MAKEUP REVOLUTION X MAXINECZKA BEAUTY LEGACY TRAVEL-FRIENDLY MAKEUP PALETTE
Paleta cieni Maxineczki Beauty Legacy opanowała internet! Każdy chce ją mieć. Paleta swoją premierę w sieci miała nieco ponad tydzień temu i już dwa dni po premierze została wyprzedana. W ten czwartek pojawiła się stacjonarnie, w drogeriach Hebe i tu również już teraz ciężko ją kupić. Dzisiaj opowiem Wam co o niej myślę i pokażę dwa makijaże (dzienny i wieczorowy) wykonane tą paletą. Na samym końcu wpisu mam niespodziankę dla tych z Was, którym nie udało się kupić palety.
MAXINECZKA X MAKEUP REVOLUTION
MAXINECZKA BEAUTY LEGACY
Na wstępie chciałabym ogromnie pogratulować Maxineczce takiego sukcesu! W internecie znalazłam opinie (a raczej marudzenie), że MUR to słaba marka, że czemu z nimi, a po co, dlaczego. Ale! Czy którakolwiek z nas nie skorzystałaby z takiej szansy? Makeup Revolution to międzynarodowa marka. Paleta Maxineczki Beauty Legacy Travel Friendly Palette jest teraz dostępna nie tylko w Polsce, ale w każdym kraju w którym działa MUR. To olbrzymia szansa na zareklamowanie siebie, swojego kanału i działalności w sieci. No kto by nie skorzystał?
Podobno prace nad paletą Beauty Legacy trwały aż dwa lata. Ciężko mi w to uwierzyć, ale Maxineczka, według przedstawicieli marki, bardzo chciała aby cienie zachowywały się w określony sposób i nie godziła się na wydanie palety gorszej jakości niż sobie zaplanowała. W odróżnieniu od klasycznych palet MUR, paleta Beauty Legacy, wykonana jest z tektury, a jej zamknięcie odgina się do tyłu ułatwiając pracę z paletą gdy np. malujemy kogoś innego. To także był pomysł Maxineczki. W palecie jest duże, dobrej jakości lusterko, które możemy wykorzystać malując się na wyjazdach. Widać, że paleta została stworzona przez osobę, która zna się na makijażu i zajmuje się nim na co dzień. Paleta zamyka się na magnes, który mocno trzyma i raczej nie ma możliwości aby sama otworzyła się np. w kosmetyczce.
Paleta Maxineczka Beauty Legacy to 9 mniejszych cieni do oczu i 3 większe produkty do makijażu twarzy. Maxineczka namawia jednak aby nie traktować palety jako 9+3, ale jako 12 produktów do makijażu, których możemy używać w dowolny sposób. I w stu procentach się z tym zgadzam (zaraz powiem Wam dlaczego)!
Z lewej strony palety mamy trzy większe produkty. To wkłady, które mogą służyć nam do konturowania twarzy. Rozświetlacz Pure Glow to bardzo delikatny rozświetlacz, który osoby lubiące obsypywać się brokatem rozświetlenie, tak jak ja, mogą nakładać jako puder rozświetlający właściwie na całą twarz. Początkowo próbowałam nakładać go na szczyty kości policzkowych, jednak jego blask jest dla mnie zbyt delikatny i obecnie używam go nakładając w większej ilości pędzlem Duo Fiber na policzki i środek twarzy. Rozświetlacz Pure Glow daje blask przypominający dobrze nawilżoną, zadbaną cerę. To jedyny produkt z tej palety, który ma twardą, zbitą konsystencję. Mocno pyli przy nabieraniu pędzlem z dużą ilością włosia.
