MOJA KOLEKCJA MINIATUREK (MAKIJAŻ, ZAPACHY)
Zabierałam się do napisania tego wpisu z wielkimi obawami. Głównie takimi, że uznacie mnie za wariata. No ale przyznajcie, każdy z nas ma jakieś dziwne hobby albo przyzwyczajenia. Moją wstydliwą tajemnicą jest kolekcjonowanie... Miniaturek kosmetyków.
DLACZEGO ZBIERAM MINIATURKI?
Kosmetyki w wersji mini są przeurocze, szczególnie jeśli mają opakowania identyczne lub zbliżone do ich pełnowymiarowych odpowiedników. Oprócz tego pozwalają przetestować kosmetyk nie wydając na niego fortuny. W przeliczeniu na 1g czy 1 ml, miniaturki zawsze wypadają mniej korzystnie, ale ile razy kupiliście pełnowymiarowy kosmetyk i nie byłyście z niego zadowolone? No właśnie, każdy miał takie sytuacje, a wydawanie pieniędzy na wersje mini po prostu „boli” mniej. Ostatni argument jest taki, że gdziekolwiek jadąc i biorąc ze sobą kosmetyki w wersji mini, będziemy dźwigać mniej. A to zawsze jest na plus.
Ale zbieram głównie te, które mają odwzorowane od ich dużych wersji opakowanie. Uwielbiam je, wyglądają pięknie i takich miniaturek nigdy nie wyrzucam, ani nie oddaje dalej w świat.
Moja kolekcja miniaturek to głównie makijaż i zapachy, ale mam też pojedyncze miniaturki pielęgnacyjne (tu ciężko mówić o ich kolekcjonowaniu, bo zawsze na bieżąco je zużywam, ale obecnie mam kilka perełek, o których chciałabym Wam opowiedzieć).
MINI MAKIJAŻ
Kolekcja miniaturek makijażowych jest największa. Największa jest też ich dostępność: obecnie mnóstwo marek oferuje swoje kosmetyki w wersji mini. Znajdziemy je w każdej Sephorze, czasami stacjonarnie w Douglas (ale raczej online), no i oczywiście w sklepach internetowych. W wersji mini kupimy kosmetyki Natasha Denona, Benefit, The Balm, Inglot, a nawet Charlotte Tilbury. A to tylko kilka najpopularniejszych marek. Jesteście ciekawe co mam obecnie w moich zbiorach?
PODKŁADY I KOREKTORY
W kategorii podkładów i korektorów (a także baz pod makijaż, ale tych akurat teraz nie mam w wersji mini) można znaleźć bardzo dużo miniaturek. To najlepszy sposób żeby dokładnie przetestować jakiś podkład i dopiero wtedy kupić wersję pełnowymiarową. Żadna próbka nie pozwoli Wam tak przetestować produktu. Aktualnie mam 7 mini podkładów i 2 mini korektory (a w sumie to 1, ale w dwóch odcieniach).
IT COSMETICS YOUR SKIN BUT BETTER CC CREAM
Kiedy pytam Was na Instagramie jakie podkłady polecacie, najczęściej pada odpowiedź "srebrny It Cosmetics". Dlatego musiałam sprawdzić co w nim takiego specjalnego. Zupełnie nie sprawdził się u mnie korektor It Cosmetics Bye Bye Under Eye, dlatego zwlekałam z kupieniem tego podkładu, ale kiedy w Douglasie trafiłam na miniaturkę, musiałam sprawdzić o co tyle krzyku. I wiecie co? To serio fajny podkład.
It Cosmetics CC Cream ma kremową formułę, krycie średnie (które można budować) i ładnie stapia się ze skórą. Jego wykończenie jest według mnie naturalne, takie satynowe- matowe. Podkład długo się utrzymuje, nie zdarzyło mi się żeby się „ciastkował”. Sprawdzi się u osób z cerą tłustą, mieszaną, ale ja mam suchą i też jest ok. Miniaturka jest spora, to aż 12 ml podkładu, kiedy pełnowymiarowe opakowanie ma 32 ml. Wersja mini ma dokładnie takie samo opakowanie, co duży podkład.
