MAKIJAŻ PO POLSKU | ROBIĘ MAKIJAŻ POLSKIMI KOSMETYKAMI I OCENIAM ICH JAKOŚĆ
Próbowałyście kiedyś zrobić makijaż używając TYLKO polskich produktów? W dzisiejszym makijażu używam tylko polskich kosmetyków, postawiłam też na polskie pędzle. W filmie możecie zobaczyć produkty takich marek jak Inglot, Glam Shop, Paese, Eveline Cosmetics i wielu innych. Na zdjęciu widzicie już efekt, mam nadzieję, że taki makijaż Wam się spodoba, a ja zaraz opowiem Wam jakie są moje wrażenia.
MAKIJAŻ POLSKIMI KOSMETYKAMI: JAKICH KOSMETYKÓW UŻYŁAM
Myśląc o "Polskim" makijażu wiedziałam, że musi pojawić się tu kilka marek, które od razu kojarzą mi się z Polską i które z Polską kojarzą się także obcokrajowcom. Są to marki Inglot (obecnie chyba najbardziej znana w świecie Polska marka), Paese oraz Affect. Oprócz nich użyłam kilku Polskich marek drogeryjnych oraz, oczywiście, Polskich pędzli do makijażu. Co z tego wyszło? Efekty możecie zobaczyć na filmiku. Moim zdaniem makijaż po Polsku to dobry makijaż.
Esencja, którą przemywam twarz przed rozpoczęciem makijażu. Jest bardzo wydajna, dosłownie odrobina wylana na wacik wystarcza do przetarcia całej twarzy. Esencja pomaga mi usunąć z twarzy nadmiar sebum i uspokaja skórę. Bardzo szybko się wchłania, więc zaraz można nakładać kolejne kosmetyki. Przy regularnym stosowaniu skóra wydaje się lepiej nawilżona i gładsza.
We wpisie ➥o nowościach Eveline wspominałam już, że zachwyciłam się tym kosmetykiem. Esensja- Hydrator od Eveline to super baza pod makijaż. Pozostawia na skórze delikatnie lepką warstwę, do której idealnie "przykleja się" podkład, a na dodatek mocno ją nawilża i sprawia, że nałożony makijaż wygląda na niej lżej, a więc i bardziej naturalnie. Możecie używać jej też jako pielęgnującej skórę esencji pod krem na noc.
Podkład od Inglot to mój absolutny ulubieniec. Już od listopada zeszłego roku uwielbiam go i nic nie zapowiada żeby miało się to zmienić. W międzyczasie próbowałam innych podkładów, ale zawsze wracałam do All Covered. Podkład daje mi odpowiednie krycie, ale nałożony cienką warstwą, za pomocą gąbeczki wygląda na skórze lekko i świetliście. Zimą używałam odcienia 11, później 13, a teraz mieszam 13 z 15 aby uzyskać swój idealny kolor. Nakładając go trzeba pamiętać, że podkład na skórze lekko ciemnieje, ale to wspólna cecha wszystkich długotrwałych, zastygających podkładów.
➥ Inglot All Coevered
Robiąc makijaż "po Polsku" postawiłam na korektor z tej samej serii. Korektor Inglot All Covered dobrze kryje, ma kremową, ale nie za ciężką konsystencję i nie zbiera się w zmarszczkach w ciągu dnia. Mimo to nie używam go zbyt często, zdecydowanie wolę sięgać po MUFE Full Cover, który jest cięższy i mocniej skrywa moje nieprzespane noce. Jeśli szukacie dobrze kryjącego korektora w ładnych, żółtawych odcieniach, powinnyście sprawdzić te korektory w Inglocie. W przeciwieństwie do podkładów, korektory nie ciemnieją tak mocno. Niestety także nie zastygają na skórze, więc wymagają dokładnego zagruntowania pudrem.
Nie przepadam za pudrami w kamieniu, ale ten daje tak ładny efekt pod okiem, że zawsze z przyjemnością do niego wracam. Puder AA jest bardzo miękki, pylący, a nałożony na skórę daje efekt lekkiego rozmycia, wygładzenia jej faktury. Bardzo ładnie wygląda szczególnie nałożony pod oczami.
Kolejny puder w kamieniu, który ja traktuję bardziej jak rozświetlacz. Mgła pudrowa od Paese to rozświetlający puder, który możemy nakładać na całą twarz. Jest dostępna w czterech kolorach, ale nie jest mocno kryjąca. Nałożona na całą twarz daje efekt naturalnie rozświetlonej, zdrowej cery.