Kolejny produkt to róż Love's Hue. Możemy używać go jako róż, ale także jako cień do powiek. Pięknie komponuje się z cieniami w tej palecie, szczególnie z bordowo/fioletowym cieniem Petal. Róż jest koralowy, dla mnie zdecydowanie za ciepły na policzki. Jest także bardzo mocno napigmentowany więc lepiej odcisnąć nadmiar po nabraniu go na pędzel, aby nie zrobić sobie brzydkich plam na twarzy. Ostatni produkt po tej stronie palety to bronzer The Grand Tan, który ma służyć do delikatnego opalania twarzy i, u osób którym kolor będzie pasował, do lekkiego konturowania. Dla mnie The Grand Tan jest zdecydowanie za ciepły do konturowania i mogę nim tylko delikatnie przyciemnić boki twarzy. Jego odcień jest mleczny z wyraźnymi ciepłymi tonami. Pigmentacja bronzera jest trochę mniejsza niż różu
Druga część palety to 9 mniejszych cieni matowych lub foliowych. W palecie jest 6 cieni matowych i 3 foliowe. Matowe cienie mają przyjemną, miękką formułę, łatwo nabierają się na pędzel, a ich pigmentacja jest średnia w kierunku dobrej. Cienie matowe pięknie się rozcierają i bardzo łatwo można uzyskać nimi efekt przydymionego oka, cienie rozblendowują się aż do delikatnej chmurki koloru. Jednocześnie nie zanikają przy blendowaniu. Praca z nimi jest bardzo intuicyjna, dzięki temu każdy może uzyskać nimi ładny efekt. Foliowe cienie mają lekko mokrą formułę, najlepiej zachowują się i wyglądają nakładane palcem albo zbitym, syntetycznym pędzlem. Te cienie przepięknie błyszczą, pozwalają urozmaicić makijaż. Kolorystyka cieni jest neutralna, tylko cień Brick ma zdecydowanie ciepłe tony.
Żeby w pełni pokazać Wam możliwości palety Maxineczka Beauty Legacy wykonałam nią dwa makijaże- dzienny i wieczorowy. Paleta jest tak skomponowana, że spokojnie zrobicie nią makijaż dzienny podczas wyjazdu, a także bardziej urozmaicony makijaż na wieczór. Zobaczcie na filmie jakie makijaże nią stworzyłam:
Co myślicie o palecie Maxineczki?
Podobno prace nad paletą Beauty Legacy trwały aż dwa lata. Ciężko mi w to uwierzyć, ale Maxineczka, według przedstawicieli marki, bardzo chciała aby cienie zachowywały się w określony sposób i nie godziła się na wydanie palety gorszej jakości niż sobie zaplanowała. W odróżnieniu od klasycznych palet MUR, paleta Beauty Legacy, wykonana jest z tektury, a jej zamknięcie odgina się do tyłu ułatwiając pracę z paletą gdy np. malujemy kogoś innego. To także był pomysł Maxineczki. W palecie jest duże, dobrej jakości lusterko, które możemy wykorzystać malując się na wyjazdach. Widać, że paleta została stworzona przez osobę, która zna się na makijażu i zajmuje się nim na co dzień. Paleta zamyka się na magnes, który mocno trzyma i raczej nie ma możliwości aby sama otworzyła się np. w kosmetyczce.
BEAUTY TRAVEL-FRIENDLY MAKEUP PALETTE
Paleta Maxineczka Beauty Legacy to 9 mniejszych cieni do oczu i 3 większe produkty do makijażu twarzy. Maxineczka namawia jednak aby nie traktować palety jako 9+3, ale jako 12 produktów do makijażu, których możemy używać w dowolny sposób. I w stu procentach się z tym zgadzam (zaraz powiem Wam dlaczego)!
Z lewej strony palety mamy trzy większe produkty. To wkłady, które mogą służyć nam do konturowania twarzy. Rozświetlacz Pure Glow to bardzo delikatny rozświetlacz, który osoby lubiące obsypywać się brokatem rozświetlenie, tak jak ja, mogą nakładać jako puder rozświetlający właściwie na całą twarz. Początkowo próbowałam nakładać go na szczyty kości policzkowych, jednak jego blask jest dla mnie zbyt delikatny i obecnie używam go nakładając w większej ilości pędzlem Duo Fiber na policzki i środek twarzy. Rozświetlacz Pure Glow daje blask przypominający dobrze nawilżoną, zadbaną cerę. To jedyny produkt z tej palety, który ma twardą, zbitą konsystencję. Mocno pyli przy nabieraniu pędzlem z dużą ilością włosia.
