ULUBIEŃCY CZERWCA
Czerwiec tak rozpieszczał nas wysokimi temperaturami, że najczęściej zwyczajnie nie chciało mi się robić makijażu. Mimo to udało mi się przetestować kilka nowości, ale nie tylko one stały się moimi ulubieńcami. W tym miesiącu, chyba- na pewno pod wpływem prażącego słońca pokochałam neonowe kolory i najczęściej nosiłam je na ustach. Znalazło się miejsce także dla nowego zapachu.
KAT VON D GO BIG OR GO HOME MASCARA
Bardzo często jeśli coś sprawdza się innym blogerkom, u mnie okazuje się kompletnym niewypałem. Z kolei mascara Kat Von D nie zachwyciła blogosfery, a u mnie... okazała się strzałem w dziesiątkę. Mascara ma bardzo dużą szczoteczkę, która ładnie rozczesuje rzęsy. Jej formuła jest ciekawa, zwykle mascarą dobrze pracuje mi się po około tygodniu od jej otwarcia, a ta od razu miała idealną, kremową konsystencję. Mascara Go Big Or Go Home ocno pogrubia rzęsy i lekko je wydłuża, co u mnie bardzo dobrze się sprawdza. W ciągu dnia mascara nie kruszy się, nie rozpuszcza się też pod wpływem łez.
ANASTASIA BEVERLY HILLS SHIMMER BODY OIL
Olejek do ciała Anastasia Beverly Hills to nic odkrywczego, ale bardzo się z nim polubiłam. To olejek z mnóstwem złotych, mocno połyskujących w słońcu drobinek, który świetnie wygląda zarówno na opalonej skórze, jak i na bladej. Ładnie dopełnia wakacyjny makijaż, kiedy rozświetlimy nim dekolt i ramiona. Jest trwały, ale jeśli dotkniemy skóry przenosi się na drugą osobę czy ciuchy.
VIKTOR&ROLF BON BON
Uroczy, słodki zapach zamknięty we flakoniku w kształcie kokardy, który mam w formie miniaturki. Dostałam ją do jakiś zakupów w Sephorze i zakochałam się po pierwszym użyciu. Do tej pory moim ulubionym zapachem był Versace Crystal Noir, który jest trochę bardziej tajemniczy, elegancki, ale równie intensywny. Bon Bon jest słodziutki, cukierkowy, ale nie ma w sobie dziewczęcej lekkości. Jest mocny i pozostawia za sobą ogon, który jest wyczuwalny jeszcze przez kilka minut. To zapach dla pewnych siebie, ale bardzo kobiecych dziewczyn, które nie lubią pozostać niezauważone.
SEPHORA CREAM LIP STAIN 92
Neonowe usta to tego lata prawdziwy hit! Jestem pewna, że pokochacie tą pomadkę. Sephora Cream Lip Stain to pomadki o płynnej, zastygającej na ustach konsystencji, które są niesamowicie trwałe. Kolor 92 to nowość w mojej kosmetyczce, w której zakochałam się od pierwszego użycia. To neonowy róż, który świetnie wygląda przy każdym makijażu oka, a nawet wtedy kiedy nie nałożymy makijażu, a tylko pomalujemy usta pomadką. Ostatnio najczęściej maluję tylko usta i zakładam okulary przeciwsłoneczne. Neonowy róż 92 wygląda w takiej stylizacji idealnie.
GOLDEN ROSE NUDE LOOK SHEER BAKED POWDER
Nowy puder Golden Rose daje piękny efekt rozświetlenia, wygładza skórę i sprawia, że wygląda jak po Photoshopie. Ma delikatny kolor i najlepiej sprawdzi się u osób z jaśniejszą karnacją. Przy mocniejszej opaleniźnie lub ciemniejszej cerze może sprawdzić się nakładany pod oczy.
Napiszcie parę słów o Waszych ulubieńcach!

Te perfumy mają piękny falkon <3
OdpowiedzUsuńZdziwiłaś mnie tą mascarą, bo tak jak piszesz - w blogosferze zbiera raczej negatywne opinie :P
OdpowiedzUsuńZaciekawil mnie ten puder GR, musze go poznac osobiscie <3
OdpowiedzUsuńCiekawi ulubieńcy, żadnego z tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZapach Bon Bon jest wspaniały! :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuń