HUDA BEAUTY NEW NUDE | + PORÓWNANIE ZE STARSZYMI PALETAMI HUDA BEAUTY
Fanki delikatnych odcieni Nude w końcu doczekały się idealnej dla nich palety od Huda Beauty. Nowa paleta Hudy czyli New Nude to subtelne odcienie różu, które idealnie sprawdzą się na co dzień. Dodatkowo profesjonalni wizażyści na pewno docenią ją ze względu na to, że to idealne kolory do makijaży ślubnych. Zapraszam na dzisiejszy post jeśli jesteście ciekawe jak jej pigmentacja i jakość cieni wypada na tle poprzednich palet.
HUDA BEAUTY
Początkowo nie byłam przekonana do palet cieni Huda Beauty. Ani do jej kosmetyków ogólnie. Moje zdanie o nich zmieniła paleta cieni ➥ Mauve Obsessions, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Później było już tylko gorzej... Zachęcona jakością mini palety sięgnęłam po większą ➥ Rose Gold Edition Remastered, która okazała się olbrzymim hitem i cały czas jest jedną z moich ulubionych palet cieni. Później, mimo początkowej niechęci, zdecydowałam się na Desert Dusk, a kiedy zobaczyłam, że szykuje się premiera New Nude, palety perfekcyjnej do codziennych, delikatnych makijaży i subtelnych "ślubniaków" wiedziałam, że trafi w moje ręce. Czy warto wydać na nią 289 złotych?
Nowa paleta Huda Beauty w przeciwieństwie do poprzednich utrzymana jest w delikatnej kolorystyce. Tak samo jak Desert Dusk i Rose Gold Edition Remastered wykonana jest z solidnej tektury, a w środku ma duże, dobrej jakości lusterko. Dwie pierwsze palety były ciemne, a w środku tektura była czarna, tym razem cała paleta jest w spokojnym, nudziakowym odcieniu różu. Na wierzchu mamy zdjęcie Hudy przysłonięte częściowo przez spory, połyskujący napis "nude". Całość prezentuje się (jak zwykle) pięknie i elegancko.
Tak jak w poprzednich paletach w środku mamy 18 kwadratowych wkładów. Jednak tym razem 17 z nich to cienie do powiek, a 1 to kremowa baza. Tym razem bardziej zróżnicowane są też wykończenia cieni. W palecie znalazły się cienie matowe, których jest aż 10, 4 cienie foliowe, 2 brokatowe i 1 perłowy. Bardzo cieszy mnie, że nie zabrakło tu miejsca na matowy beż w odcieniu idealnym dla mojej karnacji. Cała paleta utrzymana jest w spokojnej różowo-beżowo-brązowej kolorystyce, która idealnie sprawdzi się na co dzień, ale dzięki połyskującym foliom także na wieczór i w przypadku makijaży użytkowych/ ślubnych.
Bardzo lubię jakość matowych cieni Huda Beauty. Są suche, lekko pylą, ale fantastycznie się rozcierają i dają przepiękny efekt na powiece. Na oku nie wyglądają sucho, ale bardzo elegancko. Ładnie się łączą, można je budować dokładając kolejne warstwy i uzyskiwać idealne przejścia kolorów. Folie też są ok, chociaż o wiele bardziej przypadły mi do gustu te z palety Rose Gold Edition. Folie w palecie New Nude są bardziej suche, nie dają już tak intensywnego efektu na powiece. Perłowy cień jest po prostu ok, bez żadnych zaskoczeń. Kompletnym nieporozumieniem są sprasowane brokaty, które mają ładne kolory, ale jestem pewna, że przy dłuższym używaniu palety zaczną się rozsypywać po całej palecie i wchodzić w pozostałe cienie. No i "korektor". Kompletna porażka! Nie wiem kto wpadł na pomysł umieszczenia go w palecie cieni, ale jego jakość jest tak słaba, że zdecydowanie widziałabym w tym miejscu 18-nasty cień. Nawet brokatowy.
