną stronę albo są o wiele bardziej płaskie. Na koniec kolory. Oryginalny rozświetlacz Amrezy powstał tylko w jednym, szampańsko złotym odcieniu. Na Allegro znalazłam podróbki w aż pięciu wersjach kolorystycznych.
Podsumowując. Rozświetlacz Anastasia Beverly Hills Amrezy jest przepiękny, ma niesamowity ocień i daje nieziemski glow. Ale nie jest niezastąpiony. Możemy znaleźć zamienniki, które są wręcz identyczne i dają na policzku dokładnie taki sam efekt. Jeśli jesteście takimi maniaczkami rozświetlania jak ja powinnyście go mieć. Jeśli kochacie rozświetlacze, ale 139 złotych to dla Was za dużo za pojedynczy produkt, koniecznie sprawdźcie rozświetlacz Paese Wonder Glow.
Co myślicie o Amrezy?
Hej! Z brytyjskiej strony Anastasii można go było zamówić bez problemu, przesyłka darmowa przy takiej kwocie i dociera w 3-4 dni robocze, żadne cło nie wchodzi w grę :) był dość długo dostępny, bo obserwowałam i walczyłam ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńA co do zamienników to dość podobny wydaje się być becca c-pop i my secret znajdujący się w tej nowej paletce z 4 wypiekanymi rozświetlaczami ale muszę zrobić jeszcze dokładne porównanie :)
Poluję na Amrezy, żadne tam zamienniki nie wchodzą w grę :) Szczęściara :D
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie upolowalam Amrezy, ale jest szansa ze w koncu go dorwe :D
OdpowiedzUsuńKurcze ten z Paese jest identyczny, przynajmniej na zdjęciach. Zastanawiam się po co przepłacać w takim razie :) Faktycznie, Amrezy tylko dla kolekcjonerek i fanek ABH :)
OdpowiedzUsuńkocham rozswietlacze! myslalam jednak, ze ten bylby dla mnie za ciemny i jakoś na niego nie polowałam :D mam sporo rozswietlaczy i w sumie nie zaluje, ze go nie mam
OdpowiedzUsuńŁadny, ale ja praktycznie nie używam rozświetlaczy, więc nie planuję zakupu.
OdpowiedzUsuń