Nieraz wspominałam, że bardzo lubię kosmetyki z tej linii. W dzisiejszym makijażu użyłam bronzera Sweet Coffee, który jest bardzo dobrym wyborem dla dziewczyn o jasnej cerze. Bronzer Wibo bardzo ładnie się rozciera i nie tworzy plam, świetnie sprawdzi się jeśli nie macie wprawy w konturowaniu twarzy, ciężko zrobić sobie nim krzywdę.
Na blogu jeszcze nigdy nie było recenzji kosmetyków Annabelle, a to jedna z ciekawszych marek oferujących kosmetyki mineralne. Ich produkty znajdziecie np. w Hebe. Kosmetyki mineralne wielu osobom kojarzą się bardzo delikatnym subtelnym efektem. Nic bardziej mylnego! Rozświetlacz Diamond Glow to jeden z intensywniejszych rozświetlaczy w mojej kolekcji.
Bardzo dawno nie używałam kredek do brwi, a już chyba nigdy nie używałam kredek do brwi Inglot. Okazuje się, że kredka 506 to moje nowe odkrycie! Jest dobrze napigmentowana, przyjemnie się nią rysuje i mimo, że to kredka do temperowania, jest bardzo precyzyjna. Jej miękka formuła pozwala szybko wyrysować ładny kształt brwi, bo kredka praktycznie sama sunie po skórze.
Nie byłabym sobą gdybym nie dodała do makijażu brwi odrobiny pomady. Pomada pomaga mi osiągnąć bardziej ostry, wyrysowany dolny brzeg brwi. Ta od Affect ma zupełnie inną formułę, niż wszystkie pomady, które mam. Mimo upływu czasu wciąż jest mokra, błotnista, łatwo nabrać jej na pędzel za dużo. Pomada jest bardzo dobrze napigmentowana i pięknie się rozciera.
Żeby dokładnie wypełnić wszelkie luki w moich brwiach dodałam jeszcze tint od Kobo. To produkt zamknięty w tubce, bardzo wodnisty. Farbka do brwi Kobo dobrze rozciera się, pozwala wypełnić wszelkie ubytki bez sztucznego, ciężkiego efektu. Wygląda w makijażu bardzo naturalnie i nie obciąża makijażu brwi.
Nowe rozświetlacze Inglot pokazywałam Wam na blogu w zeszłym tygodniu. Bardzo cieszy mnie, że w ofercie Inglot pojawia się ostatnio tyle ciekawych kosmetyków: paleta Partylicious, rozświetlacze Glow On, a ostatnio jeszcze mgiełki rozświetlające Me Like, które już niedługo Wam pokażę. Rozświetlacz nałożyłam na całą twarz jako bazę pod makijaż i na dekolt żeby maksymalnie go rozświetlić. Efekt jaki uzyskamy tymi rozświetlaczami to intensywny, metaliczny blask, który utrzymuje się dobrze przez kilka godzin.
➥Inglot Glow On Highlighter
Paleta Mexmo Queen of Hearts to bardzo ciekawa propozycja na co dzień. Znajdziecie w niej neutralne kolory o wykończeniu matowym lub połyskującym. Szczególnie ciekawe są folie, które dają na powiece niesamowity blask, one najpiękniej wyglądają nałożone palcem, wtedy ich kolor i blask są najintensywniejsze. Jeśli chodzi o maty to są one suche i nie da się nimi budować intensywności makijażu dokładając kolejne warstwy koloru. Za to ładnie rozcierają się między sobą i dobrze blendują, dając efekt idealnie przydymionego makijażu. Cienie są dobrze napigmentowane, ale najlepiej nakładać je na bazę lub korektor, wtedy kolory są intensywniejsze, a z cieniami pracuje się łatwiej.
Mascarę Eveline znajdziemy w Hebe lub Rossmannie. Big Volume Real Shock ma silikonową szczoteczkę, która ładnie rozdziela rzęsy i nadaje im większej objętości. Mascara nie skleja rzęs, a na dodatek nie kosztuje więcej niż 20 złotych.
Kolejny kosmetyk, który kupicie w każdej drogerii za grosze to eyeliner w pisaku, również od Eveline. Eyeliner ma cieniutką końcówkę, możecie namalować nim najostrzejszą kreskę. Szybko kończy się i wysycha w trakcie malowania, ale wynagradza nam to jego cena, eyeliner w Rossmannie kosztuje około 10 złotych.