Kolejny produkt to róż Love's Hue. Możemy używać go jako róż, ale także jako cień do powiek. Pięknie komponuje się z cieniami w tej palecie, szczególnie z bordowo/fioletowym cieniem Petal. Róż jest koralowy, dla mnie zdecydowanie za ciepły na policzki. Jest także bardzo mocno napigmentowany więc lepiej odcisnąć nadmiar po nabraniu go na pędzel, aby nie zrobić sobie brzydkich plam na twarzy. Ostatni produkt po tej stronie palety to bronzer The Grand Tan, który ma służyć do delikatnego opalania twarzy i, u osób którym kolor będzie pasował, do lekkiego konturowania. Dla mnie The Grand Tan jest zdecydowanie za ciepły do konturowania i mogę nim tylko delikatnie przyciemnić boki twarzy. Jego odcień jest mleczny z wyraźnymi ciepłymi tonami. Pigmentacja bronzera jest trochę mniejsza niż różu
Druga część palety to 9 mniejszych cieni matowych lub foliowych. W palecie jest 6 cieni matowych i 3 foliowe. Matowe cienie mają przyjemną, miękką formułę, łatwo nabierają się na pędzel, a ich pigmentacja jest średnia w kierunku dobrej. Cienie matowe pięknie się rozcierają i bardzo łatwo można uzyskać nimi efekt przydymionego oka, cienie rozblendowują się aż do delikatnej chmurki koloru. Jednocześnie nie zanikają przy blendowaniu. Praca z nimi jest bardzo intuicyjna, dzięki temu każdy może uzyskać nimi ładny efekt. Foliowe cienie mają lekko mokrą formułę, najlepiej zachowują się i wyglądają nakładane palcem albo zbitym, syntetycznym pędzlem. Te cienie przepięknie błyszczą, pozwalają urozmaicić makijaż. Kolorystyka cieni jest neutralna, tylko cień Brick ma zdecydowanie ciepłe tony.
SWATCHE CIENI MAXINECZKA BEAUTY LEGACY
Na swatchach możecie zobaczyć jak dobrze napigmentowane są te cienie i jak piękne mają kolory.- Pure Glow- delikatny, bardzo naturalnie wyglądający, średnio napigmentowany rozświetlacz.
- Love's Hue- bardzo mocno napigmentowany, koralowy, ciepły róż.
- The Grand Tan- ciepły odcień bronzera, do opalania, ocieplania twarzy.
- Canvas- dobrze napigmentowany, matowy beż.
- Ash- chłodny odcień jasnego brązu, idealny do konturowania powieki.
- Brick- bardzo ciepły, średni brąz.
- Crystal- foliowy cień w jasnym odcieniu różu.
- Copper- foliowy, miedziany cień.
- Petal- matowy, mocno napigmentowany cień w odcieniu między bordo a różem.
- Orchid- foliowy cień w fioletowym odcieniu, opalizujący na niebiesko.
- Smoke- mocno napigmentowany, matowy, ciemny brąz.
- Night- mocno napigmentowana , matowa czerń.
MAKIJAŻE PALETĄ MAXINECZKA BEAUTY LEGACY
Żeby w pełni pokazać Wam możliwości palety Maxineczka Beauty Legacy wykonałam nią dwa makijaże- dzienny i wieczorowy. Paleta jest tak skomponowana, że spokojnie zrobicie nią makijaż dzienny podczas wyjazdu, a także bardziej urozmaicony makijaż na wieczór. Zobaczcie na filmie jakie makijaże nią stworzyłam:
Co myślicie o palecie Maxineczki?
Fajnie dobrane kolory cieni. Niby nietypowo, ale to chyba jedna z niewielu palet, gdzie mam przekonanie, że wykorzystałabym każdy z nich.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ona nie porwała, nie używałabym wszystkiego, więc mnie nie kusi...choć wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńLubię fiolet i czerwień :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że zaraz po ogłoszeniu współpracy też pomyślałam - co MUR? Przecież to słaba jakość. Jednak zgadzam się z Twoją opinią, że jest to świetna okazja na światową promocję. Do tego skoro prace nad paletą trwały 2 lata, musiała być dopracowywana do perfekcji przez Maxi.
