DR. IRENA ERIS: DEMAKIJAŻ OLEOŻELEM CLEANOLOGY
Demakijaż zawsze kojarzył mi się z przykrym obowiązkiem na koniec dnia. Oby jak najszybciej, żeby już było po wszystkim. Oleożel Dr. Irena Eris to połączenie olejku i żelu, dzięki niemu usuniecie makijaż z łatwością olejku i zmyjecie z twarzy wszelkie zanieczyszczenia. Całości dopełnia ręczniczek, który pomaga usunąć makijaż i delikatnie peelinguje skórę.
Moim zdaniem Oleożel Dr. Irena Eris świetnie wpisuje się w trend azjatyckiej pielęgnacji → Azjatycka pielęgnacja w 10 krokach. Łączy on w sobie działanie myjącego olejku do demakijażu i żelu do mycia twarzy.
Jego żelowo-olejkowa konsystencja pozwala z łatwością wykonać odprężający masaż twarzy. Produkt rozpuszcza dokładnie makijaż, który możemy ściągnąć zwilżonym ręczniczkiem. Ręcznik pozwala na dokładne usunięcie resztek makijażu. Oleożel ma bardzo przyjemny, delikatny zapach, który umila cały proces zmywania makijażu. Dużą zaletą jest, że żel nie spływa z twarzy, nakładamy go na suchą buzię i masujemy do rozpuszczenia makijażu. Kiedy to samo robię olejkiem do demakijażu, zdarza się, że spływa mi on po rękach brudząc wszystko naokoło. W przypadku żelu Dr. Irena Eris nie trzeba się tym martwić.
Dołączony do zestawu ręczniczek przypomina mi rękawiczki do demakijażu Glov → Demakijaż z Glov. Oba produkty wykonane są z podobnego materiału i pozwalają dokładnie usunąć cały makijaż z twarzy. W przypadku rękawiczek Glov trzeba wyrzucić je po około 3 miesiącach, ręczniczek Dr. Irena Eris prawdopodobnie nie wymaga wymieniania (nie znalazłam takiej informacji), ale na pewno utrzymywania go w czystości i prania po każdym użyciu. Używam go od miesiąca i mimo, że jest bialutki, a moje makijaże intensywne, cały czas udaje mi się doprać go dzięki czemu wygląda jak zaraz po wyjęciu z opakowania. Ręczniczek wykonany jest z miękkich mikrowłókien, jego struktura ma delikatnie peelingujące działanie, dzięki temu usuwa z twarzy makijaż, sebum i wszystkie zanieczyszczenia, a także pobudza mikrokrążenie skóry i złuszcza naskórek.
Oleożel nakładamy na suchą skórę zaczynając masować ją kolistymi ruchami. Następnie nie zmywając żelu nakładamy na twarz zwilżony ciepłą wodą ręczniczek, w formie kompresu. Trzymamy go chwilę na twarzy, aby olejki zawarte w kosmetyku mogły zacząć działać pod wpływem ciepła. Ściągamy ręczniczek zmywając makijaż, jeśli zostaną jeszcze ślady makijażu, usuwamy je delikatnie ręczniczkiem.
Twarz po demakijażu Oleożelem i ręczniczkiem jest gładka, nie jest ściągnięta jak po myciu np. pianką do mycia twarzy. Skóra wydaje się być odświeżona i nawilżona dzięki czemu czuje się lepiej, bardziej komfortowo. Mam też wrażenie, że dzięki codziennemu masażowi jest bardziej ujędrniona i lepiej przyjmuje nakładany później krem.
O widzisz, długo szukałam czegoś takiego do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :D
UsuńŚwietnie, że wypuścili coś do mycia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to fajny pomysł na demakijaż :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :) tę markę akurat bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńRękawicę Glov bardzo lubię, więc może ta metoda demakijażu też by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńSama chciałabym wykonanac sobie taki przyjemny demakijaż!!! Szkoda że tutaj nie mam dostępu do marki tych kosmetyków : D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Chętnie spróbuję, bo nie używałam dotąd niczego w ten deseń :)
OdpowiedzUsuń