Polecane posty

10 URODZINY BEGLOSSY | MARZEC 2022



121 edycja beGlossy. Pierwsze pudełka beGlossy rozesłane zostały w 2012 roku. Czyli dokładnie rok przed założeniem tego bloga. Kiedy ten czas minął? Czujecie jak ten czas pędzi?


Z okazji 10 urodzin beGlossy pudełko utrzymane jest w urodzinowym stylu (brokat, balony). Mogliście zobaczyć je na moim Instagramie, w InstaStories. Do pudełka dołączona była mała buteleczka szampana i lizak z manufaktury. Swoją drogą, opowiadałam Wam, że kiedyś pracowałam w manufakturze lizaków?

W środku znalazłam pięć kosmetyków: 4 pełnowymiarowe i 1 travel size, do makijażu i pielęgnacji. 

 

RITUALS THE RITUAL OF KARMA KREM DO RĄK

 

Pierwszy kosmetyk w pudełku to miniatura kremu/ emulsji do rąk Rituals. To miniatura, ale całkiem spora, bo ma aż 50 ml (kiedy pełnowymiarowy kosmetyk to 70 ml). Krem jest lekki, szybko się wchłania i pięknie pachnie. Aż 95% składników jest pochodzenia naturalnego. 

 

Dzięki balsamowi do rąk z kolekcji The Ritual of Karma Twoje dłonie będą piękne i nawilżone. Luksusowa formuła – zawierająca ponad 95% składników pochodzenia naturalnego – została specjalnie opracowana, aby koić i odżywiać skórę. Wzbogacony pięknym aromatem lotosu i białej herbaty balsam szybko wchłania się w skórę. 



SPRAWDŹ CENĘ KREMU RITUALS THE RITUAL OF KARMA


 



 

BELL MYSTICAL FOREST SWEET SPELL LIPSTICK 

 

Pomadka w formie grubej kredki. Kiedyś bardzo wzbraniałam się przed takimi rozwiązaniami, dziś jestem nawet ciekawa czy sprawdzi mi się na co dzień. Taka forma pomadki może dobrze działać przy szybkich, dziennych makijażach. Mam dwa kolory tych pomadek i oba wydają mi się całkiem przyjemne. Zobaczymy czy się z nimi polubię. Nie planuję dłuższej recenzji, ale pewnie pokażę Wam je na Instagramie. 

 

Pomadka pozostawia efekt nawilżonych i optycznie wygładzonych ust. Dzięki lekkiej, kremowej konsystencji nie skleja ich, a trwała formuła zapewnia elegancki wygląd i piękny kolor przez wiele godzin. W kolekcji znajdziesz modny odcień brudnego różu, ciepłego brązu i ponadczasowy nude


BIELENDA VEGE SKIN DIET

Krem od Bielendy, którego opis bardzo mnie zaskoczył. Nie wiem czego się po nim spodziewać, ale muszę przyznać, że jestem zainteresowana. Sami zobaczcie:

 

VEGE SKIN DIET to unikatowa linia kosmetyków, zawierających nadzwyczajną kompozycję składników aktywnych POZYSKANYCH Z PRAWDZIWIE WARTOŚCIOWYCH WARZYW.

Warzywne składniki aktywne w pojedynkę są doskonałe ze swej natury, ale dopiero odpowiednio skomponowane pokazują swoją prawdziwą potęgę. Ich wspólne działanie opiera się na SYNERGII – „współpracy” i uzupełnianiu, w celu zmaksymalizowania korzyści dla skóry i zwiększenia przyswajalności wyjątkowych składników zawartych w kosmetykach. Linia VEGE SKIN DIET to wsparcie w zapewnieniu skórze pielęgnacji w pełni wykorzystującej naturalne moce tkwiące w wyciągach, ekstraktach i olejach pozyskiwanych z warzyw. Pozwól tym troskliwie dobranym składnikom zadbać o Twoją skórę – oddaj się w ręce natury i POZNAJ SIŁĘ WARZYW. 

 

SPRAWDŹ CENĘ KREMU BIELENDA








TOŁPA DERMO FACE SEBIO MAX EFEKT 

Kolejny produkt to maska-peeling w saszetce. Maska ma oczyszczać skórę, usuwać martwy naskórek i oczyszczać pory.

 

To zastygająca maska w formie peelingu gommage, bez drobinek. Głęboko oczyszcza dzięki kwasowi fitowemu i specjalnej metodzie usuwania. Wystarczy po zastygnięciu zetrzeć ją ze skóry, aby natychmiast złuszczyć zrogowaciały naskórek i oczyścić pory. Mikrocząsteczki srebra eliminują niekorzystne bakterie. Uporczywe i nawracające niedoskonałości: grudki, krostki i zaskórniki zostają zredukowane. Przebarwienia są rozjaśnione. Skóra pozostaje gładka, matowa, a pory zwężone. 



LIRENE COCONUT SHINE 

 

Ostatni kosmetyk w pudełku to hit ubiegłego lata: rozświetlający balsam do ciała, który w zeszłym roku był mocno polecany przez Lamakeupebella (a przez to kupienie go graniczyło z cudem). Miałam ten balsam i na mnie zrobił raczej średnie wrażenie. Nie jest zły, ale nie zachwyca mnie. Na co dzień może być: bardzo delikatnie rozświetla skore, a dzięki temu wygląda ona zdrowiej. Jeśli jednak spodziewacie się efektu Glow to nie z tym balsamem. 

 

Rozświetlający krem o wegańskiej formule zawierającej 90% składników pochodzenia naturalnego idealnie podkreśla opaleniznę.
Mineralne pigmenty odbijają światło i nadają skórze promiennego blasku. Krem wyrównuje koloryt, wygładza oraz kamufluje niedoskonałości. Bogata formuła zapobiega utracie wody z naskórka, przenika w głębsze warstwy skóry zapewniając jej optymalne nawilżenie i pielęgnację.
Doskonale sprawdzi się także w połączeniu z podkładem!
Organiczna woda kokosowa intensywnie nawilża, odżywia.
Olej Migdałowy, olej Canola głęboko regenerują, neutralizują wolne rodniki. Skóra zyskuje blask, gładkość i zdrowy koloryt.


 

SPRAWDŹ CENĘ BALSAMU LIRENE COCONUT SHINE

 

 


 

 

 Co spodobało się Wam najbardziej?

 

 






Komentarze

instagram @agatawelpa