JAK ROZŚWIETLAĆ TWARZ MAKIJAŻEM? | TYDZIEŃ ROZŚWIETLACZY DZIEŃ 1
Mocne rozświetlanie i makijaż brwi to moje ulubione tematy w makijażu. Przez kolejne siedem dni będziemy zajmować się właśnie tematem rozświetlania. Porozmawiamy o tym jak rozświetlać, czym rozświetlać, jakie są moje ulubione rozświetlacze. Znajdzie się też miejsce na recenzję bardzo wyjątkowego produktu. Mam nadzieję, że będziecie ze mną przez cały tydzień!
JAK ROZŚWIETLAĆ?
Uwielbiam efekt zdrowo rozświetlonej, promiennej cery. Uzyskanie go wcale nie jest takie trudne, potrzebujecie tylko dobrego rozświetlacza i odpowiedniego pędzla. Reszta to kwestia znajomości techniki makijażu rozświetlającego i dokładnego rozblendowania rozświetlacza, aby wyglądał jak najnaturalniej i pięknie stapiał się ze skórą oraz nałożonym bronzerem i różem. Brak tego "wpracowania" rozświetlacza w makijaż był największym błędem jaki popełniałam zaczynając rozświetlać twarz. Rozświetlacz nałożony tylko na szczyty kości policzkowych brzydko odcinał się od reszty makijażu tworząc mało estetyczną, jaśniejszą linię na twarzy. W ostatnich latach mój sposób rozświetlania twarzy bardzo często się zmieniał, aktualnie bardzo podoba mi się efekt jaki osiągam nakładając kosmetyki rozświetlające, ale kto wie czy nie będę zmieniała mojej techniki dalej.
Dzisiaj nie polecę Wam konkretnych rozświetlaczy, nimi będziemy zajmować się przez resztę tygodnia. Jestem pewna, że spośród moich poleceń każda z Was wybierze coś dla siebie. Zamiast o rozświetlaczach, porozmawiamy dzisiaj o pędzlach. Niektóre to typowe pędzle do rozświetlania twarzy. I sprawdzają się do tego wyśmienicie! Inne to pędzle do blendowania, które moim zdaniem są na tyle duże, że o wiele lepiej używa mi się ich do makijażu twarzy niż oczu.
JAKIE PĘDZLE POLECAM?
Dzisiaj nie polecę Wam konkretnych rozświetlaczy, nimi będziemy zajmować się przez resztę tygodnia. Jestem pewna, że spośród moich poleceń każda z Was wybierze coś dla siebie. Zamiast o rozświetlaczach, porozmawiamy dzisiaj o pędzlach. Niektóre to typowe pędzle do rozświetlania twarzy. I sprawdzają się do tego wyśmienicie! Inne to pędzle do blendowania, które moim zdaniem są na tyle duże, że o wiele lepiej używa mi się ich do makijażu twarzy niż oczu.
KAVAI K47
Czyli lekko puchaty, skośnie ścięty pędzel do bronzera. Najczęściej używam pędzla, którym chwilę wcześniej konturowałam twarz i rozcieram nim rozświetlacz z bronzerem. Mój ulubiony to od kilku miesięcy Kavai K47, ale możecie użyć jakiegokolwiek ściętego pędzla. Pędzel Kavai K47 jest mięciutki i ma odpowiednią ilość włosia (nie jest bardzo gęsty i zbity, ani nie ma go za mało).
WACHLARZYK
Nie podam Wam żadnej konkretnej marki, mam dokładnie jeden taki pędzel i jest to pędzel no-name. Wachlarzyk świetnie sprawdzi się kiedy chcecie uzyskać delikatny, naturalny efekt rozświetlenia. Nabiera małą ilość produktu i pięknie rozprasza go na twarzy.
BLEND IT HIGHLIGHTER PRO 155
Pędzelek Blend It 155 to idealny pędzel do nakładania rozświetlacza na szczyty kości policzkowych. Jest spłaszczony, ma języczkowy kształt, jest elastyczny i bardzo mięciutki. Nabiera sporo rozświetlacza i efekt jaki nim uzyskacie będzie intensywniejszy.
BLEND IT ROUND BLENDER PRO 200
Czyli tak na prawdę pędzel do rozcierania cieni, który moim zdaniem jest za duży do makijażu oczu. O wiele lepiej sprawdza się u mnie do makijażu twarzy i to właśnie do nakładania rozścietlacza, w momencie kiedy chcę go jeszcze lepiej rozetrzeć i wtopić w resztę makijażu. Efekt jaki uzyskacie nakładając rozświetlacz puchatym pędzlem do blendowania jest subtelniejszy, ale nie tak delikatny jak omiecenie twarzy wachlarzykiem.
JAK ROZŚWIETLAM TWARZ?
Nakładając rozświetlacz skupiam się na obszarach, które są naturalnie wypukłe. To dokładnie te, które są podawane jako miejsca do rozświetlenia w każdej książce czy publikacji na temat makijażu. Jeśli interesujecie się makijażem wiecie już, że są to szczyty kości policzkowych, środek nosa, obszar pod łukiem brwiowym oraz łuk kupidyna. Mam jednak dodatkowe miejsca, które rozświetlam. Kocham efekt jaki daje rozświetlenie skroni, czubka nosa (bardzo delikatnie) i boków twarzy na wysokości oczu (dzięki temu pięknie łączy się rozświetlenie skroni, łuków brwiowych i kości policzkowych). Oglądając relację z pokazu Mario Dedivanovic zauważyłam, że rozświetlenie czoła nad brwiami (w jego przypadku nad jedną brwią) to jego "sekretny trik" w makijażu. Cieszę się, że wymyśliłam sama coś, co wizażysta gwiazd uważa za swój makijażowy sekret.
Moim sekretem jest używanie kilku różnych rozświetlaczy. Pierwszy rozświetlacz nakładam tym samym pędzlem, którym chwilę wcześniej nakładałam bronzer. Tym pędzlem rozcieram rozświetlacz tak, żeby ładnie stopił się z bronzerem. Następnie sięgam po płaski pędzel i okrężnymi ruchami nakładam drugi rozświetlacz, zwykle odrobinę jaśniejszy od pierwszego. Na koniec nakładam najintensywniejszy rozświetlacz puchatym pędzlem do blendowania cieni. Zdarza się, że używam jeszcze większej ilości rozświetlaczy (nawet 5-6), o różnych wykończeniach i w różnych kolorach. Taki zabieg sprawia, że makijaż jest wielowymiarowy i dodatkowo modeluje twarz. Dokładny tutorial z makijażem rozświetlającym będzie na blogu w niedzielę, siódmego dnia Tygodnia Rozświetlaczy.
Wiem, że nie każdemu chce się na co dzień używać kilku różnych rozświetlaczy, albo zmieniać pędzle w zależności od oczekiwanego efektu, ale zaczyna się okres wesel i przyjęć, na takie specjalne okazje sprawdźcie moje sposoby. Być może polubicie je na tyle, że zaczniecie stosować tego typu rozświetlanie codziennie?
Dajcie znać jak wygląda rozświetlanie u Was!
Super seria :) uwielbiam rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D
UsuńUwielbiam rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńLubię rozświetlacze.
OdpowiedzUsuńWspaniala seria i jako sroka uwielbiam wszystko co blyszczace i sie swieci <3
OdpowiedzUsuń