Całość oceniam bardzo pozytywnie. Na pewno będę z przyjemnością wracać do tej palety. W mojej kolekcji brakowało cieni w takich różanych odcieniach, więc dobrze uzupełnia ona inne moje palety. Na szczęście w palecie przeważają cienie matowe i foliowe, które są bardzo dobre i miło się ich używa. Muszę jednak coś wymyślić żeby nie zabrudziły ich brokaty. Kremowy korektor już po kilku użyciach palety jest cały w cieniach i drobnych pyłkach. Raczej nie będę go używała.
Kolory w tej palecie nie są klasycznymi beżowo-brązowymi nudziakami. Tak jak mówi sama nazwa to "nowe" odcienie nude.
Crave- foliowy, w szampańskim odcieniu
Play- matowy, brzoskwiniowy
Fantasy- foliowy, ciemno różowy
Love Bite- matowy, ciemny fiolet o różowawym odcieniu
Spanked- matowy, różowawe bordo
Lace- matowy, chłodny szarawy róż
Daydream- foliowy, jasny róż
Tickle- matowy, ciepły różowawy brąz
Excite- brokatowy, bordo
Infatuated- brokatowy, złoto
Kinky- perłowy, fiolet o różowym połysku
Concealed- kremowy, beżowy korektor
Secret- matowy, jasny brąz
Tease- matowy, chłodny, średni brąz
Raw- matowy, ciepły, średni brąz
Charmed- foliowy, brązowo- złoty
Teddy- matowy, ciepły brąz
W krótkim filmiku możecie zobaczyć jak pracuje się z tymi cieniami. Matowe cienie bardzo łatwo i szybko się blendują. Folie są równie proste w obsłudze, najlepiej wyglądają nałożone na powiekę palcem. Wszystkie cienie dobrze się utrzymują, aż do demakijażu pozostają na swoim miejscu, nie rolują się i nie bledną w ciągu dnia.
Wszystkie trzy z dużych palet Huda Beauty mają swój urok i każda z nich mi się podoba. Jeśli jednak nie zajmujecie się makijażem na co dzień, taka ilość cieni może być dla Was zbyt duża. Jak spośród tej trójki wybrać idealną dla siebie?
Z całej trójki to New Nude wydaje mi się najbardziej uniwersalna. Nie ma tu czerni, ale i tak to z jej pomocą wyczarujecie najwięcej makijaży dziennych, a jeśli będziecie chciały zrobić mocniejszy makijaż na pewno poradzicie sobie używając najciemniejszego fioletu (Love Bite) z tej palety. Paleta New Nude ma też najbardziej neutralne kolory ze wszystkich trzech. Nie widać tu wyraźnie ciepłych tonów, a chłodne cienie nie sprawiają wrażenia szarawych i brudnych. New Nude jest idealna dla każdego koloru tęczówki.
Rose Gold Edition Remastered jest pełna różowych i złotych cieni i utrzymana raczej w ciepłej, nadal modnej tonacji. Jako jedyna ma matową czerń, która przydaje się do przyciemnienia linii rzęs czy mocnego smoky eye. Zrobimy z jej pomocą intensywne wieczorowe makijaże w ciepłej tonacji, klasyczne Smoky Eye (jest czerń + szarość) albo spokojniejsze makijaże dzienne i urozmaicimy je pięknie połyskującymi foliami. Nie jest to propozycja dla osób, które mają dosyć ciepłych palet. Rose Gold Edition pięknie podkreśli zielone oczy.
Z kolei Desert Dusk to propozycja dla osób, które lubią pokombinować z makijażem. Znajdziemy w niej cienie, które pozwolą wykonać makijaż na co dzień (cały najwyższy rząd), ale raczej królują tu te bardziej szalone. Znajdziemy w niej sprasowany brokat w rudawym odcieniu, dwa przepiękne duochromy (Twilight, Retrograde), folie w intensywnie czerwonych odcieniach i mocny fiolet, który przepięknie podkreśli zielone oczy (Amethyst). Desert Dusk świetnie wybije niebieską i zieloną tęczówkę.