OdpowiedzUsuńMnie nie kusi. Podoba mi się tylko puder brązujący i dwa cienie. To za mało :)
OdpowiedzUsuńoglądałam filmik o tej paletce:) Maxineczkę bardzo lubię
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam wielkiego parcia na nowości i nawet nie kombinowałam żeby ją kupić. Podobne odcienie (choć nie wszystkie) mam w innych paletkach, ale nie wykluczam, że kiedyś... w promocji... jak minie szał :)
OdpowiedzUsuńŚliczne makijaże i kolory w paletce. Miałabym raj! :D Idę zobaczyć filmik :)
OdpowiedzUsuńPiękna, ale nie zamierzam póki co kupować ;)
OdpowiedzUsuńAch, paletka przyciąga wzrok:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Aaah, cały czas się biję z myślami czy ją kupić. Mam jednak bardzo podobne cienie w innych paletkach i chyba nie będę już tego powielać. Ale ogólnie wydaje się ciekawa i bardzo fajna. :)
OdpowiedzUsuńTwoje makijaże wykonane tą paletką są piękne. W ogóle kolory super chociaż nie wszystkie moje i napigmętowanie też całkiem niezłe.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się drugi makijaż! Uwielbiam takie kolory na oczach. Sama paleta zupełnie mnie nie porywa, jedynie dwa cienie mi się podobają i tyle ;).
OdpowiedzUsuńteż mam ją i czeka na test :) przepiękne zdjęcia ! <3 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej paletka jest ciagle wyprzedana, dlatego usmiecham sie do losu i biore udzial w rozdaniu. Co do samej paletki wizualnie podoba mi sie ale jakosc chetnie sama przetestuje na sobie ;)
OdpowiedzUsuńTa paleta wedlug mnie ma dosc spore mozliwosci makijazowe i na przekor trendom poszlabym w makijaz w chlodnych tonach. Na cala powieke polecialby Canvas, a zalamanie powieki zbudowalabym cieniem Ash. Zewnetrzny kacik zaakcentowalabym mocnym Smoke. Nastepnie na ruchoma powieke nalozylabym blyszczacy Crystala na linie laczenia ze smoke odrobine pieknego Petal. Dolna poieke od wewnatrz i zewnatrz rowniez potraktowalabym Petal, a na srodek poieki dolnej niczym lustro wyladowalby Orchid. Dobrze wytuszowac rzesy, narysowac delikatna czarna kreske i gotowy makijaz oczu. Twarz ocieplilabym pudrem The Grand Tan, jako roz odrobinka Petal a rozswietlacz to znow Cristal. Pomadka nude w chlodniejszym tonie i makijaz skonczony! Kochana na pasku bocznym mojego bloga znajdziesz odnosnik do tego konkursu :D
Ja używam tej paletki codziennie od dnia premiery i jeszcze nie będę dzielić się opinią. Jeszcze chcę ją sprawdzić pod kilkoma względami, ale niestety już teraz mogę powiedzieć,że dla mnie część do twarzy to nieporozumienie :( Ale... więcej na pewno napiszę na blogu :D
OdpowiedzUsuńMam tą paletę i też szykuję jej recenzję. O ile cienie są genialne, tak już strona do konturowania nie do końca przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest paleta kolorystycznie idealna, o il traktujemy ją jako 12 cieni a nie 9 + 3 :) Zdecydowanie budzi we mnie kreatywność :) W pierwszej kolejności nałożyłabym jako bazę do blendowania cień Canvas, następnie w załamanie Ash. Wewnętrzny i zewnętrzy kącik należałby do Petal, przy czym zewnętrzny kącik przyciemniłabym delikatnie czernią, a wewnętrzny rozświetliła Pure Glow. Na środek powieki położyłabym Orchid (jest piękny!). Na dolnej powiece dokładnie tak samo. Do tego rozmyta czarnym cieniem kreska na górnej powiece i beżowa kredka na linię wodną, żeby rozświetlić oko. Twarz wykonturowałabym cieniem Ash, lekko ociepliła The Grand Tan i teraz moja gwiazda programu: rozświetlacz. Pure Glow to za mało, ja tu widzę Crystal na szczytach kości policzkowych i w samym wewnętrznym kąciku. Jest tak bosko foliowy, że już widzę oczami wyobraźni jak oślepia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie mi dane spróbować tego makijażu :)
P. S.
Na fb lubię jako Aleksandra Cieplik :) obserwują jako Ola C.