➥ KUP MINI PODKŁAD IT COSMETICS
BOBBI BROWN SKIN LONG-WEAR WEIGHTLESS FOUNDATION
Kolejny podkład w wersji mini to Bobbi Brown Skin Long-Wear Weithless Foundation, który dostępny jest online np. w Douglasie. Jego cena to 100 złotych, ale w promocji kupicie go za 70-80, pojemność buteleczki travel size to 13 ml (pełnowymiarowy produkt ma 30 ml, a więc to prawie połowa). W polskim Douglasie w mniejszej pojemności znajdziemy 8 jasnych odcieni podkładu. Buteleczka pojemności travel size jest dokładnym odwzorowaniem pełnowymiarowego produktu.
Podkład Bobbi Brown ma utrzymywać się na skórze około 16 godzin. Podkład ma kremową, ale bardzo lekką formułę, która na skórze wydaje się delikatnie tłustawa, ale ładnie się rozprowadza i zastyga na satynowy mat. Zaskakujący jest jego ziołowy zapach, ale można się do niego przyzwyczaić (chociaż mnie początkowo trochę drażnił). Jak na podkład, który wydaje się być tak lekki, ładnie kryje i bardzo dobrze się utrzymuje. Jego krycie oceniłabym na średnie+, z możliwością budowania.
➥ BOBBI BROWN LONGWEAR WEIGHTLESS
INGLOT HD
Podkłady Inglot HD są dostępne jako miniaturki o pojemności 8ml w plastikowych, wyciskanych tubkach, przypominających tubki korektorów Inglot. Niestety ich opakowanie nie jest takie jak w pełnowymiarowych podkładach. Z miniaturek Inglot HD mam dwa kolory, których bardzo często używam na Klientkach i myślę o dokupieniu kolejnych, bo to świetny podkład. Inglot HD sprawia, że skóra wygląda jakby nie było na niej żadnych porów, robi "efekt photoshopa" na żywo. Jednocześnie jest długotrwały, zastyga na satynowy mat i w ciągu dnia bardzo długo wygląda jak zaraz po nałożeniu. W wersji travel size dostępnych jest 10 odcieni podkładu.
GIORGIO ARMANI LUMINOUS SILK FOUNDATION
Podkład Giorgio Armani Luminous Silk w wersji mini to solidna, szklana buteleczka o pojemności 18 ml (serio, jest go dużo, wygląda jak pełnowymiarowy produkt). Dla mnie to idealna pojemność, ponieważ z dużych opakowań bardzo często zostają mi "resztki", których nie zdążę zużyć przed upływem terminu ważności (mam sporo odcieni podkładów, żeby idealnie dopasowywać je do Klientek). Opakowanie trochę się różni od pełnowymiarowego, ale nadal wygląda pięknie.
Ten podkład to perełka, ale myślę, że lepiej będzie jeśli odeślę Was do jego pełnej recenzji, przeczytajcie i oceńcie czy to podkład dla Was ➥ Giorgio Armani Luminous Silk Foundation.
LANCOME TEINT IDILE ULTRA WEAR
Mocno kryjący podkład od Lancome to kolejny z moich ulubieńców (a niestety nie doczekał się recenzji na blogu). Mam podkład w wersji pełnowymiarowej oraz inny kolor w wersji mini. Miniaturka niestety ma zupełnie inne opakowanie niż pełnowymiarowy podkład, ale... Trudno. Wersja travel size zamknięta jest w leciutkiej, plastikowej tubeczce o pojemności aż 15 ml, a podkład w normalnym rozmiarze (30ml) kupimy w ciężkiej, solidnej, szklanej butelce z pompką.
To podkład to mocnym kryciu i matowym wykończeniu, który jednocześnie ładnie stapia się z cerą i nie wygląda na twarzy ciężko. Idealnie sprawdzi się u osób, które mają jakieś niedoskonałości do ukrycia. Na cerach tłustych i mieszanych utrzymuje się świetnie, to bardzo dobry podkład na większe wyjścia. Miniaturkę znajdziecie w Sephorze.
