Polecane posty

BENEFIT THEY'RE REAL MAGNET MASCARA

 


Kojarzycie słynną mascarę Benefit They're Real? Chyba każdy ją zna. Niedawno pojawiła się jej nowa wersja: They're Real Magnet, którą dostałam do testu "w ciemno". Nie znałam marki testowanej mascary, jej prawdziwego opakowania, nazwy... Niczego co mogłoby mi podpowiedzieć jaka to będzie mascara i czy jest to produkt z drogerii czy raczej droższej marki! 

 

Efekty i moje pierwsze wrażenia pokazywałam Wam na Instagramie. Mascara spodobała mi się i początkowo "obstawiałam", że będzie to któraś z droższych marek drogeryjnych (może Loreal? albo Pupa?). Dlatego byłam bardzo zaskoczona, kiedy kilka tygodni później dostałam pełnowymiarową mascarę Benefit i okazało się, że to właśnie ją oceniałam. Mascara wydaje mi się na tyle ciekawa, że postanowiłam Wam ją pokazać.  

 

BENEFIT THEY'RE REAL MAGNET

 

 

 

 

BENEFIT THEY'RE REAL MAGNET

Kosmetyki Benefit znajdziecie oczywiście w Sephorze. Cena mascary Benefit They're Real Magnet to 149 złotych za 9g. Nowa mascara Benefit ma zapewniać ekstremalne wydłużenie, podkręcenie i uniesienie rzęs, a to wszystko za sprawą magnetycznej formuły przyciąganej przez magnetyczny rdzeń szczoteczki. Ok, nie do końca to rozumiem, nie jestem też w stanie w żaden sposób tego sprawdzić, dlatego... Po prostu sprawdźmy jaki efekt daje mascara Benefit. 

Opakowanie mascary jest szare, z mnóstwem napisów i różnych czcionek, jak to u Benefit. Na górze opakowania dodatkowo umieszczony został ozdobny magnes. Szczoteczka mascary They're Real Magnet jest silikonowa, twarda, z krótkimi, ułożonymi dość gęsto wypustkami.

 



 


EFEKT I TRWAŁOŚĆ


Benefit They're Real Magnet daje efekt dobrze rozczesanych, rozdzielonych rzęs, które są wyraźnie dłuższe i może rzeczywiście lekko uniesione. Tusz ma głęboki czarny kolor, co świetnie prezentuje się na rzęsach i szczerze mówiąc jest moją ulubioną opcją. Niestety zdarzają się mascary, które mimo, że mają być czarne, wydają się tak na prawdę ciemno szare. Ostateczny efekt jest bardzo ładny, nawet na moich ekstremalnie prostych i krótkich rzęsach. Formuła mascary od pierwszego użycia jest gęsta, kremowa, nie sprawia trudności przy nakładaniu (chociaż jest jeden minus, o którym zaraz wspomnę). 



Nawet przy bardzo długim noszeniu makijażu (także w upały!), mascara nie odbija się na powiekach, ani nie osypuje pod oczy.

A minusy? Chyba tylko szczoteczka. Niestety ciężko nią manewrować i dotrzeć do rzęs od samej ich nasady, czy do wewnętrznego kącika oka, dlatego mnóstwo razy włożyłam ją sobie do oka. Jak możecie się domyślić nie było to specjalnie przyjemne. Ale to już moje osobiste preferencje, bo na pewno znajdą się fani właśnie tej szczoteczki i to do niej będą porównywać kolejne mascary. 





Z mascarą Benefit polubiłam się. Moje rzęsy wyglądają ładnie pomalowane nią na co dzień. Efekt nie jest może spektakularny, ale na tyle dobry, że widzę różnice między nią, a innymi mascarami. Nie jest tania i nie wiem czy będę do niej wracać, bo moim ulubionym efektem i tak są doklejone sztuczne rzęsy, ale jeśli lubicie mocno wydłużone i ładnie rozdzielone rzęsy powinnyście dać jej szansę (może w wersji mini?). 

 

Jakie mascary lubicie? 


 



 



 

Komentarze

  1. Lubię testować nowe maskary, więc możliwe, że się na niego skuszę w przysżłości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! Komentarze są dla mnie najlepszą motywacją do dalszego pisania i rozwijania mojego miejsca w sieci. ❤

Komentarze które uznam za próbę reklamy produktów czy usług zostaną usunięte. Jeśli chcecie wykupić reklamę zapraszam do kontaktu: agatawelpa@gmail.com

instagram @agatawelpa