TYDZIEŃ KOSMETYKÓW DROGERYJNYCH: EVELINE AQUA MIRACLE MGIEŁKA DO TWARZY 4W1 {MAGIA W BUTELCE}
Drugiego dnia Tygodnia Kosmetyków Drogeryjnych porozmawiamy o nowych mgiełkach do twarzy Eveline Aqua Miracle. Jest to kolejny produkt z serii Glow&Go, którą bardzo lubię. Mam z tej linii świetne rozświetlacze, które biją na głowę rozświetlacz Jeffree Star, oraz równie dobre wypiekane bronzery.
EVELINE COSMETICS GLOW&GO AQUA MIRACLE
Mgiełki Eveline Cosmetics Glow&Go Aqua Miracle występują w dwóch kolorach: nude oraz pink. Opakowanie tego produktu to buteleczka z atomizerem, o pojemności 110 ml. W Rossmannie kosztują 15,29 złotych, w internecie znajdziecie je jeszcze taniej, ale trzeba doliczyć koszty wysyłki. Buteleczki są szczelnie zamknięte, nie zdarza się żeby coś się z nich wylało nawet jeśli są przewożone wstrząsane w kufrze. Atomizer zabezpieczany jest przezroczystym "wieczkiem", tak aby nic się samo nie wcisnęło. Buteleczki są przezroczyste, więc cały czas możecie kontrolować ile produktu zostało w środku. Napisy na buteleczkach są złote (wersja nude) lub różowe (wersja pink). Mgiełki należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia, a jeśli będziecie przechowywać je zamknięte dłużej (np. zrobicie spore zapasy), na opakowaniu podana jest ostateczna data, do której możecie bezpiecznie ich używać.
Z opakowaniem wszystko jest ok, chociaż gdybym bardzo miała się do czegoś "przyczepić" byłby to aplikator. Ten spryskiwacz spryskuje zdecydowanie zbyt mocno. Trzeba się do niego trochę przyzwyczaić, najlepiej sprawdzić go najpierw kierując "strumień" np. na rękę. Nawet na opakowaniu jest napisane, żeby rozpylać go z odległości około 30 centymetrów od twarzy i tego bym się trzymała. Kiedy już nauczycie się z nim pracować jest całkiem ok.
Latem pokazywałam Wam mgiełki rozświetlające Inglot, polubiłam się z nimi, ale Eveline Glow&Go biją je na głowę. Przede wszystkim w przypadku mgiełek Inglot drobinki po każdym użyciu opadały na dno buteleczki i przed użyciem trzeba było nią mocno wstrząsnąć. W mgiełce Eveline drobinki unoszą się przez cały czas. Nie wiem jak udało im się tego dokonać, ale nie ma tu efektu osadzania się drobinek na dnie. Ciecz, która jest w buteleczce cały czas wygląda jak masa perłowa z mnóstwem drobinek, które non stop poruszają się w środku. Magia?
Trzeba pochwalić Eveline za to, że mgiełki dostępne są w dwóch kolorach i rzeczywiście różnice między tymi kolorami widać. Opowiadając Wam o wspomnianych wcześniej mgiełkach Inglot, narzekałam mocno na to, że są one dostępne w trzech kolorach, a którego bym nie użyła efekt jest ten sam. Drobinki z tych mgiełek nie były też widoczne na skórze, efektem była zdrowiej wyglądająca, nawilżona skóra, ale blask był znikomy. Mgiełki Eveline Glow&Go rzeczywiście różnią się kolorami, a skoro mogę stwierdzić, że widać różnicę między wersją Pink i Nude, na pewno już domyślacie się, że drobinki są widoczne na skórze. Po spryskaniu skóry mgiełką, kiedy już lekko ona podeschnie widać maleńkie drobinki, które sprawiają, że skóra migocze przy każdym ruchu. Ja jestem typową sroką więc mnie ten efekt zachwyca i obecnie używam mgiełek Eveline do każdego mojego makijażu.
Z opakowaniem wszystko jest ok, chociaż gdybym bardzo miała się do czegoś "przyczepić" byłby to aplikator. Ten spryskiwacz spryskuje zdecydowanie zbyt mocno. Trzeba się do niego trochę przyzwyczaić, najlepiej sprawdzić go najpierw kierując "strumień" np. na rękę. Nawet na opakowaniu jest napisane, żeby rozpylać go z odległości około 30 centymetrów od twarzy i tego bym się trzymała. Kiedy już nauczycie się z nim pracować jest całkiem ok.