Chciałabym odwzorować tą paletą makijaże, które Ty nią zrobiłaś! Jestem zachwycona! Już dawno nie widziałam tak pięknych makijaży! Cieszę się, że na Ciebie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńUżyłabym tej paletki do lekkich wiosenno-letnich makijaży, jasnych i delikatnych z odrobiną koloru. Fiolet to mój ulubiony odcień na powieki:)
OdpowiedzUsuńNa początek maskowanie niedoskonałości.Potem bym wyrównała koloryt podkładem, który powinien być jak najbardziej zbliżony do naturalnego koloru skóry. Następnie korektor,puder.Makijaż oczu zaczynam od cienia - bazy. Powinien być matowy, w kolorze beżu lub kremowym.Sprawdzi się doskonale cień Canvas. Rozprowadziłabym go pędzelkiem na całej powiece aż pod brew - tym sposobem optycznie powiększyłabym oko. Następnie sięgnęłabym po główny kolor cienia czyli Smoke, który nałożyłabym na powiece.Stopniowo ją pogrubiając w kierunku zewnętrznego kącika oka. Ten sam cień nałożyłabym pod dolnym zewnętrznym kącikiem oka.Na środek powieki mały akcent cienia Copper. Potem kredką narysowałabym na górnej powiece linię wzdłuż krawędzi rzęs.Linię następnie roztarłabym wacikiem kosmetycznym lub pędzelkiem. Taki zabieg pomaga zagęścić rzęsy. Czasami rysuje kreskę białą kredką w wewnętrznym kąciku oka na dolnej powiece. W ten prosty sposób dodaje twarzy świeżości.Mocno wytuszowałabym rzęsy, nawet dwa lub trzy razy. Wymodeluje brwi,dodaje ciut cienia Night.The Grand Tan świetnie się nada na ciepły odcień bronzera.Nałożyłabym pędzlem na kości policzkowe lub tuż pod nimi Love's Hue.Pure Glow rozświetliłby mi okolice oczu.
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na pytanie konkursowe:
OdpowiedzUsuńZaczynam zawsze od makijażu górnej powieki, dlatego na dzień dobry przypudrowałabym powiekę, bo właśnie puder w wersji solo najlepiej sprawdza się u mnie jako baza - nie ściąga tuszu, cienie się nie rolują, koloryt też wyrównuje. Następnie nałożyłabym cień Canvas pod brew. W załamaniu powieki spotkałyby się u mnie dwa cienie: róż do policzków potraktowany jako cień i petal. Ten drugi poszedłby także na dolną powiekę. Na ruchomej powiece bazą byłby Petal, na który nałożyłabym Orchid, a w wewnętrznym kąciku nałożylabym Pure Glow - tutaj lubię taki subtelny błysk. Linię rzęs wraz z kącikiem dolnej powieki przyciemniłabym cieniem Night. Byłoby mocno i wyraziście, a co! Po wykonaniu dalszych podstawowych kroków - podkład, korektor, puder, brwi - przeszłabym do makijażu policzków. Bronzera i różu użyłabym zgodnie z przeznaczeniem, ale w roli rozświetlacza wypróbowałabym cień Crystal, bo lubię się świecić jak kula dyskotetowa :D
Obserwuję bloga jako Blonde Kitsune, Instagram jako blondekitsune, a Facebooka jako Kami La.
Paletka od Makeup Revolution Maxineczka Beauty Legacy to paleta która nada się do makijażu wieczorowego i dziennego. Takie 2w1. Uwielbiam delikatny makijaż zatem bym użyła cienia Canvas na całą powiekę. Następnie użyłabym The Grand Tan wraz z Love's Hue rozcierając w zagłębieniu oka. Na środek powieki ruchomej użyłabym Crystal. Kącik oka podkreśliłabym Pure Glow. Pod łukiem brwiowym bym poprawiła "górny" makijaż oka Canvas. Na dolnej powiece roztarłabym The Grand Tan po całej linii rzęs. Taki makijaż oka bym zrobiła z wykorzystania tej paletki.
OdpowiedzUsuńObserwuje blog.Insta jako blond_famme.fatal. Facebook jako Agnieszka Jankowska.
Piękna paletka, naprawdę brawa dla Maxineczki za dobrą robotę! Myślę że to odpowiednia paletka do zrobienia makijażu na studniówkę. Użyłabym zarówno delikatnych jak i mocniejszych cieni, a po odcieniu różu widzę że jest dla mnie idealny! Najbardziej zaszalałabym z cieniem Orchid, jest ciekawy a ja nie boję się odważnych kolorów.
