ANASTASIA BEVERLY HILLS SOFT GLAM II (MINI)
Mam wielką słabość do tzw. "miniaturek", dlatego od pierwszego wejrzenia zakochałam się w mini palecie Anastasia Beverly Hills Soft Glam II (a nie mam jej "pełnowymiarowej" wersji). Paleta jest świetną opcją na wyjazdy, zaraz się przekonacie, że jest zupełnie samowystarczalna.
Soft Glam II ma znane z pierwszych palet Anastasia Beverly Hills welurowe opakowanie, do którego "lepi się" dosłownie wszystko. Dodatkowo paleta jest jasna brązowo/musztardowa, dlatego każdy "kłaczek" jest na niej widoczny od razu. Jeśli chce się żeby wyglądała czysto, trzeba ją po prostu często czyścić. W środku paleta ma lusterko, a powierzchnia między cieniami jest wykonana ze śliskiej tektury, do której (na szczęście!) już się tak wszystko nie przykleja. Pierwszy raz miałam problem z naklejką na tyle opakowania, niestety kompletnie nie chciała trzymać się tej welurowej powierzchni.
W palecie Soft Glam II znalazło się osiem cieni. Większość pokrywa się z pełnowymiarową Soft Glam, ale są wyjątki. Cienie, które są takie same w obu paletach to: Tempera, Orange Soda, Dusty Rose, Sultry, Mulberry oraz Noir. Powtarza się więc aż sześć cieni, w Soft Glam II mamy dwa nowe cienie, a w Soft Glam było jeszcze osiem innych! Co sprawia, że... Warto mieć obie palety.
Cienie Soft Glam są mocno napigmentowane, pylą przy nabieraniu ich na pędzel, a ich formuła jest bardzo miękka, masełkowata, dzięki czemu na powiece dają efekt perfekcyjnej "chmurki" koloru. Od wielu miesięcy pracuję metodą "wklepywania" cieni, wcale ich nie rozcierając, i cienie ABH Soft Glam nadają się do niej bardzo dobrze. Na powiece cienie wyglądają na serio dobrze. Sprawiają wrażenie "mokrych", makijaż jest bardzo miękki, przejścia między kolorami płynne, a "robią się" praktycznie same, bez większego wysiłku.
Kolory w Soft Glam II są bardzo klasyczne, eleganckie, dobre na każdą okazję. Można nimi wykonać makijaż delikatny, na co dzień oraz mocniejszy, wieczorowy. W palecie znalazł się jasny, matowy, beżowy cień oraz dobrze napigmentowana czerń, taki zestaw sprawia, że zrobimy nią większość makijaży, a czarnym cieniem możemy nawet namalować kreskę. Mamy w niej też dwa błyski: jasny i ciemny, oraz cztery inne matowe cienie, które pozwalają na mnóstwo kombinacji.
- Tempera- matowy, beżowy, dobrze napigmentowany
- Dreamer- błyszczący, jasno złoty
- Orange Soda- matowy, delikatnie pomarańczowy
- Dusty Rose- matowy, przełamany róż
- Incense- matowy, jasny, ciepły brąz
- Sultry- błyszczący, różo-bordo-brąz
- Mulberry- matowy, bordo
- Noir- matowy, czarny
Wszystkie cienie są mocno napigmentowane i przyjemnie się nimi pracuje. Pod tym względem Anastasia Beverly Hills nie zawodzi.
Kilka nowych palet Anastasia Beverly Hills mnie nie zachwyciło (jak np. Alyssa Edwards czy palety kwadratowe "Norvina Vol.X"), ale mini Soft Glam jest na prawdę ciekawą propozycją. To paleta, którą spokojnie można zabrać na wyjazdy i wykonać nią sporo ciekawych makijaży na dzień i na wieczór. Cena palety w Sephorze to około 150 złotych, za osiem cieni tak fajnej jakości to całkiem dobra cena.
Podoba się Wam paleta Soft Glam II?
Mam tą paletę w dużej wersji, obecnie to moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki z Anastasia ale ceny są za wysokie.
OdpowiedzUsuń