➥ LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR MINI
CATRICE HD LIQUID COVERAGE
Podkład Catrice miałam kiedyś w pełnowymiarowej wersji i zupełnie się u mnie nie sprawdził. Podkreślał wszystkie suche skórki, wyglądał na twarzy ciężko, jak pudrowa maska. Ale kiedy zobaczyłam w Naturze tą przeuroczą miniaturkę nie mogłam jej tam zostawić! Miniaturka podkładu Catrice HD jest zamknięta w malutkiej buteleczce, która wygląda dokładnie tak samo jak pełnowymiarowy podkład. Pojemność wersjo mini to 10 ml. Możliwe, że skoro już go mam, dam mu jeszcze jedną szansę.
TOO FACED BORN THIS WAY MULTI USE SCULPTING CONCEALER SUPER COVERAGE
O korektorze Too Faced nie będę się długo rozpisywać, jego recenzję znajdziecie tu ➥ Too Faced Multi Use Sculpting Concealer. To świetny korektor, który w wersji mini dostępny jest w trzech odcieniach. Pojemność miniaturki to 4 ml, a jej opakowanie jest dokładnym odwzorowaniem pełnowymiarowego korektora.
PUDRY
HOURGLASS AMBIENT INCANDESCENT STROBE LIGHT
HUDA BEAUTY BABY BAKE LOOSE BAKING & SETTING POWDER
Kolejny puder to Huda Beauty. Jest to miniaturka ich słynnego już pudru do „wypiekania” makijażu. Puder pachnie jak dobre perfumy, daje na skórze dodatkowe krycie i efekt maksymalnego wygładzenia skóry. Ja mam odcień Banana Bread, który ładnie stapia się z jasną, neutralna cerą. Puder jest drobno zmielony, bardzo delikatny pod palcami i daje satynowo matowe wykończenie. Jeśli nie jesteście pewne czy będzie dla Was Ok, bardzo polecam kupić najpierw miniaturkę. Miniaturki chyba zazwyczaj wchodzą na promocje Sephory, wiec możecie ją mieć jeszcze taniej. Cena opakowania mini to około 80 złotych za 6g pudru, duży puder kosztuje 185 złotych, ale nie znam jego dokładnej pojemności.
LAURA MERCIER TRANSLUCENT LOOSE SETTING POWDER GLOW
Ostatni mini puder w mojej kolekcji to Laura Mercier w wersji Glow. Miniaturka ma opakowanie wzorowane na pełnowymiarowym pudrze, jej pojemność to 9,3 g (a duży puder to aż 29g). Puder w wersji Glow ma być pudrem wykończeniowym, ale według mnie to puder rozświetlający, który bardziej nadaje się do miejscowego rozświetlenia twarzy lub rozświetlenia dekoltu, niż do nakładania na całą twarz. Puder ma jasno złoty odcień, nałożony na dekolt wygląda bardzo elegancko.
BRONZERY, RÓŻE I ROZŚWIETLACZE
TOO FACED CHOCOLATE SOLEIL
THE BALM BAHAMA MAMA
BECCA SHIMMERING SKIN PERFECTOR OPAL
THE BALM MARY LOU MANIZER
BENEFIT DANDELION TWINKLE
MILANI BAKED POWDER BLUSH 901 LUMINOSO
POMADKI
Pomadki bardzo często są w wersji mini, właściwie z każdej marki. Miałam ich w zbiorach sporo, ale wiele z nich wyrzuciłam kiedy się przeterminowały lub po prostu zużyłam, zanim postanowiłam, że będę mini kosmetyki kolekcjonować. Aktualnie mam w kolekcji mini pomadki Jeffree Star, Pat McGrath, Sephora, Eveline i Charlotte Tilbury.
PAT MC GRATH MATTETRANCE
Pomadki Pat McGrath w wersji mini dostępne są w zestawie trzech kolorów: Elson 2, Executive Realness i Soft Core. Nie mają dokładnie takich samych opakowań jak wersja pełnowymiarowa, ale również są ładne. Kolory są całkiem fajnie dobrane i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Formuła pomadek jest boska, ale więcej o nich przeczytacie w recenzji.