Nowa paleta Huda Beauty w przeciwieństwie do poprzednich utrzymana jest w delikatnej kolorystyce. Tak samo jak Desert Dusk i Rose Gold Edition Remastered wykonana jest z solidnej tektury, a w środku ma duże, dobrej jakości lusterko. Dwie pierwsze palety były ciemne, a w środku tektura była czarna, tym razem cała paleta jest w spokojnym, nudziakowym odcieniu różu. Na wierzchu mamy zdjęcie Hudy przysłonięte częściowo przez spory, połyskujący napis "nude". Całość prezentuje się (jak zwykle) pięknie i elegancko.
Tak jak w poprzednich paletach w środku mamy 18 kwadratowych wkładów. Jednak tym razem 17 z nich to cienie do powiek, a 1 to kremowa baza. Tym razem bardziej zróżnicowane są też wykończenia cieni. W palecie znalazły się cienie matowe, których jest aż 10, 4 cienie foliowe, 2 brokatowe i 1 perłowy. Bardzo cieszy mnie, że nie zabrakło tu miejsca na matowy beż w odcieniu idealnym dla mojej karnacji. Cała paleta utrzymana jest w spokojnej różowo-beżowo-brązowej kolorystyce, która idealnie sprawdzi się na co dzień, ale dzięki połyskującym foliom także na wieczór i w przypadku makijaży użytkowych/ ślubnych.
Bardzo lubię jakość matowych cieni Huda Beauty. Są suche, lekko pylą, ale fantastycznie się rozcierają i dają przepiękny efekt na powiece. Na oku nie wyglądają sucho, ale bardzo elegancko. Ładnie się łączą, można je budować dokładając kolejne warstwy i uzyskiwać idealne przejścia kolorów. Folie też są ok, chociaż o wiele bardziej przypadły mi do gustu te z palety Rose Gold Edition. Folie w palecie New Nude są bardziej suche, nie dają już tak intensywnego efektu na powiece. Perłowy cień jest po prostu ok, bez żadnych zaskoczeń. Kompletnym nieporozumieniem są sprasowane brokaty, które mają ładne kolory, ale jestem pewna, że przy dłuższym używaniu palety zaczną się rozsypywać po całej palecie i wchodzić w pozostałe cienie. No i "korektor". Kompletna porażka! Nie wiem kto wpadł na pomysł umieszczenia go w palecie cieni, ale jego jakość jest tak słaba, że zdecydowanie widziałabym w tym miejscu 18-nasty cień. Nawet brokatowy.
Całość oceniam bardzo pozytywnie. Na pewno będę z przyjemnością wracać do tej palety. W mojej kolekcji brakowało cieni w takich różanych odcieniach, więc dobrze uzupełnia ona inne moje palety. Na szczęście w palecie przeważają cienie matowe i foliowe, które są bardzo dobre i miło się ich używa. Muszę jednak coś wymyślić żeby nie zabrudziły ich brokaty. Kremowy korektor już po kilku użyciach palety jest cały w cieniach i drobnych pyłkach. Raczej nie będę go używała.
Kolory w tej palecie nie są klasycznymi beżowo-brązowymi nudziakami. Tak jak mówi sama nazwa to "nowe" odcienie nude.
KOLORY W PALECIE NEW NUDE:
Bare- matowy, jasny beżCrave- foliowy, w szampańskim odcieniu
Play- matowy, brzoskwiniowy
Fantasy- foliowy, ciemno różowy
Love Bite- matowy, ciemny fiolet o różowawym odcieniu
Spanked- matowy, różowawe bordo
Lace- matowy, chłodny szarawy róż
Daydream- foliowy, jasny róż
Tickle- matowy, ciepły różowawy brąz
Excite- brokatowy, bordo
Infatuated- brokatowy, złoto
Kinky- perłowy, fiolet o różowym połysku
Concealed- kremowy, beżowy korektor
Secret- matowy, jasny brąz
Tease- matowy, chłodny, średni brąz
Raw- matowy, ciepły, średni brąz
Charmed- foliowy, brązowo- złoty
Teddy- matowy, ciepły brąz
MAKIJAŻ PALETĄ HUDA BEAUTY NEW NUDE:
W krótkim filmiku możecie zobaczyć jak pracuje się z tymi cieniami. Matowe cienie bardzo łatwo i szybko się blendują. Folie są równie proste w obsłudze, najlepiej wyglądają nałożone na powiekę palcem. Wszystkie cienie dobrze się utrzymują, aż do demakijażu pozostają na swoim miejscu, nie rolują się i nie bledną w ciągu dnia.
KTÓRA PALETA HUDA BEAUTY JEST DLA CIEBIE?
Wszystkie trzy z dużych palet Huda Beauty mają swój urok i każda z nich mi się podoba. Jeśli jednak nie zajmujecie się makijażem na co dzień, taka ilość cieni może być dla Was zbyt duża. Jak spośród tej trójki wybrać idealną dla siebie?
Z całej trójki to New Nude wydaje mi się najbardziej uniwersalna. Nie ma tu czerni, ale i tak to z jej pomocą wyczarujecie najwięcej makijaży dziennych, a jeśli będziecie chciały zrobić mocniejszy makijaż na pewno poradzicie sobie używając najciemniejszego fioletu (Love Bite) z tej palety. Paleta New Nude ma też najbardziej neutralne kolory ze wszystkich trzech. Nie widać tu wyraźnie ciepłych tonów, a chłodne cienie nie sprawiają wrażenia szarawych i brudnych. New Nude jest idealna dla każdego koloru tęczówki.
Rose Gold Edition Remastered jest pełna różowych i złotych cieni i utrzymana raczej w ciepłej, nadal modnej tonacji. Jako jedyna ma matową czerń, która przydaje się do przyciemnienia linii rzęs czy mocnego smoky eye. Zrobimy z jej pomocą intensywne wieczorowe makijaże w ciepłej tonacji, klasyczne Smoky Eye (jest czerń + szarość) albo spokojniejsze makijaże dzienne i urozmaicimy je pięknie połyskującymi foliami. Nie jest to propozycja dla osób, które mają dosyć ciepłych palet. Rose Gold Edition pięknie podkreśli zielone oczy.
Z kolei Desert Dusk to propozycja dla osób, które lubią pokombinować z makijażem. Znajdziemy w niej cienie, które pozwolą wykonać makijaż na co dzień (cały najwyższy rząd), ale raczej królują tu te bardziej szalone. Znajdziemy w niej sprasowany brokat w rudawym odcieniu, dwa przepiękne duochromy (Twilight, Retrograde), folie w intensywnie czerwonych odcieniach i mocny fiolet, który przepięknie podkreśli zielone oczy (Amethyst). Desert Dusk świetnie wybije niebieską i zieloną tęczówkę.
Wszystkie trzy są ok, ale każda trafia w gusta odrobinę innej grupy odbiorców. Jakość jest cały czas na tym samym poziomie. Jestem zachwycona szczególnie matami w każdej z tych palet, które praktycznie same się blendują.
Świetne kolory ma ta paleta ale takich odcieni mam już całkiem sporo. Ciężko mi w ogóle wybrać sobie jakąś paletę z tych popularnych drogich marek, bo w końcu ile można mieć brązów, róży, czy złota :)
OdpowiedzUsuńNew Nude podoba mi się najbardziej, bo lubię delikatne róże i fiolety na powiekach :)
OdpowiedzUsuńO ile wcesniejsze palety byly mi obojetne, tak zachorowalam na NUDE, a tej malpy nigdzie nie ma :(
OdpowiedzUsuńWidziałam na Twoim IG, że już ją masz :D
UsuńPaletka New Nude ma ładne kolorki, ale nie zachwyciła mnie na tyle (po za samym uroczym wyglądem) aby wydać na nią aż tyle pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńWow ta paletka przyciąga najbardziej ze wszystkich, które pokazałaś ze wzgledu na błyszczące cienie :)
OdpowiedzUsuńNowa paleta kolorki ma piękne ale cena trochę zbyt wysoka:(. Jednak pozostanę przy moich ukochanych mini Obsessions<3:* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękna paleta! Z całej trójki New Nude podoba mi się najbardziej! Uwielbiam różowo-fioletowe kolory cieni ♥
OdpowiedzUsuńCudna paleta i kolory wow ale cena faktycznie nie mała :/
OdpowiedzUsuń