➥PALETA CIENI EVELINE COSMETICS ANGEL DREAM
EVELINE COSMETICS AQUA MIRACLE: MAGIA GLOW W BUTELCE
Latem pokazywałam Wam mgiełki rozświetlające Inglot, polubiłam się z nimi, ale Eveline Glow&Go biją je na głowę. Przede wszystkim w przypadku mgiełek Inglot drobinki po każdym użyciu opadały na dno buteleczki i przed użyciem trzeba było nią mocno wstrząsnąć. W mgiełce Eveline drobinki unoszą się przez cały czas. Nie wiem jak udało im się tego dokonać, ale nie ma tu efektu osadzania się drobinek na dnie. Ciecz, która jest w buteleczce cały czas wygląda jak masa perłowa z mnóstwem drobinek, które non stop poruszają się w środku. Magia?
Trzeba pochwalić Eveline za to, że mgiełki dostępne są w dwóch kolorach i rzeczywiście różnice między tymi kolorami widać. Opowiadając Wam o wspomnianych wcześniej mgiełkach Inglot, narzekałam mocno na to, że są one dostępne w trzech kolorach, a którego bym nie użyła efekt jest ten sam. Drobinki z tych mgiełek nie były też widoczne na skórze, efektem była zdrowiej wyglądająca, nawilżona skóra, ale blask był znikomy. Mgiełki Eveline Glow&Go rzeczywiście różnią się kolorami, a skoro mogę stwierdzić, że widać różnicę między wersją Pink i Nude, na pewno już domyślacie się, że drobinki są widoczne na skórze. Po spryskaniu skóry mgiełką, kiedy już lekko ona podeschnie widać maleńkie drobinki, które sprawiają, że skóra migocze przy każdym ruchu. Ja jestem typową sroką więc mnie ten efekt zachwyca i obecnie używam mgiełek Eveline do każdego mojego makijażu.
➥NOWOŚCI EVELINE COSMETICS WIOSNA 2019
EFEKT GLOW W SPRAYU
Producent obiecuje na opakowaniu: utrwalenie makijażu, efekt glow, efekt blur oraz nawilżenie skóry. Co do nawilżenia, ciężko mi to ocenić, ale pozostałe trzy obietnice są w stu procentach spełnione. Rzeczywiście po użyciu mgiełki mamy ładny efekt glow i lekkie wygładzenie skóry (blur). Z całą pewnością mogę też stwierdzić, że mój makijaż o wiele lepiej się utrzymuje kiedy użyję mgiełki Glow&Go.
Mgiełka do twarzy Eveline Cosmetics Glow&Go Aqua Miracle w stu procentach spełnia moje oczekiwania. Jeśli szukacie czegoś co da Wam efekt Glow widoczny z daleka, sprawi, że Wasza cera będzie wyglądała lepiej, a jednocześnie przedłuży trwałość makijażu, koniecznie sprawdźcie mgiełki Eveline. Ja chyba już zacznę robić zapasy, bo coś czuję, że to będzie hit.
Co myślicie o mgiełkach rozświetlających? Lubicie ten efekt?
Miałam taką mgiełkę z innej marki, niby wielki hit, a u mnie niestety okazał się kitem. Może jednak dam jeszcze jedną szansę tego typu produktom i skuszę się na mgiełkę z Eveline.
OdpowiedzUsuńMiałem z Bielendy jednak efektu jakiegoś wielkiego nie zauważyłem, może te będą lepsze
OdpowiedzUsuńZnam tą firmę ;) Butelki mają ciekawy design! Tych kosmetyków akurat nie znam, ale kto wie ;p
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo spektakularnie, widzę, że i efekty są zadowalające, chętnie spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńTe mgiełki same w sobie są fajne , idealne na prezent pod choinkę :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tych mgiełkę jeszcze, ale jeśli spotkam zwrócę na nie uwagę i może któraś wybiorę
OdpowiedzUsuńooo, to dla mnie nowość. Nie maluję się zbyt często, ale chętnie zobaczyłabym u Ciebie efekt końcowy, i to rozświetlenie na twarzy. Na pewno pięknie to wygląda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo juz wiem co zastapi moj Iconic London jak mi sie skonczy ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je już i są bardzo zachwalane ;)
OdpowiedzUsuń