OdpowiedzUsuńNa blogu obserwuję jako Patrycja Długoszek, na fb jako Patrycja Długoszek.
Jeśli miałabym tą paletkę to spróbowałabym zrobić cały makijaż tą tylko paletką. Spróbowałabym pomieszać kolory Ash, Canvas, The Grand Tan i może trochę Love's Hue lub Pure Glow (raczej o drugie), jako podkłado-puder. Kolorów Ash, Brick i Canvas nałożyłabym na powiekę i dodatkowo dla trochę blasku na oczach Copper. Oczywiście Night jako "ejlaner" a chyba Brick do brwi choć może Copper rówinież się nada (bo i tak nie umiem się malować więc byłaby raczej parodia tego "makijażu"). Petal do ust, może z dodatkiem Cytstal'a? A może Orchid'u? Nie wiem - zawsze coś można pokombinować
OdpowiedzUsuńPaletka jest małym dziełem, z początku nie zaskakuje a po chwili namysłu inspiracje mnożą się w głowie bez końca! :) Wakacje to czas szaleństw i eksperymentów! :D Mój makijaż zaczęłabym standardowo - matowy beżowy kolor pod łuk brwiowy, kształt oka zaczęłabym budować cieniem Ash. W załamanie wylądowałby róż o przepięknym ceglastym odcieniu! Na wewenętrzny i zewnętrzny kącik użyłabym cienia Petal, a na środek powieki odcięty lekko korektorem wylądowałby przepiękny Crystal! Wydaje mi się że nic nie złapie słońca lepiej niż on! :) na dolną powiekę zaczynająć od zewnętrznego kącika nałożyłabym cień Petal do momentu gdzie zaczyna się tęczówka. Dalej w akcje wkroczyłby Orchid aż do wewnętrznego kącika, który zostałby rozjaśniony matowym Canvas wraz z roświetlaczem. Na dokładke by podkreślić charakter stylizacji skośnym pędzelkiem zaznaczyłabym zewnętrzny kącik na dolnej i górnej powiece cieniem Night. Rzęsy mocno wytuszowane, i tak makijaż oka z prawdziwego zdarzenia gotowy! Teraz czas na brwi, w moim przypadku byłaby to mieszanka bronzera The grand tan i cienia Smoke :) Na twarz w roli broznera i lekkiego konturowania mieszanka The grand tan i chłodniejszego Ash, róż pozostałby w ciepłej tonacji Loves hue a rozświetleniem zająłby się (tu już subtelniej) rozświetlacz Pure Glow! <3 Aby makijaż przekształcić w jeszcze bardziej szalony, może nawet festiwalowy, na usta mogłaby wylądować matowa pomadka w płynie w szalonym fiolecie lub fuksji, a na środek nich lekko - cień Crystal! Kosmos na ustach gwarantowany! :D <3
OdpowiedzUsuńMakijaż moim okiem:
OdpowiedzUsuńCanvas-do zmatowienia powieki pod brwią
Ash-w załamanie powieki
Petal - do poglebiepog załamania bardziej szpiczastym pedzlem
Orchid-na całą powiekę
Crystal- w środkowy kacik oka
Dolna powieka to:
Petal roztarty cieniem Orchid
Do tego dobrze zaznaczyć brwi i bardziej wyrazista pomadka, ale taka by nie przytłoczyć makijażu oka i... Można śmiało ruszać na letnią imprezę.
Pozdrawiam
Makijaż jaki wykonałabym przy pomocy palety Maxineczka Beauty Legacy? Pierwszy na myśl nasuwa mi się makijaż w stylu Kleopatry. Dużo złota i brązów, pięknie mieniące się kolory, wszystko podkreślone na końcu intensywnym czarnym kolorem. Moja powieka wyglądałaby tajemniczo ale też i seksownie. Na pewno taki makijaż nałożyłabym na randkę z ukochanym, by uwodzić go wzrokiem przez calutki wieczór i wytwarzać czar podczas każdego mrugnięcia okiem. :)
OdpowiedzUsuńNa fb lubię jako: Ada Frąckowiak
na insta: aducha6662