Moje ulubione kredki do oczu to Inglot Kohl Pencil w kolorach 01 (intensywna czerń) oraz 05 (beż). Inne, według mnie, nie są tak dobrze napigmentowane i nie utrzymują się tak dobrze na linii wodnej jak te dwa kolory. Kredka jest miękka, po zaschnięciu wodoodporna, więc świetnie utrzymuje się na linii wodnej, a jednocześnie bardzo kremowa i dopóki nie zaschnie łatwo rozciera się ją na skórze. Czarna robi bardzo dobrą bazę pod makijaż Smoky Eye.
Jedne z najlepszych matowych pomadek w płynie. Pomadki Semilac dostępne są w 20 pięknych kolorach, mają formułę, która zastyga kilka minut, ale nie powoduje ściągnięcia ust i nie wygląda na nich sucho. Pomadki są bardzo komfortowe w noszeniu, a jednocześnie super trwałe.
➥Semilac Matt Lips
Na koniec makijażu spryskuję twarz mgiełką Wibo. To mgiełka, która ma sprawić, że skóra będzie wyglądała na lekko rozświetloną. Glow Babe Spray od Wibo ładnie scala makijaż i usuwa efekt pudrowości. Skóra wygląda na lepiej nawilżoną, wypoczętą i nie jest tak matowa. Nie jest to może produkt, który mocno przedłuża trwałość makijażu, ale lubię go, bo sprawia, że makijaż wygląda naturalniej.
➥ #wibomood
To już wszystkie kosmetyki, których dzisiaj użyłam. Najważniejszy jest jednak efekt końcowy, a nie to jak każdy z nich spisuje się osobno. Dla mnie najistotniejsze jest to, że makijaż wykonany tymi kosmetykami był trwały i przetrwał cały upalny dzień. Największym zaskoczeniem jest dla mnie puder, po którym nie spodziewałam się aż takiej trwałości, a największym odkryciem jest tu kredka Inglot, po którą z pewnością będę sięgała częściej.
Jak podoba się Wam mój Polski makijaż?
SORAYA PLANTE ROŚLINNA ESENCJA TONIZUJĄCA
Esencja, którą przemywam twarz przed rozpoczęciem makijażu. Jest bardzo wydajna, dosłownie odrobina wylana na wacik wystarcza do przetarcia całej twarzy. Esencja pomaga mi usunąć z twarzy nadmiar sebum i uspokaja skórę. Bardzo szybko się wchłania, więc zaraz można nakładać kolejne kosmetyki. Przy regularnym stosowaniu skóra wydaje się lepiej nawilżona i gładsza.
EVELINE COSMETICS INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCA ESENCJA- HYDRATOR
We wpisie ➥o nowościach Eveline wspominałam już, że zachwyciłam się tym kosmetykiem. Esensja- Hydrator od Eveline to super baza pod makijaż. Pozostawia na skórze delikatnie lepką warstwę, do której idealnie "przykleja się" podkład, a na dodatek mocno ją nawilża i sprawia, że nałożony makijaż wygląda na niej lżej, a więc i bardziej naturalnie. Możecie używać jej też jako pielęgnującej skórę esencji pod krem na noc.
INGLOT ALL COVERED FOUNDATION
Podkład od Inglot to mój absolutny ulubieniec. Już od listopada zeszłego roku uwielbiam go i nic nie zapowiada żeby miało się to zmienić. W międzyczasie próbowałam innych podkładów, ale zawsze wracałam do All Covered. Podkład daje mi odpowiednie krycie, ale nałożony cienką warstwą, za pomocą gąbeczki wygląda na skórze lekko i świetliście. Zimą używałam odcienia 11, później 13, a teraz mieszam 13 z 15 aby uzyskać swój idealny kolor. Nakładając go trzeba pamiętać, że podkład na skórze lekko ciemnieje, ale to wspólna cecha wszystkich długotrwałych, zastygających podkładów.