JEFFREEE STAR NUDE
Mini pomadeczki od Jeffree Star mają opakowanie wzorowane na pełnowymiarowym produkcie. W sumie można powiedzieć, że jest ono takie samo, ale o połowę niższe. Pomadki mają fajna formułę, są długotrwałe i nie wysuszają ust. Dodatkowo mam wrażenie, że pomalowane nimi usta wyglądają na bardziej głedkie, niż w przypadku innych matowych pomadek. Pełnowymiarowe pomadki są spore i kosztują około 100 złotych. W przypadku wersji mini jest większa szansa, że pomadkę zużyję, a opakowanie z 8 kolorami kosztuje w regularnej cenie około 250 złotych (moje opakowanie miniaturek "dorwałam" w Douglasie za około 100 złotych, więc to się mega opłacało).
➥ JEFFREE STAR MINI BUNDLES NUDE
SEPHORA CREAM LIP STAIN
Uwielbiam pomadki Sephora Cream Lip Stain i mam ich sporo w pełnowymiarowej wersji. Pomadki nie są drogie, ale jako kolekcjoner miniaturek nie mogłam nie kupić ich mini wersji. Opakowanie tych mini pomadek jest dokładnie takie same jak pełnowymiarowych i zawsze są one dostępne w zestawach.
EVELINE COSMETICS OH MY LIPS
Mini pomadki Eveline Cosmetics Oh My Lips też dostępne były tylko w zestawie, w którym znalazło się aż 6 odcieni. Zestaw można kupić przez oficjalną stronę Eveline Cosmetics. Kolory w środku to głównie nudziaki, ale i klasyczna czerwień. Mini pomadki wyglądają dokładnie tak samo jak pełnowymiarowe opakowania, które kupimy w drogerii.
CHARLOTTE TILBURY PILLOW TALK
Kolejna perełka w mojej kolekcji to miniaturka kultowej pomadki Charlotte Tilbury Pillow Talk, którą kupiłam w zestawie Sephora Favourites Icons (albo jakoś tak). Pomadka jest niesamowicie malutka, ale jej opakowanie jest pięknie wykonane, złote, z logo Charlotte Tilbury z przodu. Sama pomadka Pillow Talk to klasyk i wiem już, że zdecydowanie warto ją mieć, to piękny odcień różowego nude, który super nadaje się i na co dzień i na większe wyjścia. Formuła pomadki jest bardzo kremowa, nie wysusza ust i utrzymuje się jak na klasyczną pomadkę całkiem przyzwoicie.
CIENIE DO POWIEK I MASCARY
Wśród cieni do powiek, a właściwie palet cieni w wersjach mini, mam tylko trzy marki: Natasha Denona, Pat McGrath i Anastasia Beverly Hills. Kiedyś miałam jeszcze mini palety Huda Beauty. Jednak tylko paleta ABH jest "prawdziwą" miniaturą pełnowymiarowej palety. Pozostałe mini paletki to zupełnie osobne produkty tych marek.
NATASHA DENONA
Obecnie mam trzy „mini” paletki od Natasha Denona, ale moja kolekcja z pewnością będzie się rozrastać. Mini palety ND mają po pięć cieni i tak na prawdę nie są mini wersją żadnej ze średnich, ani dużych palety od Natashy. Cienie tej marki są specyficzne i albo się je kocha albo nienawidzi. Początkowo byłam do nich raczej negatywnie nastawiona, ale od kiedy się z nimi polubiłam zderzyłam dokupić dwie kolejne mini palety i trzy palety z wersji „średniej”. „Duże” palety ND są dla mnie za drogie.
Wybór mini palet Natasha Denona jest spory i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja bardzo polecam mini Retro, ze względu na absolutnie wyjątkowy błyszczący cień Galaxia. PS: teraz pojawiła się paleta ND Retro w wersji „średniej”, ale z tą mini paletą nie ma ona nic wspólnego. Z mini palet mamy tez nową Xenon, pełną szarości i na nią pewnie się skuszę.
ANASTASIA BEVERLY HILLS MINI SOFT GLAM II
Soft Glam II to miniatura znanej dobrze Soft Glam. Paleta wygląda dokładnie tak samo, jest tylko odrobinkę mniejsza i ma mniej cieni. Dokładną recenzję palety i porównanie jej z pełnowymiarową wersją możecie przeczytać tutaj
PAT MC GRATH
Mini palety Pat McGrath, podobnie jak Natasha Denona, nie mają nic wspólnego z pełnowymiarowymi paletami tej marki. W mini paletach znalazło się po pięć błyszczących cieni, a ich opakowanie jest delikatnie mówiąc tandetne. Na szczęście cienie wynagradzają to niedopatrzenie i dla nich zdecydowanie warto je kupić. Te mini palety w regularnej cenie kosztowały około 150 złotych, ale w Sephorze można je kupić na promocji za 50-60. Jeśli chcecie wypróbować magię Pat McGrath na sobie powinnyście je sprawdzić.
TARTE LIGHTS CAMERA MASCARA
Mascary są chyba najczęstszym „miniaturkowanym” kosmetykiem i zwykle mają pięknie odwzorowane opakowania od swoich pełnowymiarowych odpowiedników. Miałam sporo miniaturek mascar, ale w stu procentach je zażywałam i ładowały w koszu. Miniaturka mascary Tartę ma opakowanie identyczne jak „oryginał”, oczywiście z taką samą szczoteczką. Nie będę dzisiaj recenzować dokładnie tej mascary, ale jestem z niej całkiem zadowolona i dobrze mi się jej używa.
INNE
Na koniec zostawiłam produkty, które do żadnego innego miejsca nie pasowały. Mam tu bronzer, bronzero- bazę i bazę pod makijaż. Prawda, że brzmi ciekawie?
INGLOT AMC FACE&BODY BRONZER
Pierwsza miniatura to bronzer do ciała i twarzy Inglot. Kupicie go w wersji pełnowymiarowej i mini w każdym sklepie Inglota. Miniaturka zamknięta jest w plastikowej, wyciskanie tubce, a pełnowymiarowy bronzer w butelce z pompką. W mini opakowaniu mamy 30 ml, jeśli używamy go tylko do twarzy i dekoltu wystarczy na długo.
Bronzer dobrze się rozprowadza, daje ładny efekt delikatnej opalenizny i lekko rozświetla skórę. Fajnie sprawdza się jeśli nie opłaty twarzy, żeby wyrównać jej kolor do reszty ciała, albo np do sesji zdjęciowych.
VITA LIBERATA BEAUTY BLUR
Brązująca baza od Vita Liberata chyba nie jest dostępna normalnie w wersji mini. Moją miniaturkę mam z pudełka beGlossy. To baza która ma przygotowywać skórę do makijażu, sprawia, że pory są mniej widoczne, skóra wydaje się gładsza, a dodatkowo dodaje jej delikatnej opalenizny.
JANE IREDALE SMOOTH AFFAIR
Miniaturka Jane Iredale też jest z pudełka beGlossy. To baza, która ma delikatnie wygładzać skórę i przygotowywać ją do makijażu. Ta miniaturka także nie jest dostępna w sprzedaży.
MINI ZAPACHY
VERSACE CRYSTAL NOIR
VIKTOR&ROLF BONBON
DIOR JOY
GUCCI FLORA
CAROLINA HERRERA GOOD GIRL
KAYALI VANILLA
Kayali swoje miniaturki również zamyka w buteleczkach, które są małymi wersjami pełnowymiarowych zapachów. Miniatura ma tu pojemność 7 ml. Zapach jest bardzo słodki i zdecydowanie na pierwszy plan wybija się tu wanilia.
A Wy macie jakieś kosmetyczne miniaturki?
Też je uwielbiam, zużywam do końca, zakupy mniej bolą :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miniatury, u mnie niektóre produkty mega wolno się zużywają np. rozświetlacz, więc takie małe opakowania i tak starczają mi na długo ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja lubię miniatury :D
OdpowiedzUsuń