➥ Inglot All Coevered
INGLOT ALL COVERED CONCEALER
Robiąc makijaż "po Polsku" postawiłam na korektor z tej samej serii. Korektor Inglot All Covered dobrze kryje, ma kremową, ale nie za ciężką konsystencję i nie zbiera się w zmarszczkach w ciągu dnia. Mimo to nie używam go zbyt często, zdecydowanie wolę sięgać po MUFE Full Cover, który jest cięższy i mocniej skrywa moje nieprzespane noce. Jeśli szukacie dobrze kryjącego korektora w ładnych, żółtawych odcieniach, powinnyście sprawdzić te korektory w Inglocie. W przeciwieństwie do podkładów, korektory nie ciemnieją tak mocno. Niestety także nie zastygają na skórze, więc wymagają dokładnego zagruntowania pudrem.
AA WINGS OF COLOURS SILKY SMOOTH COMPACT POWDER 90 TRANSPARENT
Nie przepadam za pudrami w kamieniu, ale ten daje tak ładny efekt pod okiem, że zawsze z przyjemnością do niego wracam. Puder AA jest bardzo miękki, pylący, a nałożony na skórę daje efekt lekkiego rozmycia, wygładzenia jej faktury. Bardzo ładnie wygląda szczególnie nałożony pod oczami.
PAESE GLOW MGŁA PUDROWA
Kolejny puder w kamieniu, który ja traktuję bardziej jak rozświetlacz. Mgła pudrowa od Paese to rozświetlający puder, który możemy nakładać na całą twarz. Jest dostępna w czterech kolorach, ale nie jest mocno kryjąca. Nałożona na całą twarz daje efekt naturalnie rozświetlonej, zdrowej cery.
WIBO I CHOOSE WHAT I WANT SWEET COFFEE
Nieraz wspominałam, że bardzo lubię kosmetyki z tej linii. W dzisiejszym makijażu użyłam bronzera Sweet Coffee, który jest bardzo dobrym wyborem dla dziewczyn o jasnej cerze. Bronzer Wibo bardzo ładnie się rozciera i nie tworzy plam, świetnie sprawdzi się jeśli nie macie wprawy w konturowaniu twarzy, ciężko zrobić sobie nim krzywdę.
ANNABELLE MINERALS DIAMOND GLOW
Na blogu jeszcze nigdy nie było recenzji kosmetyków Annabelle, a to jedna z ciekawszych marek oferujących kosmetyki mineralne. Ich produkty znajdziecie np. w Hebe. Kosmetyki mineralne wielu osobom kojarzą się bardzo delikatnym subtelnym efektem. Nic bardziej mylnego! Rozświetlacz Diamond Glow to jeden z intensywniejszych rozświetlaczy w mojej kolekcji.
INGLOT EYEBROW PENCIL 506
Bardzo dawno nie używałam kredek do brwi, a już chyba nigdy nie używałam kredek do brwi Inglot. Okazuje się, że kredka 506 to moje nowe odkrycie! Jest dobrze napigmentowana, przyjemnie się nią rysuje i mimo, że to kredka do temperowania, jest bardzo precyzyjna. Jej miękka formuła pozwala szybko wyrysować ładny kształt brwi, bo kredka praktycznie sama sunie po skórze.
AFFECT POMADA DO BRWI LIGHT
Nie byłabym sobą gdybym nie dodała do makijażu brwi odrobiny pomady. Pomada pomaga mi osiągnąć bardziej ostry, wyrysowany dolny brzeg brwi. Ta od Affect ma zupełnie inną formułę, niż wszystkie pomady, które mam. Mimo upływu czasu wciąż jest mokra, błotnista, łatwo nabrać jej na pędzel za dużo. Pomada jest bardzo dobrze napigmentowana i pięknie się rozciera.
KOBO PROFESSIONAL BROW TING LIGHT
Żeby dokładnie wypełnić wszelkie luki w moich brwiach dodałam jeszcze tint od Kobo. To produkt zamknięty w tubce, bardzo wodnisty. Farbka do brwi Kobo dobrze rozciera się, pozwala wypełnić wszelkie ubytki bez sztucznego, ciężkiego efektu. Wygląda w makijażu bardzo naturalnie i nie obciąża makijażu brwi.
INGLOT GLOW ON HIGHLIGHTER 23
Nowe rozświetlacze Inglot pokazywałam Wam na blogu w zeszłym tygodniu. Bardzo cieszy mnie, że w ofercie Inglot pojawia się ostatnio tyle ciekawych kosmetyków: paleta Partylicious, rozświetlacze Glow On, a ostatnio jeszcze mgiełki rozświetlające Me Like, które już niedługo Wam pokażę. Rozświetlacz nałożyłam na całą twarz jako bazę pod makijaż i na dekolt żeby maksymalnie go rozświetlić. Efekt jaki uzyskamy tymi rozświetlaczami to intensywny, metaliczny blask, który utrzymuje się dobrze przez kilka godzin.
➥Inglot Glow On Highlighter
MEXMO QUEEN OF HEARTS POKER FACE
Paleta Mexmo Queen of Hearts to bardzo ciekawa propozycja na co dzień. Znajdziecie w niej neutralne kolory o wykończeniu matowym lub połyskującym. Szczególnie ciekawe są folie, które dają na powiece niesamowity blask, one najpiękniej wyglądają nałożone palcem, wtedy ich kolor i blask są najintensywniejsze. Jeśli chodzi o maty to są one suche i nie da się nimi budować intensywności makijażu dokładając kolejne warstwy koloru. Za to ładnie rozcierają się między sobą i dobrze blendują, dając efekt idealnie przydymionego makijażu. Cienie są dobrze napigmentowane, ale najlepiej nakładać je na bazę lub korektor, wtedy kolory są intensywniejsze, a z cieniami pracuje się łatwiej.
EVELINE BIG VOLUME REAL SHOCK
Mascarę Eveline znajdziemy w Hebe lub Rossmannie. Big Volume Real Shock ma silikonową szczoteczkę, która ładnie rozdziela rzęsy i nadaje im większej objętości. Mascara nie skleja rzęs, a na dodatek nie kosztuje więcej niż 20 złotych.
EVELINE EYELINER PEN
Kolejny kosmetyk, który kupicie w każdej drogerii za grosze to eyeliner w pisaku, również od Eveline. Eyeliner ma cieniutką końcówkę, możecie namalować nim najostrzejszą kreskę. Szybko kończy się i wysycha w trakcie malowania, ale wynagradza nam to jego cena, eyeliner w Rossmannie kosztuje około 10 złotych.
INGLOT KOHL PENCIL 01
Moje ulubione kredki do oczu to Inglot Kohl Pencil w kolorach 01 (intensywna czerń) oraz 05 (beż). Inne, według mnie, nie są tak dobrze napigmentowane i nie utrzymują się tak dobrze na linii wodnej jak te dwa kolory. Kredka jest miękka, po zaschnięciu wodoodporna, więc świetnie utrzymuje się na linii wodnej, a jednocześnie bardzo kremowa i dopóki nie zaschnie łatwo rozciera się ją na skórze. Czarna robi bardzo dobrą bazę pod makijaż Smoky Eye.
SEMILAC MATT LIPS BERRY NUDE
Jedne z najlepszych matowych pomadek w płynie. Pomadki Semilac dostępne są w 20 pięknych kolorach, mają formułę, która zastyga kilka minut, ale nie powoduje ściągnięcia ust i nie wygląda na nich sucho. Pomadki są bardzo komfortowe w noszeniu, a jednocześnie super trwałe.
➥Semilac Matt Lips
WIBO GLOW BABE SPRAY
Na koniec makijażu spryskuję twarz mgiełką Wibo. To mgiełka, która ma sprawić, że skóra będzie wyglądała na lekko rozświetloną. Glow Babe Spray od Wibo ładnie scala makijaż i usuwa efekt pudrowości. Skóra wygląda na lepiej nawilżoną, wypoczętą i nie jest tak matowa. Nie jest to może produkt, który mocno przedłuża trwałość makijażu, ale lubię go, bo sprawia, że makijaż wygląda naturalniej.
➥ #wibomood
To już wszystkie kosmetyki, których dzisiaj użyłam. Najważniejszy jest jednak efekt końcowy, a nie to jak każdy z nich spisuje się osobno. Dla mnie najistotniejsze jest to, że makijaż wykonany tymi kosmetykami był trwały i przetrwał cały upalny dzień. Największym zaskoczeniem jest dla mnie puder, po którym nie spodziewałam się aż takiej trwałości, a największym odkryciem jest tu kredka Inglot, po którą z pewnością będę sięgała częściej.
Jak podoba się Wam mój Polski makijaż?
Pieknie wyszlo :D
OdpowiedzUsuńGenialny ten makijaż. Zakochałam się.
OdpowiedzUsuńmam za mało kosmetyków kolorowych, żeby robić makijaż tylko polskimi, bo za ciekawy by on nie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńMożemy być dumni, że wypuszczamy takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń